1. Pożegnanie

9 1 0
                                    

- Mamo... - zaczęła Alice - a jak coś się nie uda? Przecież ty na początku byłaś... Tego, fatalna!
- Wiem - potwierdziła pani Mildred Hubble - ale dasz sobie radę. Ja też dałam! Nauczyłam się mnóstwa zaklęć, pokonałam sprytną Ethel Hallow, oraz zostałam prefektem szkoły, którą ocaliłam z 5 razy. Fatalna?
W tej właśnie chwili rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Mamo, kogo zaprosiłaś?
- No cóż... Próbowała sobie przypomnieć pani Hubble - Ciocię Izabelę z wujkiem Calvinem i małą Joshepine. A oprócz tego miała wpaść babcia z dziadkiem, żeby się pożegnać.
Ledwo pani Hubble skończyła mówić, otworzyły się drzwi, a do środka weszły wspomniane osoby.
- Mili! - wykrzyknęły jednocześnie Izzy oraz mama Mildred.
- Hej Izzy! Cześć mamo, tato... Witaj, Calvin. No i Joshy! Jak ty wyrosłaś! - przywitała się mama Alice.
- Dzień dobry. Joshephine, powiedz ,,Dzień dobry". - pouczył córkę pan Calvin, lecz zamiast powitania, siedmiolatka schowała się za mamą.
- No i jest, nasza Alice! Dziś wielki dzień, prawda? - spytała pani Hubble.
- Tak, babciu.
- Denerwujesz się? - zapytała Izabela, a gdy Alice przytaknęła, dodała: - Spokojnie. Ja kiedyś bardzo, ale to bardzo bałam się latać na miotle. Starsza o rok Beatrice Blange wysłała mnie prawie w kosmos! - zachichotała - Ale spokojnie, niczego się nie bój.
- Dzielna kobitka. Słyszałem tysiąc dziwactw o tej akademii, ale i tak najlepsza jest Grand Wizard Academy... - zaczął powoli pan Calvin, ale przerwał po kuksańcu od żony. - No co? Ja się tam uczyłem, i...
- Cicho! - syknęła Izabela.
- Ajice... - zaczęła Joshephine, którą nie umiała wymawiać ,,L" oraz ,,R". - Będziesz umiała jobić Czajy? Jak mama i tata?
- No... Tak mi się wydaje... Ale to chyba trudne...
- Och, na miłość! Co ze mnie za gospodyni! - krzyknęła Mildred - No co wy, nie stójcie tak w drzwiach, zapraszam!
Ledwo goście rozsiedli się w salonie, drzwi do toalety otworzyły się i wyszedł z nich pan Thomas - mąż Mildred, a zarazem tata Alice.
- Jejku! - wykrzyknął na widok tłumu w salonie. - Coś przegapiłem?
Potem rozmowa potoczyła się szybko. Ojciec Izabeli i Mildred próbował wytłumaczyć Thomasowi i Calvinowi jak działa silnik samochodowy, Joshephine zasypywała Alice pytaniami, a Izzy i Mili opowiadały swojej mamie o ulubionych zaklęciach.
- O matko, Alice! - krzyknęła w pewnej chwili Mildred. - masz, rozpoczęcie za godzinę, SZYBKO!
Alice wzięła kufer i podeszła do mamy.
- Dobrze. Usiądź z tyłu miotły, o tak... Ja będę kierować. - powiedziała Mildred, gdy goście wyszli - A ty, Alice, trzymaj się mocno.
- Po-postaram się - wyjąkała spanikowana Alice.
- Dasz radę córeczko. Dzwoń codziennie przez lustro. Mama ci opowie, jak tam jest u Cackle... Ja jestem po Pentangle, więc wiesz... Trzymaj się, kochana. - swoje pożegnanie pan Thomas zakończył buziakiem w polik córki.
Dwie Hubble wzbiły się w powietrze.
- O mamo! - krzyknęła dziewczyna.
- Spokojnie, Alice! Tak się lata, dasz radę!
- Paaaaaaaaaaaaaa!!!!!! Do widzeeeeeeeeeeeeeniaaaaaaa! - krzyczał pan Hubble, lecz po chwili wydał z siebie dziwny odgłos przypominający ,,krzszcz", złapał się za gardło i wbiegł do domu.
A jedenastoletnia Alice Hubble siedziała na miotle wraz z kufrem i mamą. I leciała ku nowemu przeznaczeniu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 22, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Alice HubbleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz