8.

8 0 0
                                    


Opadliśmy zmęczeni na poduszki. Próbując uspokoić swoje oddechy, oddawaliśmy się delikatnym pocałunkom.
- chyba musisz założyć jutro jakiś golf - stwierdziłam z uśmiechem
- dlaczego? - zapytał zdziwiony
- bo masz na szyi co najmniej dwie soczyste malinki - popatrzyłam jak migiem pędzi do lustra
- Ty się będziesz Łukaszowi tłumaczyć!
- tak, na pewno.
Rano obudziły mnie mocne promienie słońca. Jak poparzona wyskoczyłam z łóżka w poszukiwaniach telefonu. Szósta rano?! Byłam przekonana ze co najmniej dwunasta!
- co robisz? - usłyszałam zaspany głos Darka - jejku, myślałem ze to sen, ale Ty naprawdę tu jesteś
- gamoń. Myślałam ze już późno, ale dopiero szósta. Chyba wrócę do siebie.
- nigdzie nie wrócisz. Zamówimy śniadanie do pokoju, a później pójdziemy do Ciebie żebyś się przygotowała na basen
- a Łukasz?
- czemu tak bardzo zawsze interesuje Cię co on pomyśli?
- nie chce nikomu zepsuć przyjaźni. Nie chce żebyś stracił przeze mnie przyjaciela
- Monia, ja w końcu po tylu latach, właśnie Ciebie zyskałem. Naprawdę myślisz, ze obchodzi mnie kogo stracę? Mogę stracić wszystko, jeśli to będzie oznaczało, ze Ciebie mam na zawsze.
- No dobra. Zamawiaj to śniadanie.
Dostaliśmy wiele pyszności, ja jednak zaczęłam od owoców. Gdy jednak jeden z arbuzów spadł mi na dekolt, poczułam tam soczyste usta Darka.
- No nie mogło się zmarnować, bardzo przepraszam - powiedział podnosząc na mnie wzrok, nadal będąc jednak na wysokości stanika. Złożył tam kolejny i kolejny pocałunek, powoli kładąc mnie ja łóżku - myślę ze to śniadanie może jednak zaczekać
- nie wygłupiaj się! Jemy śniadanie, budzimy wszystkich i jedziemy na plaże!
Po godzinie zajmowaliśmy już leżaki przy samym brzegu. Postanowiłam spędzić ten czas z małą, nosząc ja w różne miejsca, i bawiąc się w piasku. Zostałam z nią nawet sama, gdy wszyscy poszli na obiad
- zmienić Cię? - usłyszałam głos Darka
- o wujek Darek się włączył? Nie potrzebuje, ale chodź do nas dołącz!
Mała obdarzała go wyjątkową sympatią. Wielokrotnie powtarzała ze jesteśmy ulubiona ciocia i wujek. Widok Darka z dzieckiem kilka razy zakłuł mnie w sercu. Wyglądał tak przystojnie, miał taka rękę do dzieci, której pozazdrościć mógł niejeden rodzic. Mimowolnie w mojej głowie ponownie pojawił się temat niemożności zajścia w ciążę. A co jeśli ta relacja naprawdę ma jakąś przyszłość? Co, jeśli naprawdę ze sobą będziemy. Wiedziałam, ze nie mogę skazać go na takie życie. Nie mogę wejść w związek z kimś kto na pewno chce mieć normalna rodzinę, i swoje biologiczne dziecko, nie powinnam nikomu tego robić. Wiem, ze jako ojciec nie tylko wyglądałby, ale tez czułby się najlepiej na świecie. Po południu oddałam bratu córkę, i w słabym nastroju wróciłam do swojego pokoju. Postanowiłam, że nie zepsuje mu życia. Przed wieczornym wyjściem zapukałam do jego pokoju
- wow. Jak to jest możliwe, ze z każdym razem jesteś jeszcze piękniejsza?
- musimy porozmawiać - powiedziałam wkraczając do pokoju. Na odwagę wyciągnęłam mała buteleczkę whiskey opróżniając ją jednym tchem. Spojrzał na mnie zaciekawiony, i wsadzając ręce w kieszenie oparł się o ścianę - Darek... To między nami musi się skończyć. Ja tak nie mogę. Byłbyś najpiękniejszym ojcem na Świecie. Nie mogę Ci tego zabrać Darek. Komukolwiek, ale nie Tobie. Ty z dzieckiem na rękach to najpiękniejszy widok jaki Świat może zobaczyć. Twoja żona kiedyś będzie mega wkurwiona na wakacjach, przez te wszystkie nagrzane mamuśki, ale to nie będę ja. Ja Ci tego nie mogę dac. To koniec Darek.
- O czym Ty mówisz? - skrzyżował ręce na klatce - nie rozumiem o czym jest ta rozmowa- nie musisz rozumieć. Zaufaj mi. Tak będzie lepiej. Przepraszam.-Wyszłam. Po prostu wyszlam, nie mając już siły kontynuować tej rozmowy. Co ja właściwie robię?! W tydzień zakochuje się w przyjacielu mojego brata, w dodatku w tajemnicy przed wszystkimi. Czy istniało coś bardziej szalonego?

Dzisiejszy wieczór przebiegł nam bardzo spokojnie i chwile po północy byliśmy wszyscy w swoich pokojach. Darek nie pojawił się u mnie nawet na minutę tej nocy, a ja do 11 gapiłam się w sufit. Dziś są moje urodziny. Całe szczęście, wiedzieli o tym tylko Martyna z Łukaszem. Od roku nie lubiłam niczego świętować, postanowiłam jednak wieczorem wyjawić reszcie prawdę, zapraszając wszystkich do restauracji. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 11, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dwie połówki pomarańczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz