Rozdział 5

32 4 49
                                    

a_tluczkiem_chcesz jeszcze raz wszystkiego najlepszego ❤

Rozdział trochę późno ale po takim czasie w końcu jest.

I jak na razie to mój najdłuższy rozdział

Nikogo nie dziwiły tłumy na peronie dziewięć i trzy czwarte, młodsze dzieci żegnały się z rodzicami, a starsze szukały swoich przyjaciół.

Alex spojrzała na najmłodszego brata, który przyglądał się jak chłopiec w jego wieku żegna się z ojcem. Blondynka objęła brata aby dodać mu otuchy

— Dzięki, że mogliśmy się z wami zabrać — jako pierwszy odezwał się Dean

— Przecież to żaden problem — zaczął pan Wood — Nie dziwię się, że waszemu tacie nie udało się wymknąć na chwilę, sam miałem z tym problem — wytłumaczył

— Ministerstwo szaleje od czasu finału — szepnął do nich — Nie wiecie tego ode mnie — dodał pośpiesznie, na co piątka nastolatków się zaśmiała.

— Zaraz muszę lecieć — mężczyzna spojrzał na swój zegarek — Macie się dobrze uczyć i nie rozrabiać — zwrócił się do nich poważnym tonem

— Chociaż w tym miesiącu nie chcę dostać żadnej sowy z Hogwartu — dopowiedział widząc minę Maggie.

Kiedy ostatecznie pożegnali się z wujkiem weszli do wagonu poszukać wolnego przedziału. Dean rozdzielił się z nimi przy pierwszej okazji, za to Sam trzymał się blisko nich

— Dobra udało nam się zleźć pusty przedział — powiedziała blondynka odkładając swój kufer, kątem oka zauważyła, że Marcus pomaga szatynowi z jego bagażem

— Tobie też pomóc? — zwrócił się do siostry

— Spadaj — mruknęła Maggie w odpowiedzi

— Nie to nie chciałem być miły — podniósł ręce w geście obronnym — A ty nie musisz iść na swoje super ważne spotkanie? — zwrócił się do Alex.

— Zaraz idę — odpowiedziała sprawdzając czy kufer jest dobrze włożony aby przypadkiem nie spadł

— Szkoda już myślałem, że zabrali ci tą odznakę — rzucił zajmując miejsce przy oknie, Sammy usiadł koło Maggie

— To lepiej nie myśl — odgryzała mu się orzechowooka, wypuszczając Venus z transportera

— Ile takie spotkanie prefektów trwa? — spytał Sam głaszcząc kotkę, która usiadła obok niego

— Nie wiem z pół godziny — blondynka wzruszyła ramionami — Dobra idę — poprawiła włosy — Jakby chodziła pani z wózkiem to kupcie mi dyniowe paszteciki i kociołkowe pieguski, oddam wam później pieniądze — dodała zanim wyszła z przedziału.

— Sam dlaczego nie pójdziesz do jakiś pierwszorocznych się z nimi poznać? — spytała Maggie jak tylko przyjaciółka zniknęła z widoku

— Jakoś na razie wolę trzymać się z wami — wzruszył lekko ramionami nadal głaszcząc Venus.

Ślizgonka była coraz bardziej przekonana, że Sam i Alex z charakteru są dokładnie tacy sami, oboje nie przepadali za poznawaniem nowych ludzi.

Pozostawało tylko pytanie po kim Dean miał charakter, on nie miał z tym problemu wręcz przyciągał do siebie każdego. Przemyślenia szatynki przerwało pojawienie się pani z wózkiem

All the Stars ☆ Fred Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz