*** Back to the days before finding Megatron...***
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać?
Zapytał Ratchet kończąc swoją sałatkę i odkładając puste pudełko z powrotem do papierowej torby.
-O nas..
Odpowiedział Wheeljack powoli wstając z siedzenia i podchodząc do medyka.
-Jak to o nas? Po co?
Zdziwił się. Naprawdę nie spodziewał się po Wreekerze poruszenia takiego tematu. Zwłaszcza w tak nieoczekiwanym momencie. Co go tak znikąd wzięło? Prawdą było to że etap relacji na którym byli, był na tyle skomplikowany że nikt tak naprawdę nie widział czy oni w końcu są razem czy nie. Raz mieli miano drużynowej parki roku, a potem nikt nie widział ich razem przez następne kilka cykli... Ogółem sytuacja jak widać, bardzo nie stabilna.
-No wiesz... ostatnio dużo myślałem...
Biały bot próbował jakoś zacząć trudną dla ich obojga rozmowę, jednak nie pomagała mu w tym postawa jaką aktualnie wyrażał sobą Ratchet. Przez co ciężko było mu jakkolwiek zebrać się na ułożenie jakiegoś sensownego zdania i przejścia od razu do głównego tematu.
-Oho... no jak ty już myślisz to nie jest wcale dobry znak Wheeljack...
Co jak co ale Ratchet naprawdę nie lubił poruszać tematu ich relacji z kimkolwiek. A ciekawskich jak dla ,,Starego medyka" którym miał czelność się nazywać, było praktycznie o wszystkich za dużo. Każdy z jego przyjaciół starał się dowiedzieć co łączy jego i Wheeljacka. Kiedy tak naprawdę nawet on sam nigdy nie próbował odpowiedzieć sobie na to pytanie. Nie widział w tym po prostu sensu.
-Ratchet chce abyśmy porozmawiali na poważnie.
Medyk doskonale zdawał sobie z tego sprawę że kiedy Wreker zwraca się do niego po imieniu, nie używa przekleństw jako przecinki w zdaniach oraz nie wtrąca do swojej wypowiedzi żadnych dwuznacznych żartów. To mówi na serio i jest bardzo zdeterminowany aby szczerze i na temat z nim porozmawiać. Mimo tego medyk nie miał zamiaru mu ulec. Tyle razy już mu powtarzał aby Wreker nawet nie próbował poruszać z nim tego tematu, aby zostawił go w spokoju. Nie chciał z nim o tym rozmawiać. Tak przynajmniej mówił, a prawda była taka. Że na taką rozmowę nie był po prostu gotowy i nie wiedział kiedy będzie. Ale wiadomo jak to z nim, otwarcie nigdy przed sobą, a tym bardziej przed światem tego nie przyzna.
- A to ty potrafisz być poważny pod czas rozmowy? Zadziwiasz mnie Wheeljack naprawdę.
Wszystko co mówił medyk miało bardzo sarkastyczny wydźwięk co nie podobało się Wheeljackowi. Czemu zawsze kiedy w końcu zbiera się w sobie i chce załatwić coś w dojrzały sposób, nikt nie traktuje tego na poważnie... Cóż w jakiś sposób sobie na to zapracował.
-Ratchet proszę cię daj mi chociaż tą jedną szansę...
- Ale jaką szansę? O co ci do cholery chodzi?
Medyk grał głupiego, bardzo dobrze wiedział o jaką szansę mu chodziło. Miało być ich już dość dużo...
- No bo... Osz to rdza!...
Wreker zastanowił się przez chwilę, to jedno zdanie o dziwo nie chciało mu przejśc przez przetwornik mowy. Ogólnie ciężko jest cokolwiek powiedzieć kiedy masz wrażenie że druga strona ma ciebie i to co powiesz głęboko wiadomo gdzie... plus dochodzi kolejna rzecz której biały mech panicznie się bał... odrzucenie.
- Streszczaj się Wheeljack...
Pomarańczowy bot jedynie modlił się w duchu aby Wreker już sobie odpuścił i wyszedł z jego gabinetu. Było mu już wystraczająco nie zręcznie, a miał przeczucie że cała zabawa tak naprawdę dopiero się zaczyna...
CZYTASZ
Transformers | Head Over Heels.
FanfictionO tym jak Smockescreen chciał przelecieć Bumblebee. Knockout był gejem. Ultra Magnus miał kryzys tożsamości. Megatron poszedł na odwyk. Arcee znowu izolowała się od przyjaciół. A Ratchet ,,Nie miał" żadnego zainteresowania wobec Wheeljacka i to wcal...