Siedziałam na dachu bloku zastanawiając się, jak to jest umrzeć. Prawie codziennie pracowałam ze sprawami osób zmarłych, lecz bez żadnego pojęcia jakie to uczucie-bycie martwym. Co się wtedy dzieje z człowiekiem? Skąd można się dowiedzieć, że już się umarło?
Te pytania i wiele podobnych krążyło mi po głowie w środku nocy, gdy nie mogłam zasnąć. Postanowiłam przejść się na dach budynku, w którym mieszkałam, aby przewietrzyć umysł. W pewnym momencie poczułam w kieszeni dresów ciche wibracje. Zaskoczyłam się widząc na wyświetlaczu połączenie pochodzące od mojego szefa.
-Tak, słucham?-powiedziałam do słuchawki z lekką chrypą.
-Gdzie ty, do cholery, jesteś Czerwińska?!-odsunęłam szybko urządzenie od ucha. Ten to potrafi się wydrzeć.
-Po nazwisku to jak po pysku, Dagmara jestem jakby pan zapomniał.
Odpowiedziałam mu ze śmiechem, ale dalej nie miałam pojęcia dlaczego dzwonił do mnie w środku nocy.
-Wiesz, która jest godzina?-brzmiał coraz bardziej gniewnie. Dziwne.
-No coś koło czwartej chyba. Dlaczego dzwoni pan o tej porze?
-Powinnaś być już dawno w pracy! Masz prawie dwie godziny spóźnienia, rozumiesz to?!-natychmiastowo podniosłam się na zdrętwiałe od siedzenia nogi.
Wyświetlacz telefonu pokazał mi godzinę 9:48. Japierdole.
Czy to możliwe, abym kolejny raz nie przespała kolejnej nocy? W sumie ze szczęściem Dagmary Czerwińskiej to możliwe jest wszystko oraz wszystko ponad to.
Najszybciej jak mogłam zbiegłam po klatce schodowej, o mały włos unikając zderzenia ze staruszką z czwartego piętra.
Po wejściu do mojego mieszkania na parterze od razu wparowałam do łazienki aby chociaż trochę się odświeżyć. Umyłam zęby oraz twarz, a włosy spryskałam suchym szamponem i związałam je w wysoki kucyk.
Jako, iż praca detektywki wiązała się dla mnie z eleganckim stylem ubioru, ubrałam się w czarny golf oraz szerokie kremowe spodnie od garnituru, do których założyłam pasek z złotą klamrą. Na nogi włożyłam czarne botki na grubej podeszwie.
Z półki koło drzwi wyjściowych chwyciłam dużą czarną torebkę i już byłam gotowa do wyjścia z mieszkania. Zakluczyłam drzwi, a klucze włożyłam do kieszeni spodni.
Szybkim krokiem udałam się do biura detektywistycznego, w którym pracuję. Na moje szczęście znajduje się ono tylko jedną ulicę ode mnie więc droga nie jest wcale długa ani uciążliwa.
Pięć minut później stoję w drzwiach mojego gabinetu, w którego wnętrzu stoi mój szef. Wnioskując po jego minie, już jestem martwa. Teraz nie ma drogi ucieczki.
Pewnym siebie krokiem wchodzę w głąb pomieszczenia, aby myślał, że wcale nie przejmuję się tym co może zaraz powiedzieć mimo tego, że wewnętrznie umieram i pragnę uciec z tego miejsca najdalej jak tylko mogę. Ale nie zrobię tego, będę twarda.
-To twoje siódme takie spóźnienie w miesiącu, a mamy dopiero szesnasty października.-powiedział oschłym i pełnym grozy głosem.-Powinienem cię wyrzucić, ale mam lepszą propozycję.
-Jaka to propozycja?-zapytałam powoli po tym, jak przełknęłam ogromną gulę w gardle.
Pracodawca przesunął po moim biurku plikiem papierów, na których w prawym górnym rogu widniało zdjęcie bardzo młodej dziewczyny. Wyglądała ona na bardzo szczęśliwą. I z jakiegoś powodu miałam wrażenie, że kiedyś już ją widziałam.
-Przed sobą masz profil niejakiej Naomi. Została zamordowana jakieś dwa lata temu i do teraz nikt nie wie, co się z nią stało. Tak w sumie, to cały kraj przestał się nią interesować. Nawet najlepsi detektywi w Polsce nie dali rady dowiedzieć się co się stało z Naomi.-zrobił krótką pauzę, w której rzucił mi podłe spojrzenie. Już się domyślam o co mu chodzi.-Wszysykie informacje, które tutaj mam są teraz twoje. Jeśli do końca października rozwiążesz tę sprawę to możesz zostać w pracy, a jeśli nie to wylatujesz. Zgoda?
Bartłomiej Szczudło był prawdziwym bezdusznym kutasem. On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co właśnie robi i jest z siebie serio zadowolony. Ma nadzieje, że nie rozwiążę tej sprawy i będzie mógł mnie zwolnić. Nie od dziś wiadomo, że ten człowiek mnie nienawidzi ale nie przypuszczałam do jakich rzeczy jest zdolny.
Wiem jednak jedno. Dagmara Czerwińska nie jest pizdą. Nie pozbędzie się mnie tak łatwo.
-Zgadzam się.-powiedziałam twardo, po czym zgarnęłam teczkę z danymi dziewczyny i opuściłam ten budynek.
Rękawica została rzucona. Czas zacząć walczyć o swoje stanowisko w tej firmie.

CZYTASZ
Czerwone skarpetki
Misteri / ThrillerDetektywka Dagmara Czerwińska aby nie zostać zwolnioną ze swojego stanowiska dostaje od szefa zadanie, aby zbadała sprawę zmarłej dwa lata temu Naomi. Podczas rozwiązywania zagadki rozmawia głównie z siostrą ofiary-Ritą. Dzięki jej pomocy Dagmarze u...