2. Tylko chwila, a tak wiele

471 5 1
                                    

Nagle chłopak oderwał wzrok od swojego telefonu i spojrzał w twoją stronę. Jego intensywne, niebieskie oczy napotkały twój wzrok, a serce przyspieszyło, wywołując ciepły rumieniec na twoich policzkach. Zawstydzona, natychmiast odwróciłaś głowę i znowu skupiłaś się na ekranie telefonu, starając się ukryć swoje zakłopotanie.

„Dlaczego patrzyłam?” – przemknęło ci przez myśl.

„Bo mogłam… ale to nie była najlepsza decyzja.”„Jestem naprawdę głupia.”
„Zupełnie się rozpraszam…”

Myśli goniły myśli, a ty wciąż próbowałaś znaleźć spokój. Po chwili zdjęłaś słuchawki z uszu, starannie zawinęłaś je wokół telefonu i schowałaś do fioletowej torebki. Zdecydowanym ruchem zapięłaś zamek i oparłaś głowę o ścianę, zamykając na chwilę oczy, by uspokoić nerwy.

– Przepraszam, wszystko w porządku? – usłyszałaś głos, który wyrwał cię z zamyślenia. Otworzyłaś oczy, a przed tobą stał on – chłopak, który przed chwilą wywołał u ciebie takie zamieszanie. Jego spojrzenie pełne troski koncentrowało się na twojej twarzy.

– Tak, wszystko w porządku – odpowiedziałaś, starając się uspokoić oddech i ukryć rumieniec.

Chłopak usiadł tuż obok, a jego wzrok nie odstępował cię ani na chwilę.

– Wiesz, nie sądzę, żeby wszystko było w porządku – powiedział z troską w głosie. – Wyglądasz na blada. Naprawdę czujesz się dobrze?

Jego pytanie było pełne empatii, co zaskoczyło cię swoją szczerością. Zdecydowanie nie spodziewałaś się, że ktoś w tym miejscu zwróci na ciebie taką uwagę.

– Tak, po prostu stresuję się przed wizytą – wyjaśniłaś. – Mam trochę lęku przed lekarzami.

Nieznajomy skinął głową, rozumiał dokładnie, co czujesz.

– Tak... ja także nie przepadam za tymi miejscami – odpowiedział łagodnie. – Ale to tylko chwila, która minie szybciej, niż się spodziewasz. Po prostu staraj się nie stresować.

Z uśmiechem położył swoją dłoń na twojej, a jego palce lekko ją pogłaskały, dodając ci poczucia komfortu. Gdyby nie ta niewidoczna nić porozumienia, która się nawiązała, mogłabyś pomyśleć, że wszystko to jest tylko snem.

„Nie powinnam się z nim tak spoufalać, nie powinnam mu ufać, bo to obcy…” – myślałaś. „Ale przecież nie mam już chłopaka, nie?”
„To nie znaczy, że to musi się zmienić.”
„Przestań…”

– Czy ty właśnie rozmawiasz sama ze sobą w myślach? – spytał nagle, wywołując u ciebie rumieniec. Jego ton był figlarnej. Sam chłopak zdawał sję rozbawiony, dostrzegłszy twoje zaskoczenie.

– Tak… – przyznałaś się z zawstydzeniem, czując, jak ogarnia cię gorąco.

Chłopak zaśmiał się cicho, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

– Cieszę się, że przynajmniej udało mi się cię rozbawić. Nazywam się Valerio Wood. – oznajmił, podając ci rękę.

– Y/n – odpowiedziałaś, podając dłoń. Uścisnął ją pewnie. Jego dotyk był ciepły, spokojny, jakby ta rozmowa była czymś zupełnie naturalnym.

– Poczekaj chwilę – powiedział, sięgając do kieszeni swoich szarych dresów. – Mam coś, co może Ci pomóc.

Zainteresowana obserwowałaś, jak wyciąga paczkę gum do żucia – tych, które doskonale znałaś. Otworzył opakowanie, nasypał dwie gumy na twoją dłoń, a potem schował je z powrotem do kieszeni.

– Proszę, mam nadzieję, że to choć trochę Cię odstresuje. Jak jestem w nerwach często żuję gumę i to pomaga. Może na tobie ta metoda też się sprawdzi. – wyjaśnił, patrząc ci w oczy z lekko rozbawionym uśmiechem.

– Dziękuję. – odpowiedziałaś, biorąc pastylki do ust. – To moje ulubione.

–Hmm?
–Gumy– wyjaśniłaś. Chłopak roześmiał się.
–Racja, ja też za nimi przepadam. Ostatnio coraz częściej za mną chodzą. – uśmiechnął się promiennie.– Y/n... – wypowiedział twoje imię, zastanawiając się przez chwilę nad czymś.

W tym momencie drzwi do gabinetu otworzyły się, a z środka wyszedł jakiś mężczyzna. Minął was, gdy szedł w stronę wieszaka, zaczął się szybko ubierać.

Po chwili usłyszałaś, jak lekarka wezwała kolejnego pacjenta.

– Następny!

Wood wstał i skierował się do gabienetu. W progu spojrzał na ciebie przez ramię i puścił ci oczko. Trzask.
Z lekkim niepokojem spojrzałaś na zamknięte drzwi.

Byłaś zaskoczona tym, jak ciepło Valerio podszedł do ciebie, wnosząc do tej chwili coś, co zdawało się naturalnym wsparciem. To była w zasadzie, tylko chwila, ale ty czułaś się teraz dziwnie zaniepokojona, choć z drugiej strony miałaś poczucie, że wszystko zmierza w stronę rozpoczęcia nieoczekiwanej, nowej znajomości.

Imagine LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz