×1×

210 17 0
                                    

Dziś na wychowawczej nasza nauczycielka ogłosiła, że organizuje wycieczkę. Na cały tydzień! Rozejrzałem się po klasie. Kuro się zgłosił... Podniosłem szybko rękę, a pani spojrzała na mnie z pretensjami. Co ja poradzę? Kiedy zapisała wszystkich, zaczęła gadać o sprawach typu dyżury, i inne... Ja byłem wpatrzony w Kuroko. Widziałem go tylko z profilu, ale to mi nie przeszkadzało...
Oj, nauczycielka zwróciła mi uwagę. Cicho burknąłem i oparłem się wygodniej o krzesło, spojrzawszy na zegar. Hm... Lekcja zleciała dość szybko. Jeszcze kilka minut i przerwa. Co chwila spoglądałem na Kuroko... Zdążyłem zauważyć, że on również spojrzał na mnie kilka razy.
Dzięki Bogu, dzwonek. Reszta klasy rzuciła się jak stado zwierząt... Ja wolę poczekać. Jestem bardzo cierpliwy. Kuro zaskoczył mnie odrobinę. Zazwyczaj on wychodził z klasy pierwszy, dziś było inaczej. Wyszedł przedostatni. Po chwilce namysłu podeszłem do niego i spytałem niepewnie
- Um... Kuro? Gdzie teraz mamy lekcje?
Zmieszany chłopak mruknął cicho
- Chodź, zaprowadzę cię.
Ruszyłem więc za nim, a gdy doszliśmy na miejsce, usiedliśmy pod ścianą i cicho spytałem
- Zawsze byłeś pierwszy do wyjścia. Dzisiaj było inaczej, dlaczego?
Kuro odburknął, choć nie było to nieprzyjemne burknięcie,
- A bo mi się tak chciało.
Przytaknąłem i wyjąłem z plecaka butelkę wody. Wziąłem kilka łyków, wtem zadzwonił dzwonek.

Pojechać i nie wrócićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz