1 ✦ milkshake

678 80 129
                                    

Miłej lekturki, kochani! — ola

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miłej lekturki, kochani! — ola

━ ❖ ━

To będzie lato jak cholera.

Jeongguk westchnął, stojąc w popołudniowym korku w typowy czwartek. Było niemal trzydzieści stopni i nawet najlepsza klimatyzacja nie poradziłaby sobie z palącym słońcem. Zapaliło się zielone światło, a chłopak wcisnął gaz, przez co mustang jego ojca zawarczał pod nim. Kilka sekund później zmuszony był jednak ponownie zahamować, by pozwolić klopoczącej się staruszce ze zbyt dużymi okularami przebiec przez przejście dla pieszych.

Resztkami sił powstrzymał chęć przeklnięcia pod nosem.

Ktoś w radiu śpiewał o 2002 roku, a Jeongguk podgłośnił je tylko po to, by zagłuszyć szum irytacji w swojej głowie. Telefon zawibrował w kieszeni jego spodni, a chłopak wyjął go, gdy tylko zatrzymał się na następnych światłach. Spojrzał na ekran, a uśmiech pojawił się na jego twarzy na widok zdjęcia bardzo pijanego Taehyunga. Przesunął kciukiem w prawo, odbierając połączenie.

— Stary — Taehyung nie brzmiał na zadowolonego.

Stary — powtórzył Jeongguk z prychnięciem.

— Jak do kurwy dostałeś już szlaban? To dopiero trzeci dzień...

Jeongguk przerwał mu, ponownie naciskając gaz, by skręcić do zdecydowanie mniej tętniącej życiem części miasta.

— Gdybyś nie zadzwonił do mnie w środku pieprzonej nocy, bo wymyśliłeś sobie przejażdżki, to by się nigdy nie stało.

— Twoja wina, że się zgodziłeś.

Jeongguk rozłączył się. Trzy sekundy później Taehyung zadzwonił ponownie.

— Stary — mruknął młodszy i uśmiechnął się pod nosem, słysząc zrezygnowane westchnienie przyjaciela.

— Okej, w porządku... Obaj zawiniliśmy. Ale kurwa, przez ile siedzisz?

— Mówisz, jakbym szedł do więzienia — zaśmiał się Jeongguk.

Mógł niemal usłyszeć, jak Kim wywrócił oczami.

— Szlaban, areszt, jeden chuj.

Jeongguk wydał z siebie ciche westchnienie i zatrzymał się na znaku stopu. Rzucił okiem na kolejne znaki drogowe, po czym wziął do ręki telefon, szukając wiadomości od swojego taty. Warsztat samochodowy. Pierwsza w prawo po światłach na skrzyżowaniu przy ulicy Jeffersona.

Spojrzał w górę. To tu.

— Uch, nie jestem pewien, ale liczę, że będzie w lepszym humorze, gdy dam auto do naprawy.

Teenage Dirtbag | jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz