- Wróciłam! - krzykęłam do rodziców.
- Nicola! Chodź tu! Szybko!
- Jejku.. Co się stało? - w tym momencie weszłam do pokoju i zbladłam. Gdy zobaczyłam kto leży na łóżku... Nieżywy w krwi. Zaczęłam płakać.
- Dlaczego?! - zaczęłam krzyczeć i płakać jednocześnie - Dlaczego zawsze mnie to spotyka?!
- Zostanie w naszej pamięci do końca życia. Nie płacz.. To nie przywróci mu życia.
- Jak tu nie płakać. Był jedyną osobą, która mnie wspierała w smutnych chwilach. A teraz.. Teraz.. Teraz nie żyje. - przytuliłam się do mamy i zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
- Też mi przykro. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem smutna. Najchętniej poszłabym do grobu razem z nim. On miał dopiero 36 lat.
- Cco mu się stało?!
- Nie wiem. Ale jest krew. Drzwi były otwarte. Ktoś go zabił...
- Czemu...Kiedy pogrzeb?
- Prawdopodobnie w czwartek...
- Dwa dni... - było mi bardzo smutno- będę siedzieć przy nim cały czas...Dwa dni później.
-Niech spoczywa w spokoju. Amen.
- Amen.
W tym momencie mieli go zakopać. Nie wytrzymałam.
- TATO NIE! NIE! OBUDZ SIĘ! NIE ZOSTAWIAJ MNIE! NIE RÓB MI TEGO! - zaczęłam płakać, a po chwili wszyscy robili to razem ze mną. Przytuliłam się do niego bardzo mocno nadal płacząc.
Po chwili poczułam jak ktoś opiera na moich plecach rękę. Odwróciłam się lecz nikt za mną nie stał. Nie widziałam nikogo. Poczułam lekki wiaterek. Byłam przerażona. Myślałam, że zwariowałam. W tym momencie ujrzałam mojego ojca. Żywy stał obok mnie. Ale to nie był cały on. Jego zwłoki leżały obok mnie. Czy ja? Czy ja zobaczyłam ducha?!
- Nie martw się! Ja powrócę! I zniszcę tego kto to zrobił!
- Cco? Kto ci to zrobił?! Ty żyjesz?
- Tak. Żyję. Powiedz wszystkim żeby zabrali mnie do szpitala.
- Dobrze.
Wróciłam do normalności. Wszyscy byli zszokowani gdyż wyglądałam jakbym była głupia. Gadałan do siebie.. Tak wszysycy mówili. W tym momencie krzyknęłam.
- Do szpitala. Weźcie go do szpitala!
- Nicola! To nie ma sensu.. I tak nie żyje.
- Żyje! Kazał mi to wam powiedzieć!
- Dobrze. Weźniemy go di szpitala. Czy będzie pani wtedy spokojniejsza? - spytał mbie jakiś koleś.
- Tak. I to bardzo.Po chwili wzieli go do szpitala. Też tam pojechałam. Podszedł do mnie, mojej mamy i rodzeństwa. Powiedział tylko jedno słowo. Nie. Zaczeliśmy płakać.
- Możecie go zobaczyć.
- Ja chce pierwsza. - powiedziałam stanowczo.
Chwile później..
- Tato! Kocham cię. - oczy jego były zamknięte. Lekki uśmiech widniał na jego twarzy. Po chwili usłyszałam lekki śmiech.
- Kto tu jest?!
Wtedy tata wybuchnął śmiechem. Do pokoju weszła mama z moim bratem i siostrą. Też zaczeli się śmiać. Po chwili wszyscy razem powiedzieli
- PRIMA APRILIS!!!
Myślałam że umre. Jak można zrobić dsiecku taki żart?!
- Jak mogliście?! To nie było śmieszne. Wiecie ile płakałam?! Prawie się odwodniłam!
- Hahaha!!- tylko te słowa wylatywały ze wszystkich ust.
- Ale ja widziałam ducha! Ducha taty!
- To nie był duch. To było z projektora. Hahaha!!!
Byłam wściekła. Stwierdziłam, że też im zrobie kawał. Pobiegłam do domu i zaczęłam się pakować. Nie wiedziałam gdzie pójdę. Poszłam do Kamili lecz na miejscu dziewczyna powiedziała mi, że zaraz wyjeżdża i nie będzie jej w domu conajmien tydzień. W tym momencie usłyszałam znajomy mi głos.
- U mnie możesz spędzić noc. Mam dużo miejsca. Odwróciłam sié i ujrzałam...Chcecie wiedzieć kogo spotkała i usłyszała Nicola?
CZYTASZ
Moja nienormalna rodzina, a w niej Ja
RandomStwierdziłam że będę się rzowijała i napisze kolejną książkę... Mam nadzieje że wam się spodoba. ;*