lubie pep i ciebie mniam

188 9 7
                                    

Za gurami za miastai za lasami za rzekami za morzami za niemcami i gdzies 6636 km dalej od chin (ledwo) stal sobie e landy budynek z ludzmi i meblami.
- Super Idol的笑容-
 - co muw po polsku vtf -
- xd ok -. czarno wlesy hlopak usiadl grecznie obok lu guanga , byli dosc blisko,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, -
- lu gang,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, -
- co -. xiao cheng sie przytulik do renki lu guanga nie gejowe.
 - zapomniales dzisiaj isc do kosciola -
- jaki typ rozmowy to jest.....? -
- wiesz, qiao ling miala komunie czekala na ciebie ale nie przyszles, czemu? -. spytal sie kladzonc glowe na kolanah lu gunga.
- po pierwsze zlaz ze mnie. -
- nie!!!111 -. klucili sie tak jak w jakims uwu hentai i cheng sie wywalil na ziemie.
- jaka komunia??!! od kiedy sie przeprowadzilismy do polski, staliscie sie strasznie wierzacy. -
- umm nie wiem oco ci chodzi -
- o to !! -. lu gang walnol go w glowe bibliom.
- o nie !! nie mozesz uzywac tej swietej bibli do przemocy, jest to wielki grzech lu guang, wiesz jakie som grzechy gluwne prawda? dawno nie byles w spowiedzi chyba nadszedla pora. -
- przestan.. bo nie nadazam... -. Nagle z nikond przyszla qiao ling ubrana w bialom kiece z wiencem na glowie, miala tez podejrzano mala skrzynke w rekah.
- ahhh... oh lu gang !! jestes ! -. qiao miala sie przytulic do niego ale on jom zatrzymal.
- chwila, co tu sie dzieje, czy nie jestes za stara na takie zarty? -
- ojoj.. lu guang w zyciu nigdy nie jest za pozno na zostanie swietym. um potrzymaj mi to! -
- eh? -. podala mu skrzynke i poszla dotoalety.
- hm.. -
- ciekawe co to -. cheng zabral mu ja z rak i otworzyl w srodku byl oczywiscie hajs.
- woow ile kasy! moze w reszcie kupimy normalna toalete i nie bedziemy srac na dworze -
- ..no.... -- nie mozemy czekac chodzmy! -. cheng wziol za reke lu i pobiegl z nim na gure .
 - juz jestemmm! hm? a gdzie oni sie podziali...... he?!!? co wy robicice ? co sie stalo z moim hajsem z komuni!!!!! -
- dzieki xiao, uratowalas nam zycie , kupilsmy kibel! -
- co!??!?!! ale to sa moje pienize!!1 ughhhhhhhhhhhhhhh pokarzcie mi to.. -. cheng podal laptop z strona gdzie sie kupuje kible do qiao
 - c cc co?!! co to ma niby za kibel byc!!!! -
- slodki co nie , lubie zabki :). -. to byl prawidziwy kibel w krztalcie rzaby, serio taki istnieje.
- ile kosztowal..? -
- 849 zl -
- co!??! wydaliscie caly hajs na ten kibel??!?! -. pomahali glowom na tak, nagle uslyszeli jak ktos wchodzi do budynku. Zeszli na dul, zobaczyli faceta .
 - mh.. to pewnie jakis random z wsi.. czego chesz? - powiedzial lu guang.
 - lu.. - cheng zlapal lu geng za ramie. Przed nimi stal typowo w ich wzroscie ubrany w dresy hlopak.
 - witamy w... wsi baranki -
 -... tak? -. nie bylo widac twarzy typa poniewarz zaslanial ja kaptur i czapa z dachem.
- bede waszym sasiadem.. chyba jedynym. w okoliach mieszkaja ludzie , jednak nie jest nas az tak duzo. prosze, oto jajka prosto z kur mojego ojca.... wszystko co po nim pozostalo. -
- przepraszam ale my tu juz od dawna nie robimy biznesow, dowidzenia. -. powiedzial lu guang przerywajac mu i popyhajoc go do wyjscia.
 - jakih biznesow..? - na koniec jeszcze spytal zanim mu zamkneli drzwi przed nosem.
 - luuuuuuuuuuuuuuu gueg !!!!!!!111111 - krzyknela qiao i poszla spowrotem po typa. pociagela go a ten sie wywalil na ziemie, jego czapka spadla i wreszcie moglo sie zobaczyc jego twarz... - oo..ooh.. - zajeczal xd z bulu .
 - um hej - przywital sie xiaoshi drapiac sie po glowie. kiedy podniosl do nich glowe wszyscy sie zarumienili bo wyglondal slodziej niz cukier , jak herbata z cukrem. az niedobrze sie robilo.
- hmhm.. jak sie nazywasz, zagubiony chlopczyku? - powiedzial guang smiejac sie
 - Ignacy Nikitin -
- jestem Lu Guang, ten to Cheng Xiaoshi , a ona Qiao Ling -. powiedzial wskazujac na kazdego z nich.
- czyli nie jestescie z polski, dobrze wiedziec.... czemu przyjechaliscie tutaj? -
- chodz usiadz.. -. powiedziala ling i zroila stol dla ich 4.
 - poniewarz.. nie moglismy juz tam wiecej byc. zniszczyli wszystkie budynki w okolicy i zbudowali tam wielkie kfc. -
 - tak poprostu ?? -. pomahali glowa na tak.
- no coz , stalo sie. tutaj przynajmniej mamy spokoj. zrobilam dla was pierogi.
- ling dala talerz z perogami na stul.
- wyglondajom jak guwno, skad wugule wzielas skladniki na to. - powiedzial xiaoshi
- ej! to sa moje pierwsze pierogi nie obrazaj ih dobra? moze beda dobrze smakowac ? -. wszyscy zrobili jednego gryza.
- eew!! to smakuje jak twoja paruwa guang!! - krzyknol cheng pokazujac mu pieroga , tak ani troche sus .
 - hm? - spojrzal a ten rzucil mu go w twarz. popatrzal sie na niego bardzo powaznie.
- zgadzam sie z xiaoshe ale nie wiem jak smakuje paruwa guanga.... -
- mozesz ja sprobowac ( ͡° ͜ʖ ͡°) -
- nie.. dziekuje. -. Qiao nagle odeszla od stolu, wiec 3 meszczyn zostala samyh. ( ja sam juz nie wiem oco tu chodzi)
- eh..... -
- cos sie stalo? -
- moja matka, zawsze robila pyszne pierogi.. zawsze mi je robila, ale od tamtego czasu... -
- hmm..? -. gueng i chieng, oboje byli bardzo ciekawi .
 - kiedy zaginela, zylem sam z moim opiekunem. -. guend zblizyl sie do ignacego nitkitina i poglaskal go po glowie a xiaoshi byl bardzo zazdrosny. ignacy sie zarumienil i sie przyrulil do guanga , cheng xiaosh poszedl do lazieki bo niemugl juz si ena ni paczec. popaczal sie w lustro i je pobil i bylo cale sine . nagle odkryl ze to on byl siny poniewarz to on sam siebie bil!!!!!11111. kiedy wrucil do kuhni zobaczyl jak ignacy i lu guang calujom sie i macujom swoje stopy.
- ooooooooooooooooooooooooooo hei cheng chcesz do nas dolonczyc... ojoj co ci sie stalo?? - spytal gueng
- nic -. xiaoshi chcial wyjsc na dwur ale guaneg go zatrzymal i zlapal za renke . - przeicez widze ze jestes siny biles sie z kims w tym kiblu? -
 - nie !!!!!11 - xiao walnol renkaom w jego wlosy i uciekl. chcial tez przy okazji sprawdzic czy czasem nie jest lysy. zaczeli sie gonic po calej wsi . po tej dlugiej zabzawie w kotk ai myszke jeden z nih sie wywalil a ten drugi na niego i tak lezeli na sobie.
- ummmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm -. xiao cheng sie zarumienil a gung byl zmeczony i szczeszsliwy ze wreszcie go zlapal.
 - xiao co ci sie dzieje ? czemu uciekasz ? przeciez nic ci nei zrobie.. - powiedzial dyszac.
- guag... - xiao pocalowl gunege w usta i zaczeli tak robic dziwnie.
- xiaoshi..... smakujes zjak pierogi qiao. -
 - ty tez. -. macale sie i jezcali. to mugl byc ih najlepszy s(sus)eks na w zyciu bo taki na swiezym powietrzu i przy krowah kture zarly trawe obok.
- czkeaj lu gueng... nie mozemy tego robic przed slubem. -
- wiec sie orzenmy -. to bylo bardzo ostre. kontunowali calowanie sie i wugule. bylo im tak dobrze, slonce grzalo ih ciala a na trawie bylo bardzo wygodnie. niestety ale ich chwila zostala przerwana bo przez przypadek xiaoshi przesunol ise w czasnie xd razme z guengem.
- vtf jak. -. xiaoshe sie obudzil w ciele chlopa.
 - czy to............................ ignacy???? -. popatrzal na swoje dlonie.
- bro nie wiem jak to sie stalo ale musimy wracac. -
- czekaj! -. przed nim stala kobieta wygladala na jego matke i zaczela muwic cos po rosyjsku.
- co mam jej odpowiedziec?????? -
 -sluhaj, musimy wracc nawet nie wiem co tutaj sie stalo. -
 -ok -. no wienc ten wrucil i do swiata realnego i byli wtej samej pozycji co wczesniej.
- wracajmy um dohaupy ummmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm-
 - ok- . wrucili do domu i szczescie bo te krowy mialy wscieklizne.
- hm? a gdzie ignacy??. -
 - wyszedl. -. powiedziala qiao
- a wy gdzie byliscie? jest juz prawie noc. -
 - to idziemy spac, dobranoc. -. guang poszedl do swojej sypialni ktura znajdowala sie w najleprzym miejscu w tym domu. kiedy juz sie polozyl i zasypial uslyszal pukanie do drzwi. otworzyly sie.
- gueng?? spisz? - powiedzial xiaoshi
 - uhm no -. odpowiedzial gugn a xiao wskoczyl mu do luzka i przytulil sie do meszcyny.
- a ty co..? - - kofam cie uwu !!!1 -.le gueg sie zarumienl
- jak to mnie kohasz?-. xia go pocalowal mua cmok i ee krem.
- chcesz dokonczyc to co wczesniej? -
 - no jasne tygrysie - xd zaczeli sie dotykac w ruzne czesci ciala nawet stopy i calowac tez. guang wsadzil renke pod gacie xiaoshege . mialy bardzo fajny material i ladny kolor.
- ahhh!!!!!!!!!!!!!!!!!!1111111111111 guang!!!!!!!!!!!!!111111111111 -
 - nie drzyj tak pizdy!11111111111111 -. gueg krzyknol i walnol w twarz go.
- oh jessssssss!!1111 wal z calej silY!!!!1111111111 -. xiao postanowil zrobic ruh, i zaczol ssac donga gugega .
- ohhh!! robsiz to doskonale !1! czuje ze zaraz wyleje muj caly smietankowy kremik na twajom morde!!! -
 - ah takkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk!!! mmmmmmmmmmmmmmmmmm. -. guang po tym, wsadzil swojego ding dong ding dong dang w pepe xiao.
 - eeeeehha ah!!!11 wsadz go calego !!1 -. zrobil to co xiaoshi se zyczyl.
- szybciej!!!1 mocniej ahhhhhhhhhhhhhhhhh!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11111111111111111111111. -
 - h(sus)uju. -. no i tak spedzili cala noc. nastepnego dnia wsyscy usiedli do stolu (razem z ognacym) i zaczeli eazem jesl pierogi qiao bo bieda w lodowie.
- tesknie za hinami, wolalbym zjesc kubelek z tego kfc niz te pirogi - powiedzial rozmazony lu gung
- co to jest kfc????????? - zaytal nikitiniciniminis


koniec :)))))))))

Cheng Xiaoshi x Lu Guang (One shot) [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz