Rozdział 2

12 1 0
                                    

Była godzina 15:43, słońce cieplutko świeciło, a Ewa czuła się spokojnie i było jej przyjemnie. Siedziała i czytała książkę. Dzisiaj Hania miała do niej przyjść na nocke. Już za pięć minut powinna się pojawić.
   Usłyszała pukanie drzwi. Poszła je otworzyć. Hania przywitała się z Ewą, przytulając ją niespodziewanie. Zaskoczona przytulasem, objęła ją rękoma. Poczuła się dziwnie... i nagle lekko odepchnęła ją od siebie. Nie wiedziała co ona robi. Spojrzała na zdziwioną mine przyjaciółki. Jej serce zaczęło bić szybciej. - Wszystko ok? - Spytała Hania. - N-no..! Spoks, nic mi nie jest, a co? - Chciała przytłumić stres.
- Okej.. zaniose plecak do twojego pokoju. - Oznajmiła obok.
- Ja pójde do toalety zaraz wracam..!
    Ewa pobiegła do łazienki, zamnknęła drzwi. Wzięła duży oddech ale załamała się. Była cała różowa, jej serce biło jeszcze głośniej. Usiadła na zimną podłoge, oparła plecy na drzwiach. - Co t-to było..? Co ja zrobiłam?! I czemu.. - Myślała. - Złapała się za głowe, starała się opanować i oddychać powoli. Wstała, popatrzyła w lustro. Mój boże. Była cała różowa. Jej policzki były ciepłe. Zimną wodą oplukała twarz, ręcznikiem wytarła. Wzięła duży wdech, i wydech. Wdech, i wydech...
    Już miała wchodzić do jej pokoju. Nagle ktoś wyskoczył, i ją wystraszył. Ewa skończyła wystraszona na podłodze. W tle było słychać śmiech Hani. Wkurzona wstała, z obolałymi plecami i zaczęła gonić niską przyjaciółke. Darła się, a ona w zemście rzuciła się na nią i razem wylądowały na dywanie. Pod koniec zaśmiały się razem. Jej czarne włosy były wszędzie, bo miała je długie i proste. Uśmiechnęła się, gdy zauważyła po jej prawej przyjaciółke dalej śmiejącą się. Jej uśmiech był taki ładny, aż jej się zrobiło miło. - Czekaj, co? - Pomyślała.
- Moja mama wyjechała do pracy, około godzine temu. Pewnie wróci rano. - Rzekła Ewa.
- Super! Co robimy?
- Gramy w butelke?
- Ale..tak sami?
- A NIBY KOGO TY CHCESZ ZAPROSIĆ, JA NIKOGO INNEGO NIE ZNAM JEDYNIE CIEBIE KLESZCZU
- NIE WIEM ZAPROŚ SWOJEGO STAREGO
- NIE MAM STAREGO TY TĘPY... - I tak rozpoczęły się bić, ale nie do krwii oczywiście.
    Hania rzuciła Ewe na pufe, ale ona wykorzystała to że akurat leży i nogą trąciła jedną noge przyjaciółki a ona straciła równowage i spadła obok. Westchnęła. - Ty naprawde nie masz innego pomysłu aby coś zrobić, ale walczyć? - Oznajmiła Hania. - Może i tak.. -Westchnęła. Zamówimy coś? Jestem troche głodna...
- Ty zawsze jesteś głodna. Dobra ale co?
- Pizze?
- Sushi?
- SUSHI JEST ZA DROGIE
- Okej...to pizza?
- Jaka?
- Może capricciosa?
- Dobra. Już tylko pójde po telefon. - Ewa wstała z podłogi i poszedła do biurka, bo tam leżał telefon. Wpisała numer, i zadzwoniła. Nie musiały długo czekać, ponieważ pizza przyjechała w 30 minut.
- Ej, Hania?
- No co?
- Bo ogólnie materac mi się przedziurawił.
- Mhm, no i?
- Gdzie będziesz spała?
- Na twojej głowie. - Zażartowała. - No chyba na podłodze nie będe spać co nie?
- No dobra. Ciesz się że mam duże łóżko.
   Hani nie przeszkadzało to że będą spać razem? Dziwne..albo ona sama jest dziwna za to że tak myśli.
    Dziewczyny grały razem, w minecrafta. Było ciekawie, dopóki jedna z nich nie sprawdziła godziny.
- Czekaj, która godzina?
- Już sprawdzam. - Rzekła Ewa, wstając z pufy.
- O cholera, już czwarta!
- O chuj! O której twoja mama wraca?
- NO WŁAŚNIE O TEJ GODZINIE-
- DOBRA WYŁĄCZ TELEWIZOR I CHOWAJ CHIPSY! - Krzyknęła Hania.
    Z paniką sprzątały cały pokój, bojąc się że zaraz zostaną przyłapane na siedzeniu po nocach. Ogarnęły pokój, wskoczyły na łóżko.
- Chyba słysze jak otwiera drzwi!
- KŁADŹ SIE I UDAWAJ ŻE ŚPIMY!!
   Zestresowana Ewa leżała i próbowała dokładniej usłyszeć dźwięk kluczy i otwieranych drzwi. Jej mama była w domu. Pot zlewał się jej z czoła, było jej też gorąco. Właśnie podchodziła do ich pokoju! Zamarła. Nagle jej mama otworzyła drzwi, patrząc na dziewczyny śpiące razem. Obserwowała ich kilka minut i zamknięto drzwi. Ewa wstała z ulgą, tak samo Hania. Popatrzyły na wszelki wypadek. Jednak stala tam jej mama. - O K***A MAĆ. - Przeklnęła w myślach Ewa.
- Co to ma być za siedzenie po nocy kiedy mnie nie ma?! I jeszcze jedliście przekąski! Ewa jesteś wystarczająco ciężka a ty jeszcze żresz! Jest z ciebie jedynie gruba świ-
- Przepraszam bardzo? - Wtrąciła się Hania.
- Nie przerywaj mi gówniarzu!
- Że ty nazywasz nią grubą? NIECH PANI ZOBACZY SIEBIE! - Zaśmiał się.
- Hania, k***a przestań!... - Szeptnęłam do niej, w obawie że zaraz dostanie opierdziel. Jej matka i tak wyglądała na bardzo oburzoną.
- JEŻELI TAK MYŚLISZ, TO WYNOŚ SIĘ Z TEGO DOMU.
- Mamo!? Nie możesz jej tak wyrzucić!
- MOGE BO TO MÓJ DOM I DOPÓKI TY ŻYJESZ NAD MOIM DACHEM TO JA ŻĄDZE. A TERAZ ODPROWADŹ SWOJĄ KOLEŻANKE.
- Yhym.. - wymruczałam pod nosem. - No i coś ty k***a zrobiła? - powiedziała szeptem do Hanii. Ona przewróciła oczami i zaczęła pakować telefon, słuchawki i inne drobiazgi. Spojrzałam na mame. Widziałam jej gniew w oczach. Ubrałam jedynie bluze ponieważ miałam na sobie dresy.
    Było dość zimno na dworze, szłam z Hanią po chodniku. Miałam ją odprowadzić do domu. Moja pokręcona stara musiała kazać jej wyjść z domu o 4. Zajebiście. Już byłyśmy blisko jej bloku. Były dookoła też i inne, beżowe.
- Mogłaś się bardziej opanować to byśmy tu nie stały na zimnie. - narzekała.
- Twoja mama jest jakaś naprawde jakaś powalona.
- Wiem to od dawna...
    Hania na pożegnanie przytuliła mnie. Objęła mnie wokół talii. Poczułam jak się rumienie, i to poraz kolejny! Starałam zachować pokój. Co ona robiła? Puściła mnie i pożegnała się, idąc w kierunku bloku. A ja prawie nie odleciałam ze wstydu.

_______________________
No siema
Wyobraź sobie
Miałam pisać
Ale nagle














Przeglądam zdjęcia szczurów w mojej galerii
Haha
Aż 900 słów o ja cie panie
Mój rekord...? XD
mam nadzieje że sie podobało
Idk ta ewa dziwna cn
No dobra
pa
__________________________________

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 18, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Motyle w brzuchu  - G x GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz