Każdy z nas ma swoją komfortową rzecz. Rzecz, którą kocha najbardziej na świecie. Dla Narii jest to muzyka. Kocha spokojne dźwięki, wybijane w równomiernym rytmie, jak i te bardziej chaotyczne, poszarpane, nieoczekiwane. Miała playlistę na każdą okazję, piosenkę idealnie wpasowującą się w każdy dzień. Słuchawki były nieodłącznym elementem jej wyposażenia.
Sama Naria nie grała na żadnym instrumencie, choć wielokrotnie spędzała dnie i noce, ucząc się skomplikowanych nut i gestów. Choć z muzyką planowała wiązać swoją przyszłość, jej samej nie szło z tym zbyt dobrze. Wystarczało jej jednak samo słuchanie przyjemnych dźwięków, kojących roztargane nerwy po ciężkim dniu. Wystarczyło jej ciche nucenie pod nosem ulubionej piosenki oraz wsłuchiwanie się w talent ukochanych artystów.
Co prawda, czasem dobijał ją brak talentu, który posiadali inni. O którym ona sama zawsze marzyła. Ale nic nie mogła zrobić, prawda?
Zostawało jej jedynie przysłuchiwać się dźwiękom, wychodzącym zza zatrzaśniętych drzwi sali muzycznej.
CZYTASZ
"pianolove" //wlw
Teen FictionNaria kochała przysłuchiwać się delikatnym dźwiękom, dochodzącym zza drzwi sali muzycznej. Kto wie - być może nie tylko fonia sprawiała, że jej serce wybijało szybszy rytm?