Wstałam rano, a właściwie to Foster mnie obudził. Kto wymyśliłeś prace na 8?
- Rosalka chodź tu, za chwilę omlet wystygnie.- Krzyknal z kuchni mój mąż.
- Idę.- Odpowiedziala również krzykiem i wstałam z łóżka, skierowałam się do jadalni połączonej z kuchnią. Stanęłam obok Fostera przytulając się do niego.
-Cześć słońce.- Oddal przytulasa.- Miałaś się zacząć ogarniać juz, spóźnisz się do pracy. Nie to żebym miał coś przeciwko, jakby cie wylali...- ostatnie zdanie powiedzial ciszej, ale tak abym je uslyszala.
-Fosterrr.- Usiadłam oburzona zaczynając jeść, zrobil to samo.
- No co? Ja tylko prawdę mowie, byłabyś dalej od Lincolna.- Mówiąc to zacisnął mocniej rękę na widelcu i się lekko skrzywił.
- Przeciez wiesz, że kocham tylko ciebie, nigdy bym cie nie zdradziła.- Uśmiechnelam się do niego.
- Tak wiem Rosa- westchnal cicho.
Przez resztę posiłku rozmawialiśmy o milszych tematach. Po jedzonku poszłam do pokoju pomalować się i ubrać. Finalnie ubralam się w krótki bialy top, czarne dżinsy i całkowicie rozpieta jasno fioletową za dużą koszule Fostera, którą mu ukradłam hih. Kiedy skończyłam poszłam do salonu gdzie mężczyzna siedział na kanapie przegladajac Twittera. Slyszac mnie oderwal wzrok od smartfona i się na mnie popatrzył, wstając.
- Ukradłaś mi koszule- przewrocil oczami- Ale zapinaj ją.
- Aha, sugerujesz, że jestem gruba?
- Nie powiedziałem tak. Na komendzie jest tyle zboków, nie chce żeby ktoś się na ciebie patrzył.- Podszedl do mnie i zaczal mi zapinac guziki.
- To słodkie- podsumowałam. Kiedy skończył zapinać guziki z moją lekką pomocą poszliśmy ubrać obuwie. Założyłam świecące buty, a on jakieś zwykłe czarne, wsiedliśmy do auta. Oczywiście to on kierował, a ja siedziałam na miejscu pasażera. Podjechal pod komendę, wysiedliśmy z auta.
- Miłej pracy słońce, jak coś to dzwon- przytulił mnie po czym pojechał.
Ja jak zwykle szczęśliwa nowym dniem, weszłam do recepcji i wyciągnęłam klucze z kieszeni. Udalam się w głąb komendy, weszłam na służbę, wlaczylam gps'a i radio.
Jak codziennie, pierwsze co zrobilam wchodząc na służbę to zaczelam robić szefom gorące napoje.
Kiedy już zdobilam, wzięłam na początek napoje Alexa i Jacusia. Wróciłam się jeszcze po kawę Lincolna. Niosąc napoj do biura, potknęłam się i wylalam go na siebie, upuszczając naczynie. Z łzami w oczach pobiegłem do łazienki i zamknęłam się w kabinie, zdjęłam szybko polane ubrania. Trochę się poparzylam przez co łzy polecialy mi po policzkach. Po rozebraniu się nie wiedziałam w sumie co zrobić. Uslyszalam jak ktoś wchdzi do łazienki, miałam już zacząć mówić kiedy ta osoba zaczęła pierwsza.
- Widzialem co sie stalo, przebierz się.- Właścicielem głosu byl Lincol. Rzucil mi od gory mundur, który zlapalam.
- Nie zaloze tego.- Pisnęłam głośno.
- No to siedz tutaj, albo wyjdz nago.- Uslyszalam tylko kroki i dzwiek zamykania drzwi.
- Lincolnnn!- Westchnelam głośno i zaczelam się ubierać w mundur. W końcu innego wyjścia nie miałam.
Nie byłam pewna co do wyjścia w tym stroju gdzie kolwiek. Przecież jak ktoś z rodziny mnie zobaczy to koniec.
Po jakiś dziesięciu minutach postanowiłam wyjsc z łazienki. Brudne ubrania wyrzuciłam do kosza, nie było już szans, aby jasne ubrania zalane kawą się dopraly. Niepewnie wyszłam z łazienki widząc na przeciwko opartego o ściane Lincolna, który pisal z kimś na telefonie.
CZYTASZ
Nie zdradzam cie.../ Oneshot
RandomOne shot jest moją wizją jednej akcji z jakiegoś dawnego streama Menders_7. Tego one shot'a napisałam jeszcze przed tym kiedy sie rozstali. :( Okładka w ogóle z innej akcji te zdjęcia ale trudno. Miłego czytania.