rozdział 1 "imprEska"

20 3 1
                                    

Po porannej medytacji Garnek udał się do szkoły katolickiej. Poprzednią noc spędził z nosem w książkach aby nauczyć się na sprawdzian z wychowania do życia w rodzinie. Po nieprzespanej nocy był prawie pewny, że nauczył się wszystkiego bardzo dokładnie.

Nie nauczył się jednak, że życie jest jak pierogi: raz na słodko, raz na słono...

Niestety kiedy dostał sprawdzian załamał się. Wszystkie pytania były otwarte i dodatkowo bardzo, ale to bardzo trudne. Garnkowi popsuł się humor, przez resztę dnia chodził pochmurny i z nikim nie chciał rozmawiać. Kiedy wrócił fo domu postanowił, że musi poczuć się lepiej. Postanowił pójść na imprezę, na której miało być większość szkoły. Garnek ubrał się w cekinowy garnitur i kowbojskie kozaki, włosy ułożył na jeżyka za pomocą żelu. Lubił on chodzić na zakupy do Biedronki, tam zawsze coś wpadło mu w oko. Przez to jego garderoba była wypełniona aż po brzegi fikuśnymi ubraniami.
Garnek wyjechał z podjazdu domu swoim skuterem z piskiem opon. Pędził jak wiatr, licznik wskazywał 15km/h. Cóż to był za szaleniec!
Kiedy podjechał pod wyznaczone miejsce imprezy okazało się, że jest to dom jego kolegi z klasy - Dowodu. Był bardzo zdziwiony, ponieważ dom był wypełniony ludźmi od parteru aż do drugiego piętra. Garnek wkroczył przez próg drzwi dostrzegając na blacie w kuchni ułożone kolorystycznie kieliszki alkoholu. Odrazu, nie witając się z nikim, podbiegł do kuszącego swoimi skarbami miejsca i wypełnił swoją jamę ustną trzema kieliszkami. Zakręciło mu się lekko w głowie, więc postanowił poszukać miejsca do odpoczynku. Idąc przez ogromny dom przeciskał się między tłumem ludzi z głośnym chichotem i szeroko otwartymi oczami.
Nagle, przez przypadek wpadł do ciasnego pokoju w którym przebywało tylko kilka osób. Okrążali oni stół, na którym stał chłopak gospodarz.
To Dowód - powiedział pod nosem sam do siebie.
Garnek podszedł nieco bliżej aby lepiej przypatrzeć się sytuacji. Wtedy jego oczy jeszcze bardziej się otworzyły, wręcz poczuł jagby nutkę głębokiego przerażenia.
Stojący na stole Dowód zaczął ściągać z siebie ubrania. Jego koszulka znalazła się na ziemi wraz ze skarpetkami. Wyglądało to jagby powoli rozbierał się do zupełnej nagości. Jednak kiedy ściągnął swoje spodnie nagle stanął jak na baczność eksponując swoje obcisłe bokserki z logiem McDonalda na środku.
Garnek nie mógł się powstrzymać i chwycił szybko swój telefon, włączył nagrywanie i czujnie obserwował dalszy rozwój wydarzeń z czerwonymi wypiekami na policzkach.
Prawie nagi Dowód upadł na kolana i krzyknął głośno:
- Patrzcie co potrafię!

Wtedy zaczął wymachiwać jak opętany rękoma, krążąc kółka swoją głową. Jego ulizane śliną krowy włosy przy każdym gwałtowniejszym ruchu psuły się. Był cały rozczochrany. Garnkowi spodobał się taki widok, był wręcz zauroczony obrazem tego zupełnie inaczej zachowywującego się Dowodu niż w szkole.
Tańczący na stole chłopak chwycił w obie dłonie puszkę od piwa i szybko je wyzerował. Zaśmiał się i zaczął twerkować. Po chwili zszedł ze stołu i wybiegł z pokoju krzycząc coś o potrzebie znalezienia więcej alkoholu.
Garnek był dumny z faktu, iż udało mu się wszystko to nagrać. Na wszelki wypadek zapisał nagranie podwójnie, wysyłając je swojej matce na messengerze.
Będąc wciąż w głębokim szoku opuścił imprezę, chcąc sobie to wszystko przemyśleć na spokojnie w swoim łóżku. Był wściekły na siebie samego, że widok jaki przed chwilą ujrzał- obnażone ciało Dowodu - bardzo mu się spodobał.

Stop. To tylko chwilowy zachwyt, przestań o nim myśleć! - myślał.

Jednak Garnek po powrocie do domu nie tylko o nim długo rozmyślał, ale i o nim śnił.

Miłość nie wybiera 😉

XIII księga Salezjan ( nowa epopeja narodowa ) ft. Adam Mickiewicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz