1

12 1 2
                                    

-Kurwa - przekląłem pod nosem, gdy obudziłem się w pustym autobusie. Zaspany wyjąłem mój roztrzaskany, czarny IPhone i sprawdziłem godzinę, trąc moje oczy by lepiej zobaczyć rozmazane cyferki. 2:37 w nocy, zajebiście. Złapałem siedzenie przede mną i podniosłem swój ciężar ciała, żeby rozejrzeć się po autobusie. Nadal jechał, jednak po zakręcie zaczął zwalniać, spojrzałem więc na ekran informacyjny na drugi koniec autobusu i próbowałem odczytać co jest na nim napisane. Po czarnym ekranie przeleciały neonowo zielone słowa. ''Katowice?'' przeczytałem w myślach, niedowierzając własnym oczom, przecież przed chwilą byłem w Łodzi. Ociężale wstałem z miejsca, biorąc na ramiona plecak i niepewnie podszedłem do wyjścia z autobusu zerkając na kierowcę. Mężczyzna po 60-sionie, łysa pała i siwy wąs. Cieszę się, że obudziłem się przed przystankiem. Gdy autobus w końcu stanął, pospiesznie wysiadłem i rozejrzałem się po okolicy. Spojrzałem na tablice z rozkładem jazdów i spróbowałem przeczytać co jest na niej napisane i westchnąłem, ''Plac Wolności'' gdybym tylko wiedział co to jest. Ulice były kompletnie puste. Bezsilnie usiadłem na przystanku i wyjąłem telefon, przeklinając na widok ostatnich 5 procent mojej baterii. Uznałem, że nie będę spać na przystanku jak menel, więc pomyślałem że będę mógł podejść do jakiejś całodobowej żabki, kupić sobie monsterka, żeby przeżyć noc. Nie wiedząc gdzie zmierzam wszedłem głębiej do miasta rozglądając się za Żabką, westchnąłem z ulgą gdy zobaczyłem zielony neonowy napis na końcu ulicy. Przy wejściu do sklepu przywitał mnie znajomy dźwięk piknięcia sygnalizatora, poczułem się chociaż trochę bardziej bezpieczny. Mimo, że byłem dość wysoki i dobrze zbudowany, nadal bałem się katowickich meneli. Na szczęście sklep był kompletnie pusty, więc przeszedłem przez ciasne żabkowe regały i znalazłem się przy lodówkach i uśmiechnąłem się na widok monsterków i innych energetyków. Chociaż do mogło mnie utrzymać na nogach, wziąłem czarnego klasycznego do ręki i pokierowałem się do kasjerki. Kładąc energetyka na ladę i zerknąłem na babkę za kasą. Baba pod 40-dziestkę, podkrążone oczy, które prawdopodobnie próbowała zakryć toną tapety i narysowane kredką brwi. Zerknąłem też na jej plakietkę z imieniem, oczywiście że Jessica. Zapłaciłem i wyszedłem pod sklep, nie do końca wiedząc co dalej zrobić, usiadłem na schodkach przed Żabką i otwarłem monsterka. Po drugiej stronie ulicy zauważyłem sklep monopolowy, a pod nim siedzącego mężczyznę. Nie jakiegoś pijaka, ale dobrze wyglądającego, z tanim piwem w ręku. Biorąc dłuższego łyka kątem oka ponownie na niego spojrzałem, wykorzystując okazję by się lepiej przyjrzeć. Miał na sobie zwykłą białą, lekko rozpiętą koszulę, dresy adidas i rozczochrane brązowe włosy. Poczułem ochotę zagadania do niego, jako ekstrawertyk, który nie miał kontaktu ludzkiego przez ostatnie 6 godziny umierałem z pragnienia wygadania się o moich problemach. Wstałem więc i bez rozglądania się na boki przeszedłem przez pustą ulicę, nieśmiało podchodząc do mężczyzny. Stanąłem nad nim i wziąłem niezręcznego wyka mojego monsterka. Odchrząknąłem i ponownie na niego spojrzałem.

-Siema, co tak siedzisz? - spytałem próbując nie brzmieć ofensywnie. Mężczyzna po kilku chwilach zerknął na mnie, zamachnął swoją swoją głową by pozbyć się włosów z jego oczu i spojrzał na mnie. Miał brązowe oczy, lekko zaczerwienione przez alkohol. Po samym zachowaniu mogłem stwierdzić, że był pijany ale mnie to nie zatrzymało.

-Jestem Martin.

-Franek - odpowiedział mi głosem typowego patusa, ale w jego pijanym głosie było coś, co dalo mi motylki w brzuchu.

-Co tak siedzisz Franek

Znowu mi nie odpowiedział, więc ja zacząłem mówić, skoro on nie chciał opowiedzieć o sobie.

-W ogóle to taka śmieszna historia, bo wracałem do domu z uczelni, wziąłem zły autobus i teraz nie wiem gdzie jestem i gdzie przenocować..

-A kurwa chcesz u mnie?- odpowiedział po dłuższej chwili, gwałtownie wstając z ziemi, prawie nie wypierdalajac się na ziemię. Na początku, myśląc że to groźba odskoczyłem od niego kwestionując moje wszystkie życiowe wybory, gotów na zwyzywanie od pedałów. Jednak gdy odwrócił się tyłem do mnie i zaczął iść wzdłuż ulicy traktując to za zaproszenie i nie mając nic do stracenia poszedłem za nim.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 18, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ziomek z ulicy [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz