- Jak ci idzie Peter? - Zapytał się wysoki blondyn w pięknych srebrnych okularach, siedzącego obok mężczyzny w średnim wieku zapatrzonego w ekran komputera.
- Dobrze, panie Krause. - Odpowiedział posłusznie do elegancko ubranego przełożonego z błyszczącą przypinką na piersi.
- Dostałem dzisiaj telegram z centrali dotyczący potrzeby zwiększenia efektywności transportów. Wierzę, że się tym zajmiesz.
- Oczywiście. - Odpowiedział zdecydowanie Peter Schulz.
Przełożony wykonał energicznie gest i wrócił do swojego biura. Schulz ponownie wkleił wzrok na jasny ekran komputera wypełniony tysiącami tabel.
- Zwiększyć efektywność, zwiększyć efektywność. - Powtarzał nerwowo.
Spojrzał szybko na stojącą na jego biurku flagę państwową i nagle jak grom z jasnego nieba w jego głowie zrodził się pomysł.
- To takie oczywiste. - Wymamrotał pod nosem z nieukrywanym szczęściem.
Po wpisaniu do prostokątów kilka razy większych liczb, niż były jeszcze kilka minut temu zaczął pisać sposób, w jaki jego wyliczenia miały się stać rzeczywistością.
- Wagon przecież jest dość wysoki, żeby podzielić go na piętra. I to nie dwa tylko więcej trzy, cztery a nawet pięć. - Myślał pod wrażeniem swojego geniuszu.
- Że nie wpadłem na to wcześniej. - Pomyślał z żalem.
Po kilku godzinach jego wszystkie pomysły pojawiły się na papierze do druku.
- Skończone. - Powiedział cicho wstając radośnie od biurka.
W dużym holu, gdzie na ścianie wisiało wielkie godło spotkał kilku ubranych w piękne markowe płaszcze panów witających wszystkich przechodzących żywiołowym gestem. Lśniące dębowe drzwi gabinetu Oskara Krause otworzyły się łagodnie, po czym dumnie wyłonił się z nich „ekspert do spraw transportu" pan Schulz.
- Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć. Jeszcze dzisiaj twoja praca zostanie wysłana do stolicy. - Powiedział z radością dyrektor.
- Dziękuję bardzo. - Odpowiedział Schulz, ukłoniwszy się nieco.
- Może już pan iść do domu. Zasłużył pan. - Dodał po chwili.
Pożegnali się uroczyście i ekspert powoli opuścił pokój. Droga powrotna nie trwała zbyt długo, ponieważ wszystkie mieszkania były budowane dla pracowników wielu biur znajdujących się w tej okolicy. Zbliżał się powoli wieczór, gdy pan Schulz wszedł do swojego mieszkania. W drzwiach przywitał się z żoną, która przygotowywała kolacje. Pan domu wszedł jeszcze szybko do pokoju młodego Stefana, aby się z nim przywitać, gdy z jadalni rozbrzmiał miły głos pani Karoliny zapraszającej na posiłek. Odgłosy rodzinnej rozmowy przy stole zatrzymał dźwięk pukania do drzwi.
- Ja otworzę - Powiedziała pani Schulz.
Za drzwiami stał znany wszystkim serdeczny listonosz z kopertą w dłoni. Karolina wróciła do stołu z nieukrywaną radością.
- Od kogo to? - Spytał się pan Schulz.
- Od dyrektora - Odpowiedziała z uśmiechem żona, która uważnie słuchała opowieści męża o dzisiejszym dniu w pracy.
Otworzyła zapieczętowany godłem list i zaczęła czytać uroczystym głosem.
- Drogi panie Peterze Schulz. Z przyjemnością oznajmiamy, że ze względu na pańskie zasługi dla III Rzeszy został pan wybrany pracownikiem miesiąca Biura do spraw Transportu Obozu Koncentracyjnego Auschwitz- Birkenau. Podpisano: dyrektor biura Oskar Krause, komendant obozu Klaus Becker. 27 czerwca 1965 roku.

CZYTASZ
Tabele śmierci
Short StoryEnigmatyczne opowiadanie o pracy z pozoru zwykłego pracownika biurowego.