𝑆𝑒𝑛 𝑧 𝑛𝑜𝑐𝑦 𝑧 1 𝑛𝑎 2 𝑝𝑎𝑧́𝑑𝑧𝑖𝑒𝑟𝑛𝑖𝑘𝑎
We śnie chodziłam po pewnym budynku, częściowo podobnym do starej szkoły mojej dokładniej gimnazjum ale było wyższe. Poszedł do mnie pewien chłopak w moim wieku był słodki miał ciemne długie ale spięte w koka włosy, był masy odpowiedniej nie za chudy nie za masywny był w sam raz . Miał spokojny i uroczy wyraz twarzy. Mówi się że jeśli długo patrzysz się w czyjeś oczy możesz się zakochać no i może czasami to prawda... Zagrał mi.. Zagrał mi na jego skrzypcach krótką ale słodką melodię. Później zaczęliśmy rozmawiać. Głównie o sprawach miłości, gdy w pewnym momencie powiedział: "gdybyśmy byli razem zamieszkali byśmy tam" wskazując na bliskie wierzowce. Był stanowczy. W momencie w którym wyszliśmy z tamtąd i znalazłam się w innym miejscu podzieliłam się z tym mamą a ona powiedziała żebym dała sobie spokój ponieważ jest on nudziarzem. Jak dla mnie to nim nie był. Dalej sen potoczył się jak miał. Od dłuższego czasu samotność mi doskwiera może to był jakiś znak. Jest to nieważne, mam nadzieję że może go jeszcze zobaczę pytanie czy we śnie czy już w prawdziwym świecie.
CZYTASZ
☁︎𝔐𝔬𝔧𝔢 𝔖𝔫𝔶☁︎
Random𝑊𝑖𝑡𝑎𝑗𝑐𝑖𝑒 𝑑𝑟𝑜𝑑𝑧𝑦 𝑐𝑧𝑦𝑡𝑒𝑙𝑛𝑖𝑐𝑦 𝑡𝑢𝑡𝑎𝑗 𝑝𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑙𝑒̨ 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑧 𝑤𝑎𝑚𝑖 𝑚𝑜𝑖𝑚𝑖 𝑠𝑛𝑎𝑚𝑖 𝑖 𝑒𝑤𝑒𝑛𝑡𝑢𝑎𝑙𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑢𝑐𝑧𝑢𝑐𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑖 𝑤𝑟𝑎𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑜 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑀𝑖𝑙𝑒𝑔𝑜 𝑐𝑧𝑦𝑡𝑎𝑛𝑖𝑎