Wybory

18 1 1
                                    

Wybory w Polsce dla rządzących wyglądały trochę jak kłótnia z tą nielubianą nieprzyjemną ciocią w święta, wiesz że się wydarzy, poirytuje i przestanie, życie toczy się dalej a przecież nie wyrzucisz cioci z domu przy całej rodzinie, czyż nie? I tak zazwyczaj wyjdziesz obronną ręką.

Tym razem czuliśmy że będzie inaczej, ciocia nie zostanie nawet wpuszczona. Pytanie było czy będzie dobijać się do drzwi?

Tak! I to z jaką energią, jakim fanatyzmem! Powiem nawet że było kilka cioć, wszystkie równie złe i zdeterminowane żeby jednak zniszczyć twoje święta.

Ku wszelkiemu zaskoczeniu endecja nawet po aferze Kosteckiego zdołała utrzymać się w ryzach i wciąż stanowiła poważną partię opozycyjną. To była jedna ciotka, inną była lewica, kolejni populiści, dwie strony tej samej monety.

Wisienką na torcie byli demokraci, ich Andrzej szczerze nienawidził, „zgrupowanie najgorszego tałatajstwa" mówił, „na obcych usługach złodzieje".

Cała ta wielka polityka wisiała przed wyborami w powietrzu, nie trudno było o bójkę polityczną. Pamiętam sam pisałem o sytuacji gdy dwójka chłopów pobiła się gdy jeden rozwieszał plakaty wyborcze PIP'u a drugi zaczął mu je zrywać. Wtedy Pan Janusz gdyż tak nazywał się ów nowy Pipowy bohater poszedł po siekierę i ganiał zrywacza plakatów po wsi. Obaj sąsiedzi w końcu znudzili się polityką i wrócili do wspólnego picia czystej jak to robili dawniej. Pewne polskie tradycje po prostu muszą trwać.

Ta bardzo napięta sytuacja była widoczna też w wyższych sferach społecznych

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ta bardzo napięta sytuacja była widoczna też w wyższych sferach społecznych. Na jedynych z wielu warszawskich imprez otruty został Emil Raczkowski, jeden z bardziej prominentnych prawników endecji, była to jedna z największych spraw kryminalnych tamtych lat, co ciekawe nigdy nie została oficjalnie rozwiązana natomiast nieoficjalnie różne bojówki próbowały uzyskać pozaprawną sprawiedliwość.

Moje aktywności natomiast polegały wtedy na oglądaniu się za siebie w ciemnych uliczkach (uroki bycia dziennikarzem), szperaniu po coraz to nowe ciekawsze historie i pisaniu pomyj na opozycję.

Szperanie pewnego razu przywiało mnie do mniejszej mieściny nieopodal Warszawy. Ściągnął mnie tam trop skorumpowanego samorządu. Trochę pisałem, zrobiłem ze dwa wywiady, myślałem jak to wszystko skandalicznie oprawić, już miałem wracać ale będąc średnio zadowolonym z dnia poszedłem do baru. Rozpoznało mnie dwóch typków endeków, szybko okazało się że nie kupli historii z Kosteckim.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 24, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

DożynkiWhere stories live. Discover now