237 54 98
                                    

•••

•••

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

•••

Co jakiś czas poprawiał swoje suche, ani trochę nie zadbane platynowe włosy. Był coraz bardziej zdenerwowany sobą.

Co prawda — jest introwertykiem, ale zdawało mu się, że coraz bardziej dobijało go to. Nie miał w ogóle komu się wygadać.

Westchnienie.

Zaczął gryźć długopis, patrząc zmęczonym wzrokiem zza okno.

Profesor Jean zwróciła uwagę na swojego ucznia, opierając się biodrem o swoją ławkę.

— Albedo. — wywołała zamyślonego chłopaka, co od razu spowodowało odwrócenie jego uwagi. — Nie jesteś obecny z nami. Widać to. — zwróciła uwagę na fakt, iż nastolatek był dziś bardziej oderwany od rzeczywistości niż zazwyczaj.

— Ta. To nic takiego panno Jean. — odpowiedział spokojnym głosem, zaczynając od nowa przepisywać notatkę.

Kreideprinz co prawda nie potrafił dłużej niż kilka krótkich minut skupić się na lekcji, lecz Jean mimo, że widziała zamyślenie swojego ucznia, nie zwróciła mu już ani razu uwagi.

Dzwonek tak bardzo ubłagany przez blondyna końcowo i tak zadzwonił, a na dźwięk tego nieprzyjemnych dla słuchu tortur, jako jedyny ucieszony popędził prosto z trzeciego piętra na sam dach.

Bez problemu znalazł swoje miejsce, o którym dużo ludzi wiedziało, ale jednak nikt tam nie przychodził prócz chłopaka.

Usiadł na kafelkowej podłodze i zaszył się, o dziwo tym razem nie robieniem notatek chemiczno-biologicznych, tym razem chodziło o jego uczucia i myśli po prostu.

Od ostatniego miesiąca w domu ma ciężką sytuację. Adopcyjni rodzice jego i Klee zaczęli od jakiś dwóch lat zmuszać ich do niewyobrażalnych rzeczy, jednak ostatnio przesadzili dając pewność Albedo, że urwali się ze średniowiecza.

Chcieli zmusić jego malutką siostrę do poślubienia bogatego faceta, gdy osiągnie pełnoletność. Sam fakt dziewczynce aż tak nie przeszkadzał, ona sama jeszcze mało co rozumie o świecie i podeszła do sytuacji neutralnie.

Ale nie Albedo. Chłopak nie jest już dzieckiem, wie też, że Klee nim długo też nie pobędzie. Będzie w końcu pragnęła poczuć dorosłości, nie być nazywana jedynie „dzieckiem", a w końcu kobietą. Dojdzie do wniosku, że i jej się należy wolność i chcąc nie chcąc adopcyjni rodzice będą musieli to zaakceptować.

Osobiście chłopak uważa, że gdyby teraz był kobietą, a nie mężczyzną, sam byłby bardzo zdenerwowany całą sytuacją. W sumie i tak jest tym zdenerwowany.

Albedo przez nadmiar myśli zaczął nawet płakać, sam o tym nie wiedząc i nic nie czując dopóki nie poczuł dość sporej, mokrej plamy na swoim kolanie.

✩˖ ࣪ 𝘥𝘢𝘳𝘬 𝘢𝘨𝘦𝘴.‧₊˚໒꒱ 𝘬𝘢𝘦𝘣𝘦𝘥𝘰 ♡⸝⸝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz