missing pieces

8 2 0
                                    

Ten oneshot napisałam w 2017 roku, miałam go nie publikować i zapomniałam o nim. Niedawno znalazła go w plikach na laptopie, przeczytałam, nawet mi się spodobał, więc poprawiłam go na tyle, aby niektóre rzeczy miały kontekst i jakoś się to trzymało kupy. Mam nadzieję, że wam się spodoba!

***

Krople deszczu uderzały w przednią szybę samochodu, latarnie uliczne oświetlały drogę pojazdom sunącym po mokrym asfalcie. Mężczyzna od dziecka nie przepadał za angielską pogodą. Uwielbiał przebywać na świeżym powietrzu, grając w piłkę ze swoim tatą lub bawiąc się w przeróżne zabawy z siostrą albo mamą, lecz często uniemożliwiał mu to deszcz bądź chłodna pogoda na zewnątrz, kiedy to jego rodzicielka nie pozwalała wychodzić mu z domu w obawie, że chłopiec mógłby się przeziębić. Niestety, niedługo po tej beztrosce wszystko uległo zmianie. Nic nie było takie same, a mały chłopiec nie był tym samym tryskającym szczęściem i energią dzieckiem.

Trzydziestodwulatek o lekko poskręcanych z tyłu włosach podziękował swojemu szoferowi, gdy ten otworzył drzwi pojazdu, po tym jak wjechał do garażu willi pana Stylesa. Bez chwili wahania ruszył w kierunku schodów, wszedł do przestronnego mieszkania, po czym odwiesił marynarkę na oparciu jednej z trzech małych, skórzanych białych kanap, poluzował krawat i złożył czuły pocałunek na policzku swojej żony leżącej na kanapie i dzierżącej w dłoniach książkę. Ista kobiety rozciągnęły się w uśmiechu.

– Jak w pracy? – zapytała, wstając z kanapy i podchodząc do męża.

– Męczący dzień – mruknął. Przejechał palcami po swoich włosach, zaczesując do tyłu niesforne kosmyki.

– Tatuś! – W tym momencie pięcioletni chłopiec wbiegł do salonu, tuląc się do nóg ojca.

Harry wziął syna na ręce i posadził go sobie na biodrze.

– A jak minął dzień mojemu małemu synkowi?

– Mamusia zabrała mnie do wesołego miasteczka, a potem na lody. Było super!

– Dobrze się bawiłeś i pewnie teraz jesteś zmęczony? – zapytał, a chłopiec skinął głową w odpowiedzi.

Harry zaniósł pięciolatka do łazienki. Podczas kąpieli Chris opowiadał mu o swoim dniu, a Harry słuchał i dopytywał o szczegóły z przejęciem. Następnie ubrał go w niebieską piżamę z Batmanem i położył jego drobne ciałko na łóżku.

– Poczytasz mi? – zapytał ojca, kiedy ten przykrywał go kołdrą.

– Oczywiście.

Mężczyzna wziął do ręki ulubioną książkę syna, położył się obok niego i zaczął czytać. Nie minęło nawet dwadzieścia minut, gdy chłopca zmorzył sen. Styles ostrożnie wyszedł z łóżka, przykrył go pod samą szyję, składając krótki pocałunek na jego czole, po czym opuścił pokój. Wrócił do Rose, która wygodnie wylegiwała się na kanapie pogrążona w lekturze.

– Musimy porozmawiać, Harry – oznajmiła w momencie, kiedy jej mąż zajął miejsce przy jej boku.

– O czym?

– O twojej pracy. – Oderwała wzrok od kartek, odkładając książkę na stolik do kawy. Ułożyła dłonie na brzuchu i spojrzała na Harry'ego z wyczekiwaniem.

– Co z nią nie tak? – Zmarszczył brwi.

– Myślę, że wiesz.

– Nie, nie wiem, kochanie. Olśnij mnie – powiedział łagodnie z wyraźną chrypką słyszalną w głosie.

Rose wzięła głęboki wdech i podniosła się z mebla. Stała odwrócona tyłem do męża, bojąc się, że znów ulegnie hipnotyzującemu spojrzeniu jego zielonych tęczówek oraz czułym słówkom szeptanym do ucha delikatnym i głębokim głosem.

Missing PiecesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz