Sobota ...
Chłopak otworzył oczy, rozejrzał sie. Znajome pomieszczenie.
-Tak, jesten w domu, ale jak to sie stalo?
Lucas wstal i od razu poszedł do kuchni po tabletki przeciwbólowe.
Był nie wyspany i wszystko go bolało. Na lewej ręce zaówazyl ciag cyfr.
- No nie źle, pierwsza impreza, a tu już numer, to musiała byc niezla impreza.
- Z kim ty tam gadasz?
Do kuchni wszedl przystojny blondyn o niebieskich oczach, umiesniony.
- A nic, co jest Gabe?
Gabe to starszy brat Luka, dobrze sie dogadywali.
- Nic, gdzie byłeś? Nie mów, że znowu sie w coś wpakowałeś?
- No co ty! Próbowałem sie zaklimatyzować, poznalem kilku chłopakow ze szkoły, zaprosili mnie na impreze. Spokojnie.
- No mam nadzieje, wiesz że i tak sie o wszystkim dowiem.
- Dobra nie marudź lepej zrób kawy bo umre.***
Po szybkim ogarnieciu sie Luck pojechal do Mike. O dziwo dom wygladał tak jakby wczoraj nic sie w nim nie dzialo.
Zapukal do drzwi, po kilku sekundach otworzyla mu starsza pani o rudych wlosach.
- Jest Mike?
- Tak, prosze tędy. - staruszka zaptowadzila go na pietro po kretych przezroczystych schodach.
Mike leżał przed telewozorem, widać było, ze ma ostrego kaca.
- Cześć Mike.
- O siema. Co ty tu robisz? Jak tam zdrowie? Haha
- Nie mialem co robic, stwierdzilem ze orarne sytuacje u ciebie.
- Poraszka, myślałem , że nie wstane, co masz na ręce?
- Haha miałem to samo, a to, nie wiem jakis numer, zapomnialem sprawdzic.
- Dawaj dzwoń teraz.Po krótkiej rozmowie ojazało sie,ze to numer Aleny, od razu umowił sie z nia na nastepny dzień. Czyżby coś miało z tego wyniknąć?
CZYTASZ
Bad Girls love Bad Boys
Teen FictionOna piekna, imprezowiczka, która może owinąć sobie wokół palca kogo chce, nie reaguje na podrywy tępych mięśniaków. On przystojny, tajemniczy, pojawia sie niespodziewanie, nie wychyla sie, nie lubi popularnych knypkow, jednak lubi imprezowac, nie ok...