Pochmurny wieczór. Jedyne źródło światła to lampy i gwiazdy, które próbowały się przedrzeć przez deszczowe chmury. Można zauważyć ludzi uciekających pod dach i wracających samochodem z pracy, aby spędzić czas z bliskimi. Grupki nastolatków pod parasolami idący na imprezy i śmiejący się głośno. W całym zgiełku piątkowego wieczoru idzie postać. Młody chłopak. Zupełnie sam wychodzący z apteki, mając za ochronę przed deszczem jedynie kaptur bluzy. Wpatrzony we własne buty stąpa powoli nie omijając nawet kałuż swoimi zdartymi trampkami. Skostniałe od zimna ręce schowane w kieszeni i farbowane blond włosy opadające na czoło zakrywała za duża bluza.
Po 20 minutach zatrzymał się na moście rzeki Han. Oparł się o barierkę lekko wzdychając. Popatrzył w dal szklanymi oczami jakby chciał uciec. Uciec od problemów, ludzi, siebie, życia. Wiatr wraz z kroplami padał na jego i tak mokrą twarz. Podmuchy sprawiały, że grzywka opadając na czoło latała na wszystkie strony. Spuścił głowę, a ręce zaczęły mu drżeć. Wiedział po co przyszedł tej nocy na most. Po chwili ukucnął i zaczął rozwiązywać buty. Gdy te trzymały się luźno na jego stopach, zdjął je. Złapał się mocno barierki i przełożył nogi finalnie stając po drugiej stronie naprzeciwko przepaści. Coraz to mocniejsze podmuchy powietrza drażniły mokrą od deszczu i łez skórę. Pochylił się do przodu patrząc wprost na rwącą rzekę, która pierwszy raz od kilku dni płynęła tak szybko i chaotycznie. Zamknął oczy. Bał się. Nie śmierci, ale momentu, gdy jego ciało samo będzie próbowało się ratować. Ale już zdecydował. I tak nie widział innego rozwiązania. Przecież stracił wszystko co miał. Stracił jedyny sens życia. Ostatnią osobę, która mogła wywołać uśmiech na jego twarzy. Osobę, która najwidoczniej się nim znudziła.
"Ale kto by się mną nie znudził...?"
...
-Minho! Puść mnie! - zaśmiał się blondyn, który został uwięziony w ramionach starszego
-To obiecaj mi, że nie będziesz więcej płakać! - powiedział Lee podnosząc Jisunga do góry jednocześnie mocno go przytulając do siebie
-Obiecuje! Tylko mnie puść! - pisnął młodszy ze śmiechem zapominając o mokrych policzkach.
...
-Kocham cię Sungie! Nie zostawię cię! Nigdy! Nawet tak nie myśl! - powiedział płaczliwie Minho próbując otworzyć drzwi do łazienki. Bał się coraz bardziej, gdy nie usłyszał żadnej odpowiedzi od chłopaka. Nawet słowa, że ma sobie iść - Ji! Otwórz! Proszę cię! Kochanie! Nie rób sobie nic! - po chwili siłowania się z zamkiem udało mu się dostać do środka. Padł na kolana przy młodszym cały we łzach. Han leżał prawie nieprzytomny we własnej krwi. Lee szybko zadzwonił na pogotowie następnie przytulając blondyna do swojego torsu.
...
-Hyung... - powiedział niewyraźnie Han przez policzki pełne sernika. Lee się jedyne zaśmiał i nabrał na łyżeczkę kolejną porcję ciasta, po czym podstawił ją pod usta młodszego. Jisung niepewnie zjadł ze sztućca jego ulubiony wypiek. Gdy ciasto zniknęło z jego buzi powiedział cicho - Będę gruby Minho...
-Przeproś siebie - powiedział stanowczo Lee - Nie obrażaj mojej ukochanej wiewióreczki! - zaśmiał się grożąc chłopakowi palcem - Jesteś najpiękniejszą osóbką jaką znam i nawet jeśli przytyjesz będę cię kochał - po swoich słowach musnął usta drugiego
-Hyung... - powiedział cały zarumieniony Jisung chowając twarz w bluzie starszego - Jesteśmy w kawiarni...
-Mój promyczek się wstydzi? - zaśmiał się starszy gładząc blondyna po plecach.
CZYTASZ
Trampki || minsung <one shot>
Fanfiction...obrócił trampka i zobaczył lekko zatarty napis z boku podeszwy... ❗️UWAGA❗️ Książka zawiera tematy poruszające choroby psychiczne, samobójstwo, samookaleczanie, zaburzenia odżywiania itp. ONE SHOT