Boka nie wytrzymał... || Boka x Nemeczek || Bokacsek ||

1.

Boka siedział na łóżku Nemeczka obok niego i rozmawiali. Nemeczek złapał Bokę za szyje. Chciał go pocałować, ale Boka odwrócił głowę. Nemeczek poprosił Bokę, żeby się trochę odsunął od niego i tak właśnie zrobił. Nagle Nemeczek przybliżył Bokę do siebie do tego stopnia, że go pocałował. Boka był w lekkim szoku, ale po chwili odwzajemnił pocałunek. Nemeczek zaczął płakać z bezradności, że nie może iść na plac i tak dalej. Powiedział to też Boce. Boka go pocałował i odkrył kołdrę na klatce piersiowej Nemeczka i położył się na niej. Razem zaczęli płakać. Nagle Boka poczuł, że ręce Nemeczka opadły z jego szyi i natychmiastowo wstał. Zaczął krzyczeć imię blondynka, ale nic. Krzyknął jeszcze dwa razy i przyłożył ucho do jego klatki piersiowej. Nemeczek nie oddychał. (no bo mu się klatka piersiowa nie ruszała) Boka poczuł, jak po jego policzkach spływają łzy. Zaczął wyć jak opętany.  Ciągle krzyczał "Nemeczek!" ze zdławieniem w głosie. Potem powiedział: 

 - Nemeczek! *płacz* kocham Cię... Ale nie jak przyjaciela, lub brata... Jak chłopaka... 

I znów zaczął wyć. Matka Nemeczka przytuliła się do męża, on też zapłakał. Doktor nadal nie przychodził. Nagle mama Nemeczka usłyszała pukanie do drzwi. Chciała pójść otworzyć, ale jej mąż powiedział, że sam pójdzie otworzyć, bo ona była tak zapłakana. Tata Nemeczka otworzył drzwi, a jego oczom ukazał się Związek Kitowców. Chcieli wejść i przekazać Nemeczkowi przeprosiny, lecz usłyszeli głośne wycie. Weszli do pokoju i ukazał się im Boka, cały we łzach. Nie mógł prawie złapać oddechu przez ciągły płacz. Chłopcy wcieli go odciągnąć, ale Boka złapał się Nemeczka i się położył na jego klatce piersiowej i powiedział, że go nie puści. Odczekali chwile, a Boka odczepił się od Nemeczka i wytarł grube łzy kołdrą. Gdy wyszli z kamienicy Boka jeszcze raz zapłakał, ale nie tak jak wcześniej, po prostu zwykłym płaczem, tak samo jak cały Związek Kitowców.