Słońce dawno schowało się za horyzontem. Na niebie można było zauważyć pierwsze gwiazdy, a także księżyc, który, jako że był w pełni, oświetlał ogarnięte przez ciemność drzewa ogromnego lasu. Pełnia była czymś świętym dla wilków. W liście bardziej przyziemnych powodów znajdowało się głównie wyliczanie czasu. Każda pełnia oznaczała koniec jednego miesiąca i początek kolejnego. Z drugiej jednak strony były wierzenia, za którymi wilki ślepo podążały. Uważali, że w każdą pełnie dzieje się coś wspaniałego. Jeżeli 452 letnia wojna która trwała obecnie, miałaby kiedykolwiek się skończyć, to ten moment nastałby właśnie w pełnię księżyca. Istniała też związana z tym legenda o białym wilku, który urodzi się w pełnię księżyca, a po 25 latach zakończy wojnę podczas, gdy księżyc będzie w swej tak zwanej "najczystszej fazie". Nikt nie wie co to znaczy, ale nikt też nie zadaje pytań, co dla kapłanów jest całkiem wygodne.
Oczywiście wilki nie były jedynym plemieniem posiadającym legendę na ten temat. Chociaż nikt nie był na tyle kreatywny, żeby wymyślić własną. Zmieniali jedynie gatunek na ten, który najbardziej im pasował. Właśnie z tego powodu, gdy już dwóm różnych gatunkom udało się spotkać, zaczynali wykłócać się która wersja jest tą prawdziwą.

Ciekawe jest również to, że wyspy, na których znajdują się teraz plemiona, wcześniej były jednym, wielkim, wręcz gigantycznym kontynentem. Wszystkie gatunki żyły razem, w zgodzie i harmonii bla bla bla. W skrócie żyć nie umierać. Nie mieli nawet władcy, a najtrudniejszym zadaniem tamtejszych stróżów prawa z jakim musieli się zmierzyć to lekkie nie porozumienia między sąsiadami. Wszystko do czasu, gdy zaczęli kłócić się o władzę, w wielkim skrócie ich kłótnie podzieliły kontynenty czy coś takiego... W każdym razie nienawiść ich w pewnym sensie dosłownie rozłączyła, przez co teraz każdy ma własne królestwo!

Dlatego wła-

"Light!"

Sześć par oczu spojrzało się na ogromną, czerwoną wilczycę stojącą teraz obok nich, mając w oczach jedynie wściekłość. Wszyscy w tym samym momencie lekko przełknęli ślinę.

"Tak..?"

Głos brzmiał tak, jakby miał zaraz się załamać. To była jedyna rzecz, którą ośmieliła się wydusić. Nie miała nawet odwagi popatrzeć swej matce w oczy i unikała jej spojrzenia.

"Wołam cię już szesnasty raz."

Nie był to krzyk, a stanowcze stwierdzenie. Light nie była pewna, jak ma zareagować. Z jednej strony mogła odpowiedzieć, ale jakie skutki by to za sobą niosło? Czy spotkałaby ją tylko większa kara? Miała pustkę, więc powiedziała pierwsze słowo, jakie weszło jej na język w tej sytuacji.

"Przepraszam.."

Jej matka westchnęła. Nie umiała się na nią złościć. Była dobrym dzieciakiem. Nie sprawiała większych problemów. Kochała ją, ale gdy zatracała się w opowieściach nie było z nią kontaktu.

"Po prostu mi teraz pomóż"

Tym razem to Light głośno westchnęła. Odłożyła mapę, książkę oraz papirus na bok, a następnie wstała. Jej plecy lekko bolały od siedzenia w jednej pozycji przez długi czas. Wyciągnęła się porządnie i zaczęła iść w stronę kuchni, gdzie chwilę temu zniknęła jej matka. Odwróciła się jeszcze raz i puściła oczko do swojego rodzeństwa, które nadal leżało na dywanie z mchu. Ci uśmiechnęli się a Light lekko zachichotała. Było południe. O tej godzinie większość kończyła pracę. Przynajmniej ci, którzy mogli. Jej ojciec pracował w państwowym wojsku. Nie mógł sobie pozwolić na tak zwane "wcześniejsze wyjście z pracy". Zwykle wracał do domu grubo po zachodzie słońca, o ile w ogóle udało mu się stamtąd wydostać. Nigdy jednak nie narzekał.

Light szczerze dziwiła się jak jej ojczym jeszcze nie zrezygnował z tego cholerstwa. Może i płaca była dobra, ale czy to oznaczało, że ma zmarnować swoje zdrowie i czas? Z zamyśleń wyrwała się dopiero wtedy, gdy poczuła zapach spalenizny. Zaczęła w panice rozglądać się po całej kuchni aż w końcu zauważyła mięso dosłownie palące się w momencie, gdy skierowała na nie swe oczy. Tym razem rozejrzała się poszukując swej matki, a jej rodzeństwo weszło lekko zaspane do pokoju, przecierając oczy. Zanim te zdążyły zapytać co się do cholery tutaj dzieje Light zdążyła już wybiec w poszukiwaniu swojej rodzicielki. Gdy młodziki zauważyły co się dzieje natychmiast ugasiły pożar. Zaiste, były bardziej ogarnięte od swojej o 5 lat starszej siostry. Gdy ich matka wróciła widać było, że nie tylko jest zestresowana, ale także widoczny był gniew. Ponownie, Light wyprowadziła ją z równowagi. Po raz 4 tego dnia. Rodzeństwo wiedziało co się teraz stanie, więc bez słowa wyszło na dwór. Zdecydowanie nie chciało być teraz w domu

----------------------------------------------------------------------
No to ten.. 711 słów! W każdym razie postanowiłem zmienić to na po prostu rozdział pierwszy, oraz lekko go przedłużyć... LECIUTKO. W każdym razie.. mam nadzieję że spodoba się wam moja historia! ^^ Chyba można się łatwo domyślić co stanie się w następnym rozdziale... Heh.

Jakieś przemyślenia?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 15, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Untitled StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz