Na zegarku wybiła godzina 7.37. Hannah prawie wywalając się na schodach zbiegła na dół rzucając się na metalowe drzwi. Nie miała dużo czasu za równiutkie 13 minut jej autobus odjedzie, a ona nie ma zamiaru znowu spóźnić się do szkoły. Nie dzisiaj. Nie kiedy mają ten ważny sprawdzian. Musiała zdążyć na autobus, potem jeszcze 8 minut drogi biegiem do szkoły i na zajęcia. Całkiem proste nie? Może i takie by było gdyby nie to że była zima. O tej godzinie na dworze ciemno jak w dupie a warunki pogodowe wcale nie lepsze. Ciemne brukowe chodniki pokryte były mieniącym się w światłach lamp ulicznych lodem co uniemożliwiało szybki bieg i ryzykowało wyglebą. Tak też skończyła biedna Hannah nawet nie zauwarzyła jak szybkim tempem wbiegła na lodową posadzkę i wywinęła orła, w ostatniej chwili poczuła że ktoś łapie ją w tali. Postać utrzymując wręcz przerażajaca równowagę pochyliła się nad dziewczyną jedną ręką przytrzymując ją w tali a w drugiej trzymając własne rzeczy. Na nastoletniej twarzy Hannah zawitał soczysty rumieniec gdy poczuła ciepłą dłoń swojego wybawiciela na własnym ciele. Miała jeszcze chwile zamknięte oczy po czym otworzyła je spoglądając na osobe która ją uratowała. Zobaczyła chłopaka na oko w jej wieku. Wyglądał na dobrze zbudowanego, choć ciężko było określić przez zimową kurtkę i gruby szal, miał cudowne rysy twarzy i ciemne brązowe włosy. Zielone kocie oczy tylko podkreślały jego urodę. Dziewczyna wpatrywała się w każdą część jego twarzy po czym jak na zawołanie przypomniała sobie że zaraz spóźni się na autobus co jest równoznaczne z przegapieniem sprawdzianu. Podniosła się poprawiając zimowe ubrania i odbiegła krzycząc:
-przepraszam! Nie chciałam!Los tak chciał że Hannah wbiegła spóźniona do klasy o 10 minut, w pośpiechu nie zauważyła stojącego na środku blondyna i wpadła centralnie na niego przez co już po chwili obydwaj leżeli na ziemi jednak dziewczyna miała dość miękkie lądowanie. Podniosła się szybko i zaczęła przepraszać nieznajomego.
Był przystojnym blondynem z błekitnymi oczami. Nastolatka zarumieniła się uciekając przed wzrokiem chłopaka dopóki nauczycielka matematyki nie zabrała głosu.
-no spójrzcie tylko kto by się tego spodziewał, spóźnialska Hannah raczyła zjawić się na zajęcia.
-przepraszam, autobus mi uciekł i musiałam jechać następnym.- powiedziała ze skruchą w głosie.
-za karę po lekcjach oprowadzisz nowego ucznia Alana po szkole.-powiedziała wredna jędza.
CZYTASZ
przypadkowa miłość
Romanceo niezdarnej dziewczynie która poznała miłość na oblodzonym chodniku