Chyba rozdział 3 co nie? Nie miałem pomysłu na nazwę
CZEMU ZAWSZE NIE MAM POMYSŁU NA NAZWĘ W ROZDZIALE 3? DOSŁOWNIE ZAWSZE
____________
Pov: AkitoStałem w wodzie załamany, mokry i jednocześnie szczęśliwy. Toya nie przestawał mnie chlapać (>:[ no jak tak można~Autorka). Postanowiłem wrócić na brzeg ale coś zwaliło mnie z nóg prosto do wody. Okazało się że fale były mocniejsze i tego nie zauważyłem. Toya od razu zaczął się śmiać
-A to za to że nie chcesz ze mną popływać!- Powiedział
-Eh, cicho. Jak tak bardzo chcesz to mogę z tobą popływać.. W sumie to i tak ja to zaproponowałem- Powiedziałem niechętnie wstając. Chlapnąłem Toyę wodą a ten oddał mi z podwójną siłą.
-Teraz mam pewność że jestem cały mokry- Zaśmiałem się. Płynęliśmy bardziej w głąb morza, kiedy zobaczyłem coś pod wodą. Nie wiedziałem co to więc postanowiłem zanurkować. Była to jakaś muszelka. Wziąłem ją i się wynurzyłem. Toya nawet nie zobaczył że mnie nie ma. Trochę smutne. Postanowiłem mu ją dać.
-Ej Toya. Masz- Powiedziałem dając mu tą muszelkę.
-Huh? Dziękuję!- Powiedział szczęśliwy i uśmiechnął się do mnie. Wyszliśmy na brzeg i położyliśmy się na kocu (ignorując fakt że Toya siedział a to ja leżałem).
-Stary nie chcesz sobie poleżeć?- Zapytałem
-Nie chce zajmować za dużo miejsca- Odpowiedział
-Nie zajmujesz miejsca! Głupoty gadasz- Powiedziałem. Toya zawsze dba o innych bardziej niż o samego siebie.
-Poprostu leż i bądź cicho. Mną się nie przejmuj- Powiedział a ja pociągnąłem go do siebie. Położył się, ale jednej rzeczy nie przemyślałem. Toya siedział przede mną a ja pociągnąłem go do siebie. Wylądował na mnie. Ups
-JEZU AKITO OGARNIJ SIĘ- Powiedział Toya cały czerwony
-Tego nie planowałem..- Odpowiedziałem
-No i patrzcie kogo my tu mamy- Powiedział znajomy głos. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem osobę której najbardziej nie chciałem teraz zobaczyć. Za nami stała An.
-Jeszcze ta wiedźma przyszła..- Powiedziałem wstając powoli
-Cześć An, cześć Kohane..- Powiedział Toya odwracając głowę w ich stronę zawstydzony.
-No cześć- Powiedziała Kohane powstrzymując śmiech
-Nie śmiej się! To był przypadek!- Próbowałem się uratować
-Tak, napewno. Powiedzmy że uwierzę- Powiedziała An
-Tak w ogóle, skąd wy się wzięłyście? Przysięgam że was tu nie widziałem- Powiedziałem
-Poszłyśmy na spacer!- Odpowiedziała mi Kohane
-Mhm. Teraz chciałyśmy pójść zjeść jakiś deser. Chcecie iść z nami?- Zapytała An
-Mi pasuje- Odezwał się Toya
-Mi też. Ale dajcie nam trochę czasu bo musimy się przebrać- Powiedziałem
Po tym jak się przebrali itp itd bo nie mam co tu napisać
-Idziemy?- Powiedziałem
-No jasne- Odpowiedziały mi An i Kohane jednocześnie. Kiedy szliśmy w stronę kawiarni, zauważyłem że Toya próbował złapać mnie za rękę. Udając że tego nie widzę pozwoliłem mu ją złapać. Kiedy doszliśmy, usiadliśmy przy stoliku w środku kawiarni
-Co chcecie do jedzenia? Ja stawiam- Zapytał Toya
-Lody!- Wykrzyknęliśmy ja, An i Kohane jednocześnie
-Ide zamówić- Powiedział i się uśmiechnął. Kiedy Toyi nie było, An i Kohane zaczęły zasypywać mnie pytaniami
-Jesteście już razem?- Pytała Kohane
-Chcę być ciocią!- Mówiła An
-Cicho bądźcie. Ja i Toya nie jesteśmy razem!- Odpowiadałem im
-To dlaczego ciągle się rumienisz kiedy Toya się do ciebie uśmiecha?- Powiedziała An a ja nie miałem jak odpowiedzieć na to pytanie
-To nie tak! Poprostu uhm.. Jest strasznie gorąco! I no uh- Powiedziałem po chwili
-Daruj sobie te wymówki Ak-- Nagle Kohane przerwała bo zobaczyła Toyę.
-O czym rozmawiacie?- Powiedział Toya
-Nie ważne- Powiedziałem
-Rozmawialiśmy o tob-- An nie zdążyła dokończyć bo walnąłem ją w głowę ręką
-O niczym- Powiedziałem znowu
-Ała!- Krzyknęła An i też mnie walnęła.
-No już już nie bijcie się- Powiedział Toya i usiadł. Zaczęliśmy jeść lody. Miałem lody truskawkowe, moje ulubione. Toya wybrał wszystkim losowe smaki lodów więc cieszę się że dostałem moje ulubione. An miała lody czekoladowe, Kohane miała lody waniliowe a Toya borówkowe(tak, jest taki smak lodów). Kiedy zjedliśmy, zaprosiłem An i Kohane do mojego domu. Kiedy tam przyszliśmy, An wpadła na genialny pomysł
-Hej, może zagramy w butelkę? Najpierw w pytanie czy wyzwanie a potem w całowaną!- Powiedziała
-Eh, jeżeli tak bardzo chcesz..- Odpowiedziałem
-Mi pasuje- Odezwał się Toya
-Mi też- Powiedziała Kohane. Zaprosiliśmy jeszcze Rui'ego, Tsukasę, moją siostrę Enę (nie wiem jak się odmienia) i Mizuki...
_________
Uwaga! Bardzo przepraszam jeżeli w następnej części zmissgenderuje Mizuki! Nie wiem niestety jakich on* używa zaimków bo nie wiem czy napewno używa she/her
CZYTASZ
"Przyjaciele od dawna" Akitoya
FanfictionNie wiem czy napisałam nazwę dobrze.. Będzie trochę przekleństw jak zwykle i będą (może) zboczone teksty. Polecam obczaić moją książkę "Tylko przyjaciele" o ruikasie ;>