Rozdział 1. - początek

239 24 23
                                    

Mocniej naciągnęłaś kaptur na głowę. Bycie siostrą światowej sławy siatkarza Alexandra Zlyvki nie jest łatwe. Widziałaś, że mimo deszczu ograniczającego widoczność ludzie się za Tobą oglądali. Nagle jeden chłopak przechodząc obok gwałtownie zerwał Twój kaptur.

- Nonna Zlyvka?! Dlaczego nie masz żelu na włosach?! - rzucił roześmiany.

Zawsze żyłaś w cieniu nażelowanych włosów brata. Dosłownie, czasem po prostu jego czupryna zasłaniała ci światło. Zignorowałaś typa i weszłaś do sklepu z materacami. Twój był tak okropny, że co noc łamało Cię w krzyżu. Przechadzając się i sprawdzając różne rodzaje materacy, nagle zobaczyłaś Jego. Ten jeden Materac, który wyróżniał się na tle innych. Wiedziałaś, że to ten idealny. Przystojny, jego wygląd wskazywał na zadziorny charakter, ale w głębi serca czułaś, że jest miękki.  On też Cię zauważył i skierował swoje kroki w Twoją stronę. Zamarłaś. Gdy przechodził obok, mimowolnie wyszeptałaś "O mój Boże...", na co on powoli odwrócił się do Ciebie i z zadziornym uśmiechem, zmysłowo powiedział:

- Chyba miałaś na myśli "O mój materacu"?

Zdawało Ci się, że uginają Ci się kolana. Jednak Ci się nie zdawało, bo urżnęłaś w ziemię z impetem, ale to nic, Materac był już przy Tobie. Co więcej, pod którymś z łóżek znalazł kawałek zęba, którego ukruszyłaś uderzając o posadzkę.

- To chyba Twoje, prawda? - zapytał troskliwie.

- T-t-t-t-t-t-tak - odpowiedziałaś nieśmiało.

- Płyta Ci się zacięła czy co? Mów jak człowiek - tego się nie spodziewałaś, ale zawstydzenie ukryłaś śmiechem.

- Ale weź nie otwieraj ryja bo się patrzeć nie da. Chodź, zaprowadzę cię do dentysty - powiedział czarująco i złapał Cię za rękę.

Wyszliście ze sklepu i przystojniak pociągnął Cię w stronę parkingu. Tam stała jego fura - Fiat Multipla w musztardowym kolorze. Nie mogłaś ukryć zachwytu.

- Ja cię kręcę, ale cacko! - wypaliłaś.

Materac pękał z dumy, widząc jak przyglądasz się tym seksownym kołpakom.

- To jeszcze nic, wiesz jak szybko rozpędza się do 100km/h? - zapytał, opierając się biodrami o maskę samochodu.

- Może chcesz mi pokazać? - mruknęłaś, przysuwając się do niego i kładąc dłonie po obu stronach jego ciała na aucie.

- Zabieraj te łapy tępaku, bo mi lakier porysujesz! - prawie krzyknął, gwałtownie się podnosząc. - No chodź, mała - zmienił ton.

Mała? Powiedział do Ciebie mała! Nie minęło 20 minut od kiedy pierwszy raz ujrzałaś tego intrygującego chłopaka na oczy, ale już czułaś jak zawrócił Ci w głowie.

Wsiadłaś do minivana, gdzie Materac już czekał.

- Jeszcze raz jebniesz drzwiami to Ci nogi z dupy powyrywam - warknął groźnie, ale nie bałaś się Go. Wiedziałaś, że jest za miękki.

- Tak w ogóle, jak masz na imię?

- Mów mi Materac.

- Ja jestem..

- Wiem, kim jesteś, Nonna - przerwał Ci przystojniak.

On Cię znał. Zarumieniłaś się i poczułaś dziwne uczucie w brzuchu... czy to motylki? <33

Nie. To nie były motylki. Zwymiotowałaś prosto na dywanik wartego 5 tysięcy złotych samochodu.

- No kurwa, nie wytrzymam z Tobą - powiedział łapiąc się za głowę.

Ten jeden Materac...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz