Opowieści spod Grzywy

10 0 0
                                    


 Tu kradną lub handlują narkotykami, zapożyczają się ludzie u niewłaściwych typków, przepierdalają w chuj siana. Większość z nas mieszka w starych melinach, rezydencji w żadnej części miasta nikt nie przygotował dla nas. Kto o nas myśli, rzadko kobiety, nigdy rodzina, ludzie wyżywają się na zwierzętach, krzyczą na nie, biją je, one nie oddadzą i w tym leży ich siła. Nie jestem dorosły, nie jestem na tyle bogaty by chwalić się ile robię wciąż forsy. Nie chwalę się jaki ja mam wiek, pod żadnym względem nie przyszło by mi do głowy by namówić swoją dziewczynę na robienie loda na szkolnym korytarzu, czasami chciałbym nie mieć tyle lat ile mam, bo wiem czym ten okres wieku się charakteryzuje i co za sobą przywodzi. W sumie się nie dziwie, gdy wokół takie bagno. Każdy musi jakoś odstresować, tylko niektórzy wybierają najgorszy sposób na to, dlatego lepiej nie odwiedzać szkolnych toalet, siedzę w kabinie w toalecie.


 Chłopak obok mnie chyba wciąga towar, bo wątpię, by zamykał drzwi od kabiny tylko i wyłącznie by wydmuchać swój nochal. Wychodzi z kabiny tylko cały czerwony na mordzie, nadal mi powiesz, że szkoła ma mnie czegoś nauczyć. Jak ma nauczyć, kiedy to chłopacy w szkolnych toaletach wciągają narkotyki, dziewczyny się kurwią za darmo, niektóre podcinają sobie żyły, czerwona żyletka, ręce wyglądają jak płótno albo ich ręce wyglądać tak chcą bardzo. Człowiek czuje się jak w zoo a wokół zagrożone okazy ochroną objęte, dziewczyny ubiorą pod czarne leginsy białe koronkową bieliznę a potem się dziwią, że chłopacy wpatrzeni w ich tyłek jak w obraz. Z pyska ślina im cieknie, "Kobiety nie mają prawa swobody a faceci są napalonymi zboczeńcami", zaraz to dopiero będzie wojna. 


 Zresztą i tak całe życie między młotem a kowadłem, nie pójdziesz do szkoły dostaniesz zjebe. Pójdziesz, wrócisz dostaniesz zjebe, zaraz jedyne co zrobię to wyjdę z siebie. Usprawiedliwić sam się nie możesz chodź byłeś w szkole, nie jestem na praktykach, ale i tak potrzebuje papierka idziesz do lekarza. On się z za głowę chwyta co się dzieje, jakie L4?, jakie L4?. Streszczasz mu to w skrócie on dalej nie wierzy, po co ci L4 jak jesteś w szkole, nic niestety innego nie obowiązuje nas doktorze. Poza tym każdy dzień wygląda tak samo, gdy tylko słońce zaświta do moich drzwi tabletka witam mnie rano. Łykam, chodź nie chcą przechodzić one mi już przez gardło, co ja komu takiego zrobiłem, że mnie to spotkało. Jak wspomniałem każdy dzień wygląda tak samo, wychudzony po same kości, zatruty, zaszczuty, wyeliminowany z jakichkolwiek emocji. 


 19-letni chłopak, kiedyś szczęśliwy, teraz wiecznie smutny, co z człowiekiem może zrobić życie no zobacz. Tyle zmartwień, tyle smutków, zaraz egzamin, nikt ci nie pomoże, sam sobie musisz radzić. Szkoła chce przeprowadzać egzaminy a nie stać ich na szlifierki, nigdy nie miałem pilnika w ręce, ale co z tego masz to umieć boś ty umysł wielki. Taki jest nauczania program, bo na pewno na każdym zakładzie jest taka prehistoria, że używają pilników zamiast szlifierek. Na praktykach za zdanie dają tobie tysiąc złotych. Dają tobie tysiąc, gdy oni zarobią 5 razy więcej na tobie, płacą za pozytywny wynik a nie uczą w żaden sposób by sobie na nim poradzić, ale tak "idź z Bogiem". Na pewno dasz radę i zdasz ten egzamin, kurwa niby wieczne dofinansowania, dyrektor, który "co godzinę zarabia tysiaka" a nie potrafi kurwa kupić porządnego sprzętu. 


 Przypominają się czasy "PRL" tak wygląda tamtejszy warsztat, w co ja się wpakowałem, 3 lata zawodówki. Chłopak który ma dwie lewe ręce a poszedł tam tylko by mieć spokój, bo liczył, że zawód da mu przyszłość, lecz tak naprawdę nic z tego nie wyszło. Liczył, że jak pójdzie z przyjacielem na jeden kierunek, to będzie fajnie, bo w końcu my z jednych podwórek tymczasem bójka na praktykach. Tymczasem on rzucił szkole i pracuje w Holandii, tymczasem on się narkotyzuje, bo bez tego nie ma w życiu zabawy. Ty tymczasem zostałeś sam, nie masz planów i przyszłości a czas do końca twojej egzystencji bije coraz szybciej, wciąż nagli. Jebać moje życie, nawet nie wyobrażasz sobie jak trudno jest odpowiadać na pytania, gdzie ford, gdzie auto, kiedy na 5 tysięcy i z samochodu okradli cię właśni rodzice. 


 Masz się w prawić w jazdę samochodem, bo to nie jest tak, że jak zdasz egzamin to jesteś na tyle wprawiony w jazdę samochodem, że dostajesz pozwolenie legalnie prowadzić po drogach. To po prostu powód by przed twoja mordą ukazał się wieczny zakazu drogowskaz, co tam 9 razy zdawany egzamin. Co tam nauka z przepiękna panią egzaminator, przecież to wcale nie dowodzi, że umiesz prowadzić auto, nic nie wskazuje na to. Tak to już jest jak za rodziców masz tyranów, czasami sam się zastanawiam, gdzie są moi rodzice, gdzie się zagubili, co się z nimi stało. Ich praca to coraz częściej wyszukiwanie moich błędów i pomyłek, by stwierdzić, że moje narodziny dały jeden wielki zawód. Dobrali się do tego obydwoje idealnie w parę, czym ja sobie na to zasłużyłem, ich wina a to ja wciąż muszę wymyślać to nowe kłamstwa. 


 Przetrzymywać tajemnice głęboko w środku, by nie ujrzały dziennego światła, mówią w szkole 5 przykazanie nie kradnij, więc jak ja mam to odbierać kiedy górka podkrada wiecznie pomysły od liceum. Wiecie "trzeba poprawić swój już i tak upadły piar", co by jednak nie zrobili to górka wciąż będzie patologią oparta na faktach. Trzeba było myśleć o kształtowaniu młodych, gdy był na to czas a nie, gdy jest już za późno na resocjalizację. Uczniowie mają na nauczycieli wyjebane a ci się starają na marne, zresztą co oni zrobili dla mnie. Ja dla nich robię coś bez przerwy, jestem w ich rękach jak marionetka wykonująca grzecznie polecenia. Zróbcie coś dla mnie młody pisarz potrzebuje to wciąż nowego natchnienia. Gdzie te poetyckie konkursy, nie mamy nawet Plastyki a plakaty o zawodach z plastyki niezmiennie, mamy język Polski a konkursów brak, to bezczelne, czy tak naprawdę trudno szkole przeprowadzić takie konkursy?, wciąż są to dla was nieosiągalne kwestie. 


 Mamy rozwijać swoje pasje, bezstresowe nauczanie to jeden wielki mit, obudź się o 19:30 na kanale programu Polskiego znów puszczają bajkę, dla szkoły i nauczycieli nie znaczysz nic. Chcieli wojny to mają wojnę, szkoła tak ci wytępi szare komórki, byś bez protestów z bronią wyszedł na wszystkie fronty. Bądź lojalny i podporządkowany systemowi, nie pal marihuany, nie przeklinaj, bądź porządny. Takich lubią najbardziej a ostrzegali uciekaj za granicę a teraz za granicą codziennie nowe morda. Dzień nie zdąży się skończyć by w miejsce poprzedniego miejsca ogłoszone została kolejna zbrodnia, lecz jak wielkim patriota bym nie był wszędzie lepiej niż w Polsce. Lepsze zarobki, swobodniejsze prawo a każde skomplikowane sprawy stają się prostsze, lecz jestem tu gdzie jestem, witamy w Polsce. 


 Marzy mi się tylko,by sadzić, palić, zalegalizować, nie przeszkadza mi chłopak co jara.Nie przeszkadza mi ten co rozdrabnia się na gramy, jedyne co przeszkadza mi to żadne obiektywne podejście naszego kraju do tego tematu, policja wsadzająca niewinnych chłopaków za kraty.PDW dla wszystkich braci, prędzej czy później mury upadną, świat wyniszczy się do końca. Nie będzie bólu, krat, zasad, tylko cisza spokój, śpiew ptaków i pole makiem kwitnące. Wierzę, że dożyje takich czasów, kiedy moje dzieci nie będą musiały się bać wyrażać swego zdania.Tak jak ich staruszek uciekać wciąż do lasów budować tam bazy, tworzyć swój własny maleńki świat. Tworzyć swój bezpieczny azyl, by tylko nie dochodziły do nich najgorsze informacje. Chcemy zmian, więc bądźmy gotowi na zmiany, niech każdy z nas okaże każdego dnia chociaż jedną cząstkę siebie drugiemu człowiekowi i tak już na zawsze.

 

Opowieści spod GrzywyWhere stories live. Discover now