Erwin zaczął wygłaszać nudne przemówienie wszyscy stali jak posągi a ich nogi trzęsły się jak galareta widziałam jak z każdą chwilą ich twarze robią się coraz bielsze spojrzałam na moją przyjaciółkę która również zaczęła się wczuwać
Podnieś wróbelku skrzydełko
I nagle zaczęłam ją łaskotać pod pachami ona się powstrzymywała od śmiechu oddając mi tym samym nagle przestała rozejrzałam się dookoła przemówienie nadal trwało wtedy usłyszałam
- Zacznijmy walkę na zwierzęta ( twoje imię )
- okej
Zaczęliśmy walkę dzikich zwierząt ja byłam legędarnym białym lwem a ona fioletowym tygrysem - zaczęła się naszą walka kopaliśmy się potem zaczęła się bitwa na ręce . Znudziła nam się ta rozrywka ale zauważyliśmy że jakoś cicho naokoło jest . Z poważnymi minami rozejrzeliśmy się po wszystkich a ci wszyscy patrzyli na nas : kadeci, generał , kapral , żandarmi , nasz nauczyciel też . Stanęliśmy poważnie .
Erwin zaczął kontynuować .- Więc kto chce dołączyć do zwiadowców niech zostanie tu na placu - postanowiłam zażartować z przyjaciółki zaczęłam iść z tłumem ona zatrzymała mnie rękom którą położyła mi na ramieniu
- ( twoje imię ) nigdzię nie idziesz - powiedziała z powagom
- nie zabronisz mi ( imię twojej przyjaciółki ) - powiedziałam głośno co znowu przykuło uwagę innych
- dobrze to rozpocznijmy inną walkę na śmierć i życie tym razem - z tyłu pleców wyciągnęła mopa a ja miotłę . Zaczęła się walka , nagle nam ktoś przerwał głośnym komętarzem
- one mają dałna czy coś ?
A ten to kim jest żeby mnie oceniać
Nie mogłam tego zignorować moja przyjaciółka stanęła zezłoszczona
Nie zdążyłam mu odpowiedzieć ponieważ Erwin powiedział
- Osoby które zostały macie jeszcze szansę na zmianę wyboru , ja i ( imię twojej przyjaciółki ) zostaliśmy
I w taki sposób dostaliśmy się do zwiadowców
No takie coś przyszło mi do głowy i postanowiłam to napisać . Nie martwcie się będzie kontynuacja