<2>

42 4 0
                                    

Potem była już tylko ciemność…

Pov: Nick
Gdy Karl wybiegł z klasy nauczyciel powiedział , żebym pobiegł za nim i sprawdził co się dzieje. Wyszedłem z klasy nie chętnie i skierowałem się do toalety.
-KARL !! Jesteś tu ?!- nikt nie odpowiedział. Zacząłem więc sprawdzać po kolei kabiny. W ostatnie znalazłem chłopaka. NIE PRZYTOMNIEGO?!
-Karl ! KARL! Słyszysz mnie ?- Chłopak nie odpowiadał lecz na całe szczęście oddychał. Po chwili namysłu wziąłem Jacobsa na tak zwaną pannę młodą i  ruszyłem do pielęgniarki. Zapukałem do drzwi i po chwil usłyszałem sygnał znaczący , że mogę wejść.
-Dzień dobry-powiedziałem zamykając za sobą drzwi
-Witaj Nick co cię tu sprowadza?
-No tak jakby kolega mi zemdlał
-dobrze połóż go tutaj a ja wam wypisze zwolnienie. Z tego co wiem rodziców Karla nie ma w domu aktualnie więc go od prowadzisz i zaopiekujesz się nim przez najbliższy tydzień.
-ALE CZEMU JA?
-ponieważ z tego co wiem Karl nie ma z byt wielu kolegów a ty go tutaj przyprowadziłeś.
-uhhh no dobrze ale tylko tydzień
-jak narazie tylko tydzień bo jeśli jednak chłopakowi się nie poprawi to będziesz musiał zostać dłużej.
-dobrze
-A teraz weź Karla i po jedzcie do domu chłopaka okej?
-jasne -Z godnie z prośbą kobiety wziąłem Jacobsa na barana i zacząłem kierować się do auta biorąc po drodze nasze plecaki.
Jakoś dziwnie mi się go niosło że względu na to że chłopak jest strasznie lekki.

Time skip dom Karla

Gdy wszedłem do mieszkania zastałem tam ogromny pożądek wszystko stało jak od linijki nawet kuchnia błyszczała. Położyłem Karla na kanapie a sam zwiedziłem dom. Po ogarnięciu gdzie co jest, skierowałem się do kuchni w celu zrobienia nam jedzenia. Zajżałem do lodówki była pełna jedzenia, zastanawiałem się czy chłopak coś wogule je że względu na to że też nigdy nie widział go na stouwce. Gdy ogarnął posiłek, chłopak zaczął się przebudzać.
-Gdzie jestem?
-U siebie w domu
-N-nick? CO TY TU DO CHOLERY ROBISZ?
-Nie krzycz tak bo mi uszy pękną i w skrócie wy Biegłeś z klasy i w kiblu zemdlałeś a ja cie mam pilnować przez tydzień-gdy skończyłem swoją wypowiedź przybilżyłem się do Jacobsa a ten tylko się odsunął i zwiną w kulke.

Pov Karl

Chłopak zaczął się do mnie zbliżać a ja tylko wystraszony się odsunąłem.
Po chwili nick powoedzial

-Wstawaj kolacje nam zrobiłem
-yyy nie jestem głodny
-Karl jesteś osłabiony musisz coś zjeść
-Ale ja nie chce
-Nie ma że nie jesz i koniec kropka
-NIE
-Karl mam się tobą opiekować i nie ma nie
-buhh okej tylko nie liczy że zjem dużo- wstałem i usiadłem na przeciwko sapnapa. Spoglądałem raz na niego a raz na talerz aż wreszcie wziąłem gryzą kanapki.
-Czemu nie jesz ugryzłeś tylko gryzą i odstawiłeś
-nie jestem po prostu głodny
- Karl co ostatnio jadłeś?
-eeee
-eee nie znam takiej potrawy
-Kanapkę
-kiedy ?
- dzisiaj rano
-Karl jest 18 musisz coś zjeść
-Nie!
-Karl obydwoje wiemy że nie jadłeś tej kanapki
-...
-Karl kiedy ostatnio jadłeś?
-...
-Karl?
- ehh d-dwa dni temu
-JAK TO DWA DNI TEMU?!
-... -Miałem łzy w oczach. Natychmiast wy biegłem z kuchni kierując się do łazienki. Zakluczyłem drzwi tak aby snapnap nie mógł wejść i wyjąłem nowo zakupioną żyletke.

•pierwsza kreska za to że jestem gruby
•druga za to że za dużo zjadłem
•trzecia za to że nikt mnie nie kocha
•czwarta za to że nick musi się mną opiekować
•piąta za to że jestem nikim

Krew lała się z mojej reki. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Wyjąłem szybko bandaż i przemyłem rany. Nałożyłam na szybko na siebie biała bluzę i wy biegłem. Z czerwonymi oczami od płaczu usiadłem obok chłopaka który PŁAKAŁ?! Czekaj czy właśnie sam Nick Armstrong ten sam chłopka który się nad mną znęcał przez ostatnie trzy lata płacze przy mnie. Po między nami była nie komfortową cisza. Nagle nick się odezwał.
-Przepraszam Karl, ja nie wiedziałem że ty możesz mieć zaburzenia odżywiania, ja wiem że to przez mnie bo wiele razy ci mówiłem że jesteś gruby itp. -powiedział to że łzami w oczach po czym się do mnie przytulił. Byłem w szoku lecz oddałem przytulasa.
- Dziękuję
-A-ale za co ty dziękujesz Karl
-Za to że mnie przytuliłeś
-A-ale
-Dawno nikt mnie nie przytulał że względu też na to że ludzie mówią że jestem obrzydliwy
-Karl to nie prawda jesteś przepiękną i prześliczną osobą.
-Co innego mówiłeś przez te dwa lata.
-Wiem ale ja cię naprawdę przepraszam.
-No trudno już za późno- odpowiedziałem oźęble.

Nagle zauważyłem czerwoną ciecz na mojej bluzie.....

Kurwa..

✮Zwiędła Róża✮|| karlnap ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz