Rozdział 5

16 1 1
                                    

Muffin podszedł do Śnieżycy znikąd.

- Dosyć tych kłamstw.

Zabrał kocicę do Stodoły.

*

Był miły, bardzo przyjemny wieczór. Śnieżny Księżyc. A właśnie, Płonąca dołączyła tutaj na jego początku. Wtedy zaczęły opadać pierwsze liście.

Dynia przeciągnęła się i popatrzyła na Sztorm. Miauknęła:
- Witajcie! Miłego wieczoru!

I odeszła.

Sztorm oparła podbródek na barku Płonącej w podziękowaniu za dołączenie do Stodoły.

- Dzięki tobie nie wykrylibyśmy zdrajcy. Dziękuję bardzo za uratowanie życia członków Stodoły! Naprawdę, gdybyśmy nie wygnali Ognia wszystko byłoby inaczej i prawdopodobnie bym już nie żyła.

Płonąca uśmiechnęła się delikatnie zamykając oczy.

- Nie ma sprawy! Tak naprawdę to Muffin zaprosił mnie tutaj. Poprostu uciekłam z Wielkiego Miasta w poszukiwaniu wolności. Nie chciałam jeść karmy dla kotów domowych. Smakowała jak przeterminowany królik! - zaśmiała się, a wraz z nią Sztorm.

Życzenie podeszła do kotek słysząc ich słowa. Dołączyła się do rozmowy mówiąc:
- A gdybym przez swoją pomocność nie uwolniła Ognia, na pewno by tutaj został i zabił większość kotów w ramach zemsty.

- To ty go uwolniłaś? - Płonąca szeroko otworzyła oczy.

Srebrna ruda kotka zawstydziła się.

- Przepraszam, naprawdę nie chciałam...

- Nic się nie stało! Przecież uratowałaś nas od jego pazurów. - sennie skomentował Wilk. Jednak po chwili wrócił do snu.

Chmurka podeszła do opiekunki.

- Sztormie, mogę iść już spać? - zapytała ze słodką miną.

- Jasne. Niech twoja matka czuwa nad tobą i ześle ci słodkie sny! - Sztorm posłała kociakowi uprzejmy uśmiech na dobranoc. - Śpij dobrze, słonko. Jutro zajmiemy się obserwacją ptaków!

Mała koteczka poszła spać, gdy Sztorm cichutko nuciła jej kołysankę o dwóch kociakach biegających w chmurach o poranku, a pośród gwiazd w nocy.

Wróciła do rozmowy z Płonąca i Życzeniem.

- Jak myślicie, Stodoła jest bezpiecznym czy groźnym miejscem? - zadała pytanie Życzenie.

Wtem do ich siedziby wpadło kilkanaście kotów z Wielkiego Miasta.

- Walka! Łatko, do boju! - rozkazywał rdzawy kocur.

Kotki kojarzyły przywódcę grupy kotów domowych. Patrzyły zaniepokojone na całą sytuację. Śnieżyca stanęła w obronie swoich kociąt, gdy pewna łaciata kotka próbowała je zabrać.

- Zostaw moje kocięta! Lepiej stąd uciekaj, nie znasz mojej potęgi! - krzyknęła i rzuciła się na przeciwnika.

Kruczoczarna kocica walczyła z osobnikiem Wielkiego Miasta.

- A masz parszywy szczurze! - ryknęła i uczepiła się grzbietu śnieżnobiałej kocicy z rudym.

Gdy jednak ujrzały, że Śnieżyca zostaje wyniesiona siłą z Stodoły, wystraszyły się.

- A Kruk? Co z nią? - Życzenie wydawała się przerażona.

Rzeczywiście, Kruk także została porwana. Rudo-biała kotka chwyciła ją za kark, a jej wspólnik za łapę. Ciągnęli ją tak mocno, że było to niewyobrażalne.

- Biedna Kruk... - miauknęła cicho Sztorm.

Wtedy na skrzynię, gdzie siedziały wskoczył zwinnie Muffin. Za nim wdrapał się jakiś kot... Ogień.

- Witaj, Życzenie. A nie mówiłem? - i zaczął ciągnąć kotkę za łapę. Powoli ściągał ją w dół, ale zatrzymała go Sztorm.

- Zostaw ją ty śmierdzielu! - rzuciła się na Ognia i przyszpiliła kocura do siana.

Rdzaworudy kocur wyskoczył w górę, a Sztorm po chwili leżała na ziemi. Życzenie także została porwana.

Wilk położył uszy po sobie i gwałtownie odwrócił głowę w kierunku podejrzanego dźwięku. Wydawał mu się bardzo dziwny. Poczuł, że coś ciągnie go w dół za ogon. Wrzasnął głośno. Próbkę wyrwać ogon że szponów cynamonowego kota. Rzucił się do walki z przeciwnikiem.

- Wiesz co? Nieładnie tak ciągnąć innych za ogon. Teraz zobaczysz jak to jest! - pociągnął kota za ogon tak mocno, aby go osłabić. Kot powoli tracił równowagę, więc Wilk skorzystał z okazji i zadał mu wielką ranę na barku. Kot odskoczył w tył i miauknął trzy razy.

Z innych miejsc Stodoły przybiegły trzy koty i otoczyły Wilka. Ten zaczął nerwowo machać ogonem zamiatając kurz. Nie wiedział od kogo zacząć. Wybrał burego kota i skoczył na niego z bojowym miauknięciem.

Inne koty przyszpiliły Wilka do podłogi.

- To już twój koniec. - odezwał się Ogień. Pociągnął Wilka za ogon wyciągając go z Stodoły. Był bardzo zadowolony z siebie.

Koty prędko zabrały Wilka do nieznanego miejsca. Poczuł chłód wiatru i starał się zapamiętać trasę, lecz jeden z wrogów zakrył mu oczy łapą. Teraz nie miał żadnych szans na ucieczkę. Ogień wrócił się do budynku. Biegł ile miał sił w łapach.

Machnął ogonem:
- Odwrót! Wygrana!

Każdy kot przerwał walkę. Teraz koty z Stodoły czekały na znak Muffina. Kocur zeskoczył z skrzyni, gdzie przed dosłownie paroma minutami rozmawiały Sztorm, Życzenie i Płonąca.

- Każdy kot w Stodole niech zbierze się pod Skrzynią!

Pod drewnem stanęły lub siadły koty. Każdy miał spuszczoną głowę. Kropka zaczęła płakać, ponieważ ktoś ukradł jej zioła i porwał chore koty.

- Dzisiejszy dzień był dla nas bardzo trudny, a szczególnie wieczór. Ten wieczór. Straciliśmy aż pięć kotów - spojrzał na koty w dole - Śnieżycę, Kruka, Życzenie, Wilka i oczywiście... Harpuna.

Każdy wyglądał na zdziwionego. Harpun? Ale on prawdopodobnie nie żył!

- Okazało się, że był żywy tylko uciął sobie drzemkę. Widziałem go jak wspaniale walczył, ale poddał się w chwili, gdy już prawie wygrał. Widziałem ból w jego oczach, gdy ktoś ciągnął go po podłodze - z żalem wypowiedział te słowa.

Zszedł z Skrzyni i udał się do swojego legowiska.

Koty rozeszły się i podeszły do swoich legowisk. Mogło się wydawać, że w tamtym momencie czas zatrzymał się. Wszystko wydawało się być nieprzyjemne.

Płonąca zaczęła rozpaczać za Życzeniem. Zamknęła oczy i powoli zasypiała. Wtedy zobaczyła jakieś gwiazdy przed swoimi oczami. Patrzyła się w nie intensywnie. Otworzyła ślepia i znalazła się w nieznanym jej miejscu. Przybyło do niej kilka kotów. Jeden z nich powiedział:
- Trzy życzenia. Nie pozwolą one na rozpętanie się pożaru.

Płonąca obudziła się w swoim legowisku. To był tylko sen. Bardzo dziwny. Ułożyła się do dalszego spania.

WOJOWNICY ❝Zdrada Ognia❞ (N) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz