,,Ale ona jest urocza.."

101 5 1
                                    

Następnego dnia relacje pomiędzy Beniem a Wiktorem były już "opanowane" bo umówili się po pracy do bistro i wszystko sobie wyjaśnili. Benio właśnie zaczynał dyżur razem z Sonią i Basią

B: *wchodzi do bazy*
S: Dzień dobry szefie!
B: cześć cześć.. *bierze strój i idzie się przebrać*
S: A temu co znowu?
Ba: Nieewiem może ma jakieś humorki czy coś
S: *śmieje się pod nosem*
B: *wchodzi*
Ba: Jak tam rozmowa z Doktorem Banachem..?
B: Aaa dobrze, wyjaśniliśmy sobie wszystko *uśmieszek hehe*
S: To super!!
*Nagle wchodzi 21s czyli Wiktor, Nowy i Piotrek*
W: Cześć wam
Ba: Hej hejjj
S: Jak tam? Jakieś ciekawe wezwania?
P: Jak na razie tylko złamanie
B: Idę do siebie *wychodzi*
S: aha?
N: Benio jakoś dziwnie się zachowuje
Ba: Od początku miałam w jego strone jakieś źle przeczucia..
S: Może ma poprostu gorszy dzień?
P: No nie wiem nie wiem..
S: *wychodzi i idzie do biura Benia*

S: *puka*
B: Proszę!
S: *wchodzi*
S: Cześć można? *wskazuje na krzesło*
B: Jasne..
S: *siada*
S: Mów.
B: Ale o co chodzi?
S: Co się dzieje? Dziwnie się jakoś zachowujesz dzisiaj
B: Nie ważne..
S: Ważne
B: No bo kurde mam raka no
S: Słucham?!
B: No..
S: Przykro mi ale spokojnie chemia ci napewno pomoże *lekki uśmieszek*
B: Ale ja nie zamierzam się leczyć
S: Co ty gadasz Benio? Jak to nie będziesz się leczył? Chcesz umrzeć?
B: Nie, poprostu widziałem już statystyki i są marne szanse że w ogóle wyjdę z tego
S: Nie no ja idę po Wiktora!! *wstaje z krzesla*
B: Nie!! Nie chcę żeby nikt wiedział. Powiem im w swoim czasie..
S: Benio no ale ktoś musi wiedzieć!
B: No i tym ktosiem jesteś ty. Nikt oprócz ciebie nie wie
S: *siada spowrotem* Obiecuje ci że ci pomogę
B: Dzięki ale niby jak masz mi pomóc?
S: Będę cię wspierać nie wiadomo co.
B: *usmieszek*

*Perspektywa Benia*

O mój boże jakie to słodkie jak Sonia się tym przejęła!! Nie Benio nie możesz tak mówić, przecież to twoja pracowniczka!! Ale ona jest urocza..

S: Halo Benio żyjesz? *śmieje się cicho*
B: Ty co? tak tak
S: Pytałam się czy napewno nie chcesz żeby Wiktor czy ktoś inny jeszcze wiedział?
B: Nie! I lepiej nikomu nie mów
S: Na słowo harcerza! *uśmieszek*
B: *usmiecha się*
S: To co wracamy na dół?
B: Jasne
B i S: *wychodzą i schodzą do pokoju socjalnego*

*Perspektywa Soni*

Kurde ale jak Benio nie chce się leczyć? Kto normalny nie chce? Nie no muszę komuś powiedzieć.. No ale nie mogę.. Czemu on musi robić to takie stresujące?!

JUŻ W SOCJALU

*przychodzi wezwanie na tablet 27s czyli zespół Benia*

B: Zbierajcie się
S: Jasne
B, S i Ba: *wychodzą z bazy*

*Perspektywa Benia*

Wezwanie było do chłopaka który zakrztusił się orzeszkiem. Szybko to załatwiliśmy i pojechaliśmy z nim do szpitala bo miał podrażnione gardło i miał dostać leki. Potem poszedłem z Sonią i Basią do bistro.

B: To ja może pójdę zamówić nam kawę
S: Dobra mi czarną
Ba: A mi jaką kolwiek
B: Dobra *idzie*
Ba: Mam pytanie
S: No co tam?
Ba: Co ty tak długo robiłaś u Benia w biurze?
S: Aaa sprawy papierkowe i takie tam
Ba: A no rozumiem, a wiesz może czemu był taki dziwny dzisiaj rano?
S: Bo ten.. Kot mu się rano zrzygal na nowe buty!
Ba: A dobraa już rozumiem.. *śmieje się*
S: *też*
B: *wraca*
B: A wy z czego się śmiejecie?
Ba: A tak się z ciebie nabijamy *uśmiecha sie*
B: No to powiem wam super zajęcie! Macie *podaje im kawę*
S: Dziękujemy doktorze *uśmiecha się*
B: A bardzo proszę *siada*
Ba: No i co Benio podoba ci się u nas?
B: Jest naprawdę świetnie!! Świetni ludzie, kawa też dobra *śmieje się*
Ba: No to bardzo się cieszymy! *uśmiecha się*
*przychodzi wezwanie*
S: No to koniec pogaduszek!
B, S i Ba: *wychodzą z bistro*
_____________
hejooo sorry że taki do dupy rozdział ale narazie będzie troszkę nudno ale już się powoli rozkręcam >:) muszę sobie przypomnieć jak to się pisało i wgl haha. buziaczki 💕

,,mimo to zawsze będę cię kochał" 💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz