To był niezwykle szczęśliwy dzień w Muszelce. Camellia Weasley, po spędzeniu prawie roku na nauce we Francji, wreszcie wróciła do rodzinnego domu, w którym ciągle jej wyczekiwano. Nie tylko rodzicom brakowało najstarszej córki - równie mocno, o ile nawet nie bardziej, tęskniły za nią jej dwie młodsze siostry.
To dlatego Camellia, Daisy i Poppy spędzały wieczór wspólnie w różowym pokoju tej najstarszej, na puchatej podłodze, wszystkie trzy w maseczkach na twarzach, jednocześnie mocząc paznokcie w magicznym utwardzaczu. Camellia opowiadała o różnych rzeczach, które spotkały ją na wyjeździe, ale ona też chciała wiedzieć, co działo się u sióstr.
- A tak w ogóle zmieniło się coś, jak mnie nie było? - zapytała spod swojej maseczki z motylem. - Jacyś chłopcy?
- Mhm, na pewno - mruknęła Poppy, która prawie zasypiała pod misiem na swojej twarzy.
- Ta, co zapomniała przez ten rok, że jest najładniejszą siostrą - dodała Daisy, co wyraźnie oburzyło Camellię.
- No wiecie co? Skąd wy sobie coś takiego wymyśliłyście?
- Mamy oczy, Mellie - przekonywała Poppy.
- Jako jedyna z nas nie masz piegów na przykład - dodała Daisy z westchnięciem.
- Od kiedy piegi to coś złego? Pół naszej rodziny je ma.
- Ale nie takie. Ja mam ich tyle, że wyglądam, jakbym była brudna.
Daisy odkleiła z twarzy maseczkę z królikiem, ujawniając niedowierzające spojrzenie i twarz absolutnie zasypaną piegami. Było ich tak dużo, że na ich tle niezwykle wyróżniały się jej niebieskie oczy.
Daisy była środkową siostrą, a jednocześnie prawie idealną mieszanką swoich rodziców. Można powiedzieć, że czterdzieści procent odziedziczyła po matce, a sześćdziesiąt po ojcu, co widać było nawet po jej włosach (zazwyczaj związanych w warkocza) w odcieniu truskawkowego blondu, choć jednak skłaniających się bardziej w stronę rudości. I choć tak jak ojciec była Gryfonką, nie brakowało jej też krukońskiej inteligencji matki... Lecz ten rozstrzał bywał dla niej czasem trudny.
- Jesteś prześliczna, Daisy. - Camellia złapała ją za policzek wolną dłonią. - I ty Poppy też. Obie po prostu jeszcze dorastacie i wiem, wtedy bardzo łatwo wpaść w kompleksy. Ale wkrótce się to zmieni, naprawdę. Zresztą, powątpiewam, że którakolwiek z dziewczyn w Hogwarcie dba o siebie tyle, co wy.
- Elena jakoś wygląda bosko, a mamy tyle samo lat - kłóciła się Daisy, ponownie zakrywając się uroczym królikiem.
- Ale ona w sumie jest metamorfomagiem - zauważyła Poppy.
- No właśnie! Może zrobić się piękna zaklęciem. To się nie liczy. A jeśli chcesz wyglądać jeszcze ładniej, Daisy, to gdybyś przystopowała ze tym jedzeniem słodyczy...
- Dobra, dobra, kazanie o słodyczach sobie odpuśćmy. - Daisy przewróciła oczami. - I tak nie przestanę ich jeść. W mamę się nie baw - dodała nieco niemiło, jednak Camellii wcale to nie zniechęciło. Zdawała się doskonale rozumieć problemy szesnastolatki, dlatego brnęła dalej w rozmowę.
- Hej, Stokrotko... - Położyła dłoń na jej ramieniu. - Nie złość się na mnie, no. Ja chcę tylko dobrze dla ciebie, przecież wiesz. Zwłaszcza, że już przez to przeszłam i chcę, żeby wam było łatwiej... Taka rola starszej siostry, nie?
Daisy spojrzała na nią i natychmiast zmiękła.
- Wiem, przepraszam. - Spuściła wzrok. - Po prostu wiesz, niedługo te moje urodziny... I chciałabym wtedy też wyglądać tak ładnie jak ty.
CZYTASZ
Cukrowe Piegi
Fanfiction🍬 Daisy Weasley nie znosi swoich piegów i oddałaby wszystkie słodycze, które tak bardzo kocha, by wyglądać równie nieskazitelnie, co jej starsza siostra. A Derek Longbottom najbardziej na świecie uwielbia piegi Daisy.