Była późna noc w Los Santos. Przejrzyste niebo ukazywało gwiazdy wiszące nad głowami i błyszczały wesoło migocząc swymi światłami oddalonymi miliony lat świetlnych od planety. Matka natura była tej nocy spokojna i nie znosiło się na zmiany. Jednak tę piękną ciszę przerwało wycie syren z jednej radiolki ścigającej pojazd uciekający przed policją.
Sierżant gonił pojazd, który nie zatrzymał się do kontroli sam w Explorerze, pozostałe jednostki na służbie były zajęte czymś innym. Bruneta zbytnio nie interesowało to, gdyż chciał sobie pościgać w spokoju. I tal zresztą na służbie było ich niewiele. Było mocno po północy, zbliżała się już 3 w nocy, jednak brunet miał ochotę na nocny krótki i samotny patrol.
W pojeździe ściganym była zamaskowana kobieta o blond włosach. Nie stawiała oporu Sierżantowi, jednak ten i tak pozostawał skupiony. Osoba uciekająca zaczęła próbować różnych skoków, jednak to nie robiło wrażenia na brunecie i skakał za kobietą swym Explorerem. Po kilku minutach uciekającej osobie siadł silnik. Natychmiast wyskoczyła z pojazdu i skierowała się w stronę wody. Hank ruszył za nią krzycząc by ta się poddała. Kobieta stanęła na końcu pomostu i obróciła się plecami w stronę wody, nie miała gdzie uciec prócz wody.
Funkcjonariusz stanął przed nią oddalony o 2 metry wycelowany z tazera, prosząc nadal by się kobieta poddała. Blondynka uniosła ręce i ściągnęła maskę.
-Hank, proszę. Nie strzelaj.
-Rosa? - Mężczyzna zdziwiony opuścił tazer i zaczął się smutno wpatrywać w niebieskooką. - Dlaczego to zrobiłaś?
-Daj mi wytłumaczyć, chciałam jedynie ćwiczyć jazdę. - Kobieta trzymała dłonie ku górze w geście poddania. Hank zrobił krok w stronę kobiety.
-To nie powód byś uciekała przed policją. -Hank zdenerwowany sytuacją zaczął podchodzić do Rosy, jednak ta przestraszona się poślizgnęła i wpadła do wody. Hank natychmiast skoczył za nią, pamiętając że dziewczyna średnio umiała pływać. Po kilku sekundach udało mu się ją dostrzec pod wodą próbującą wypłynąć na powierzchnię wody. Hank zaczął płynąć w jej stronę, jednak gdy dopłynął i wyciągnął ją nad wodę, ta była nieprzytomna. Sierżant szybko sprawdził stan kobiety i po dostrzeżeniu braku oddechu, przystąpił do sztucznego oddychania, który pomógł blondynce.
Rosa się ocknęła i wykaszlała małą ilość wody. Hank delikatnie poklepał dziewczynę po plecach i zaczął głaskać po nich. Zmartwiony przyglądał się jak kobieta ciężko dyszy.
-Skarbie, wszystko w porządku? -Zapytał się zmartwionym głosem. Dziewczyna przytaknęła głową i przełknęła z trudem ślinę. Hank usiadł obok niej i ściągnął swoją kamizelkę odrzucając ją gdzieś na bok. Przysunął się do Rosy i wtulił ją do siebie, cały czas głaszcząc po plecach.
Po kilkuminutowej ciszy kobieta odezwała się cicho przepraszając chłopaka. Ten ją uciszył i tulił do swojej klatki piersiowej. Rosa wtuliła się szczelnie w ciało Sierżanta trzymając się koszuli od munduru. Po krótkiej chwili ciszy, Hank wstał pomagając przy tym kobiecie w tej samej czynności. Szybkim ruchem zakuł jeden nadgarstek blondynki swoimi kajdankami.
-Wiesz, że muszę cię aresztować. - Stwierdził ciężkim i ochrypłym głosem. Rosa jedynie opuściła głowę smutna i wtuliła się ponownie w Hank'a. Ten poczuł jak się trzęsie. Uniósł jej głowę ku górze za podbródek i skrzyżował z nią wzrok. - Chyba, że chcesz tu marznąć zamiast wyroku.
Rosa uśmiechnęła się krzywo jednak po chwili szybko i delikatnie musnęła wargi mężczyzny swoimi. Brunet uśmiechnął się cwanie i schylił głowę ku uchu kobiety by zaszeptać. - Tak chcesz mnie przeprosić? - Ciepło jego oddechu sprawiło przyjemne dreszcze po ciele niebieskookej. -Sądzisz że takie coś sprawi, że nie będę już zły? - Zniżył swój głos tym samym mówiąc seksownym tonem. Rosa uśmkechnęła się ponownie i wtopiła swe usta w odpowiednik mężczyzny. Zanurzyli się w namiętnym pocałunku.
CZYTASZ
Rover +18 [5city] Hank x Rosa
FanfictionKrótkie opowiadanie na życzenie +18 z shipu Hank Over i Rosa Monaco