Od czasu pamiętnego spotkania Antoniego i Dominiki minął miesiąc. W czasie ciszy między tą dwójką drużyna piłkarska zaczęła szykować się do meczu ze szkołą ,, Newton " - gdzie cheelderki oczywiście miały występować. Czy takie wydarzenie może zakończy się happy end'em?
- Dobra dziewczyny! Wystarczy na dziś ! - krzyknęła liderka Cheelderek Jula
- Pamiętajcie aby się nie przemęczać, za tydzień jest mecz na którym występujecie. - dopowiedziała trenerka - Możecie iść! Do zobaczenia!
________________________________________- Ale się dzisiaj zmęczyłam - mówiła Lena ziewając - A jak z tobą, Domi?
- No tak, jednak żeby coś mieć to trzeba zapracować sobie na to. - odpowiedziała radośnie, ściągając spódniczkę.
- łoooo, Dominika. Taka odważna jesteś, że czarna bielizna? Gdzie cnoty niewieście zgubiłaś?!? - wtrąciła się Amela, nowo poznana koleżanka z drużyny. - Jeszcze stanik z koronką, uuu la la ^^
- Ale ty jesteś zboczona, Amcia.... - zaśmiała się dziewczyna - Ty lepsza nie jesteś, cienkie ramiączka, siateczka? Co?
- Ale ja nikogo nie kuszę, a ty tego swojego piłkarzyka o dreszcze przyprawiasz. - rzekła pewna siebie.
- ach, przystań już z nim - zarumieniła się główna bohaterka- on jest dziwny.
- Dużo dziewczyn z naszej szkoły by się nie zgodziło z tobą. Ojjj dużo. - odparła Amelka - Dobra. Ja już lecę, narazie !
- Pa! - zawołała Lena w momencie kiedy Amelia domykała drzwi od szatni. - Hejj, Doma. Pozwól, że spytam. Po co Ci tyle biżuterii ? Pół godziny ją ściągasz a później ubierasz...
- oj! Nie marudź. Kiedyś mnie zrozumiesz! Przynajmniej się wyróżniam :)
- No, jako jedyna nosisz 15 kilogramów żelaza na sobie. - odpyskowała przyjaciółka
- Ejjj!!!!! To było chamskie! - krzyknęła szesnastolatka - Ohh okej, skończyłam! Możemy iść :)
Dziewczyny wyszły z szatni. Szły spokojnym krokiem w stronę swoich domów. W tym samym czasie nikt inny jak sam Antoni również skończył trening i kierował się w podobnym kierunku.
Idąc ulicą poruszał się bardzo flegmatycznie. Ruch był dość słaby więc nie patrzył przed siebie a w asfalt. Myślał o nadchodzącym meczu, próbował ukryć tą myśl przed samym sobą jednak na nic jego próby, chciał znowu spojrzeć na śliczne włosy, zgrabny tyłeczek czy malutkie stopy Dominiczki. Tak, to ironia, prawdziwie chciał usłyszeć bezczelny ton głosu i niewybaczalne dla wielu słowa Dominiki. Ach, cieszył się, że była szczera. Dlatego takie lubi. Nigdy go by nie okłamała. Racja?
Nagle, jego modły się spełniły. Usłyszał czego sobie życzył. Podniósł głowę ku górze. Szła razem z przyjaciółką. Jaki był szczęśliwy... Sam tego nie wiedział. Po chwili zdał sobie sprawę, że chyba go nie zauważyły gdyż były tak pochłonięte rozmową. A może, choć... może...
Coś się zdarzyło. Jakieś natręctwo, mówiące " idź, sprawdź, dokąd, po co, gdzie, z kim" oplotło siedemnastolatka.
Jak można się domyślić - ruszył, prościej rzecz ujmując zaczął śledzić dziewczęta. Pomimo, że wiedział o stalkierstwie i o związanych z nim karach. Zaryzykował. Ingerencja sił nieczystych?
Założył kaptur na głowę i zaczął przechadzać się pomiędzy blokami - najwyżej spóźni się na obiad. - myślał. Chłopak z początku nie utrzymywał bardzo dalekiego dystansu, jednak szybko zorientował się, że musi uważać ponieważ może to zostać źle odebrane gdyby ktoś zauważył zaistniałom sytuację. Jeżeli dziewczyny w szkole dowiedziałyby się o tym wydarzeniu, już żadna nigdy nie poszłaby z nim na randkę. Pomimo, że nie traktował żadnej takiej panienki na poważnie to nie ukrywał, lubił mieć powodzenie. Nie wyobrażałby sobie życia bez tego!
![](https://img.wattpad.com/cover/319085333-288-k210480.jpg)
CZYTASZ
Nigdy w języku nastolatki.
Teen Fiction16 - letnia Dominika według dużej ilości osób ma wspaniałe życie, czy napewno? Kiedy jej świat staje się monotonny i powtarzalny, idzie do nowej szkoły oraz poznaje go. Jej codzienna rutyna się kończy. Chłopak z wielkim ego, nieco zabawnym usposobie...