Nico
Rano byłem tak zmęczony, że nie poszedłem na śniadanie. Koszmary nie dały mi spać, więc odsypiałem to przed i chwilę po południu. Zwlokłem się dopiero na obiad. Zasiadłem przy stoliku Hadesa i zamówiłem sobie porcję makaronu z Pesto. Taaa... włoska natura się odzywa. Sapori di casa. Jak mawiała moja mama. Wziąłem się już za jedzenie, gdy Chejron wstał z miejsca. Oczywiście nie zaszczyciłem go nawet spojrzeniem. Natomiast uważnie słuchałem co ma do powiedzenia.
- Herosi! Dziś do naszego obozu trafiła wyjątkowa dziewczyna. Wyjątkowa zwłaszcza dla pewnej osoby - mówił. No nie powiem, udało mu się mnie zaciekawić. - Nico, rivolte! - usłyszałem mój ojczysty język. Wstałem natychmiast.
- Czy coś zrobiłem Chejronie? - spytałem ze strachem. Centaur spojrzał na mnie z politowaniem.
- Ależ skąd, nie, oczywiście, że nie. Chciałem ci tylko kogoś pokazać - za jego pleców wyszła dziewczyna. Czarne włosy niedbale opadające na ramiona. Oliwkowa, lecz nadal blada cera i ciemno brązowe oczy. Czarna koszulka, skórzana kurtka, ciemne dżinsy oraz glany wyglądały na niej ślicznie. Przecież niemożliwe jest, żeby to była...
- Susan...? - powiedziałem. Uśmiechnęła się i pokiwała głową. Poczułem coś ciepłego na policzkach. Łzy, których nie chciałem tłumić. Nawet bym nie potrafił.
- Nico... - odpowiedziała mi. - Felice di vederti - powiedziała. Poszedłem do niej i przytuliłem z całej siły.
- Dobra, Nico. Udusisz mnie! - rozległy się jej protesty.
- Tak bardzo tęskniłem. Nie chciałem cię tam zostawiać. Kiedy po ciebie wróciłem już cię nie było - płakałem jak dziecko i śmiałem się jednocześnie.
- Ta oto młoda dama to Susanna di Angelo. Włoszka, kuzynka Nico. Nie jest uznana, ale nie zamieszka w domku 11. Uznałem, że lepiej będzie umieścić ja na ten czas w 13. Bądźcie dla niej mili, a teraz do stołów! - pociągnąłem Sue do mojego stolika. Ignorowałem ciekawskie spojrzenia padające w naszą stronę. Byłem taki szczęśliwy.
- Coś mnie ominęło przez te dodatkowe lata? - zapytała z uśmiechem. Ona także zamówiła makaron. Jedliśmy sobie i opowiadałem jej o wojnie z Kronosem, z Gają. O Hazel. I tak dalej. Nie wiedziałem o czym jeszcze mogę powiedzieć.
- A co tam u Bianki. Gdzie ona jest? - rozejrzała się uważnie po sali. Posmutniałem.
- Ona... Przyłączyła się do łowczyń Artemidy. Nie widziałem jej już bardzo długo. Wiesz, prawdopodobnie, postanowiła się odrodzić w innych ciele - powiedziałem ze spuszczoną głową. Poczułem jej rękę na moim ramieniu. Od razu poczułem się lepiej. Mój dziwny zmysł, który pozwala mi wyczuwać cudze spojrzenia, zarejestrował, że ktoś się w nas wpatruję. Odwróciłem się w stronę, z której wyczułem spojrzenie. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu, gdy napotkałem morsko zielone tęczówki Percy'ego. Po tym jak powiedziałem co do niego czuję czasem zdarza się, że się na mnie gapi. Myślał pewnie, że teraz będę z Will'em, ale... to nie moja bajka. Zdecydowanie nadal kocham syna Posejdona. Nie powiem mu tego. Nie widziałem ostatnio Ann. Nie mam pojęcia gdzie się ta blondyna podziewa. Percy, gdy wyłapał moje oczy, zarumienił się wściekle i odwrócił wzrok na swój talerz.
- Och, to Percy? - zapytała Sue patrząc w tym samym kierunku co ja. Obrzuciłem ją zdziwionym spojrzeniem. - No co? - zapytała.
- Ty znasz Percy'ego? - nadal nie pozbyłem się zdziwienia, które było teraz słyszalne w moim głosie.
- Tak. Jak szłam do Chejrona to przez przypadek na niego wpadłam - powiedziała. - Opowiesz mi coś o nim? - dodała po chwili zastanowienia. No to już mnie zbiło z nóg.
