chapter one

64 6 0
                                    

    Obudził mnie dźwięk budzika. Spojrzałem na godzinę, była jakaś szósta trzydzieści. O piętnastej miałem wylot, mam jeszcze sporo czasu. Wstałem i wolnym krokiem poszedłem do łazienki odbyć poranną rutynę. Wróciłem do pokoju i z nudów zacząłem przeglądać media. Po chwili usłyszałem krzyk Iruki z dołu żebym przyszedł na śniadanie.

- Siadaj Naruto śniadanie gotowe - uśmiechnął się i położył talerz na stole sam nakładając sobie porcje oraz siadając do stołu.

- Smacznego! - Powiedzieli w tym samym czasie -Iruka, Twoje jedzenie jest najlepsze.

   Mężczyzna jedynie się uśmiechnął, a ja odwzajemniłem uśmiech. Po skończonym posiłku odniosłem talerz do zlewu. Udałem się do pokoju, ponieważ muszę się spakować. Oczywiście jedyny ja, który nie potrafi zrobić tego wcześniej tylko na ostatnią chwilę. Po około półtorej godzinie w końcu skończyłem się pakować. Zniosłem walizki na dół. Były dość ciężkie, co spowodowało, że prawie spadłem ze schodów. Iruka zaczął śmiać się z mojej bezradności znoszenia bagaży, ale w końcu mi pomógł.

- Dzięki - powiedział lekko naburmuszony.

- Haha, nie obrażaj się tak - potargał blond włosy śmiejąc się przy tym - teraz wyglądam jakbym dopiero wstał. Dzięki wielkie.

- Spakowałeś wszystko? - zapytał blondwłosego, na co on jedynie twierdząco pokiwał głową.

- O której wyjeżdżamy? Bo i tak miną jakieś dwie godziny, zanim dojedziemy na miejsce - zapytał niebieskooki.

- Musimy spakować walizki do samochodu i odwieść klucze do właściciela. To chyba tyle przed wyjazdem, więc możemy pomału zacząć pakować walizki.

- Okej, pomogę ci -Naruto wziął walizki i razem z Iruka udał się do samochodu.

✧་༘࿐ ✧ ˎ་༘࿐✧

   Została nam jeszcze jakaś godzina drogi. Naruto zasnął, więc nawet nie było z kim pogadać. Obudzę go dopiero na miejscu. Wpadłem na pomysł, żeby zajechać jeszcze do Ichiraku ramen, ponieważ Blondyn uwielbia jedzenie stamtąd. Zmieniłem nawigacje z lotniska na restauracje, do której mieliśmy się udać była ona około 10 minut stąd, więc nie było to daleko. 

   Ktoś mocno mnie szturchnął, więc postanowiłem otworzyć oczy. Był to nikt inny, jak brązowowłosy, który coś do mnie mówił. W ogóle go nie rozumiałem, więc jedyne co to wymamrotałem ciche ''co'' pod nosem. Iruka z braku swoich możliwości do wybudzenia mnie postanowił mnie spoliczkować, muszę przyznać, że nie spodobało mi się to.

- Za co?! - wykrzyczałem wkurzony.

- O w końcu księżniczka postanowiła odpowiedzieć i wrócić na ten świat -na jego twarzy widniał lekki uśmiech.

- Mówiłem ci, nie nazywaj mnie tak! - znowu wykrzyczałem w jego stronę, na co on tylko pokiwał głową.

- Myślałem, że będziesz chciał ramen, ale widać, że się myliłem - zaczął iść w stronę miejsca kierowcy, a chłopak jak poparzony wybiegł z samochodu, łapiąc go za rękę i zaciągając do środka restauracji - No widzisz a jednak chcesz.

- Oczywiście, że tak, ale za spoliczkowanie mnie chcę dużą porcję - zrobił chytry uśmieszek.

- Dobrze, Dobrze. Usiądź do tamtego stolika - wskazał palcem a blondyn zajął miejsce, czekając aż wróci.

     Po chwili wrócił i czekaliśmy na zamówienie. Swobodnie przy tym rozmawiając o głupotach, śmiejąc się i tym podobne. Po około 15 minutach czekania dostaliśmy swoje zamówienie i zaczęliśmy jedzenie. Poprosiłem Bruneta o dokładkę, na co się zgodził i poszedł zamówić kolejną porcję. Zacząłem rozmyślać o tym, jak potoczy się moje życie po przeprowadzce, czy za akceptują mnie w szkole, czy znajdę przyjaciół, czy poznam jakaś miłość. Te wszystkie myśli dręczyły mnie od samego rana. Nie jestem za bardzo towarzyski. W tej szkole nie za bardzo posiadałem jakichkolwiek znajomych, raczej należałem do osób tych mniej lubianych. Nawet nie zwróciłem uwagi na to, kiedy wrócił mój opiekun.

- Naruto?? Ej! Odpowiesz mi, czy nadal masz zamiar nie odpowiadać? 

- Ah, tak! Przepraszam, zamyśliłem się! - Powiedział blondyn.

       Iruka raczej wiedział, że coś jest na rzeczy lecz nie poruszył tego tematu więcej. 

- No to Smacznego!

✧་༘࿐ ✧ ˎ་༘࿐✧

    Dojechaliśmy właśnie na lotnisko. Wyciągnęliśmy bagaże i weszliśmy do środka. Okazała nam się dość duża hala. Był ogromny tłum ludzi, więc mogłem zobaczyć, że Naruto nie był z tego powodu ucieszony i nie odstępował mnie na krok jak małe dziecko. Czekaliśmy w kolejce na podejście do kasy. Niecierpliwiłem się już tą kolejką, ale w końcu nadeszła nasza kolej. Odebraliśmy bilety i poszliśmy zająć miejsca na wolnych ławkach. Czekając na odprawę, Naruto powiedział, żebyśmy poszli do sklepu z pamiątkami, co nie wydawało się najgorszym pomysłem.  Wiedząc, że prawdopodobnie już nie wrócimy do Japonii warto byłoby mieć jakąś pamiątkę po tym miejscu.

   Poprosiłem Iruke, o to żebyśmy zaszli do sklepu z pamiątkami, na co brązowowłosy się zgodził. Chciałem mieć jakąś pamiątkę po tym miejscu, ale z drugiej strony chciałbym o nim zapomnieć i w ogólne tu nie wracać. Z tym rozmyślań wyrwał mnie głos mężczyzny.

- Mamy bardzo duży wybór - powiedział mężczyzna, lekko się przy tym śmiejąc.

- Zgadzam się z tobą. Nic nie kupujesz?  - zapytał przy tym przeglądając różne pamiątki.

- Oczywiście, że kupię, nie obeszło by się przecież bez tego.

   Po jakiś kilku minutach mieliśmy wybrane pamiątki. Kiedy zapłaciliśmy za towar, wyszliśmy ze sklepu i udaliśmy się na te same ławki. Gadaliśmy o głupotach, śmiejąc się przy tym. Tak właśnie zleciał nam czas. Po jakiś 15 minutach nadszedł czas naszej odprawy, więc ruszyliśmy do miejsca w którym miała się odbyć o to owa odprawa. Przed nami jakieś 16 godzin lotu.

The moon is beautiful, isn't it? ||SasuNaru|| Opis!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz