Zatrzymaliśmy się pod budynkiem B&M Car Service. Rozmowa kleiła się głównie przez Andy'ego i Tommy'ego, którzy byli w swoim żywiole. Podobały mi się różne samochody, ale nigdy nie zagłębiałam się w ich specyfikację techniczną. Opuściliśmy samochód i Tommy złapał mnie za dłoń, po czym zaczął mnie ciągnąć w stronę wejścia do warsztatu.
— To moje królestwo, zapraszam — powiedział brunet i uśmiechnął się do mnie. Otworzył drzwi, a mój podopieczny puścił mnie i wbiegł do środka. Pokręciłam głową, śmiejąc się. Ruszyłam za brunetami. Gdy weszłam, moim oczom ukazały się sportowe samochody; i nowe, i stare, które zostały odrestaurowane. Moje spojrzenie padło na czarnego Forda Mustanga GT, najprawdopodobniej z 1966 roku. Oczyma wyobraźni ujrzałam w nim Biersacka. I siebie. Potrząsnęłam głową i zauważyłam, że Andrew do mnie mówi.
— Kathleen, idziesz? — zapytał. Uśmiechnęłam się lekko i skinęłam twierdząco głową.
— Jasne — odpowiedziałam i ruszyłam za nimi. Nie słuchałam o czym rozmawiają. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego Biersack tak na mnie działał. Wyszliśmy na zewnątrz. Znajdował się tam tor, było na nim kilka samochodów.
— Moi współpracownicy sprawdzają możliwości samochodów, którymi się zajmujemy — wyjaśnił. Uśmiechnął się i pomachał do długowłosego bruneta, który wsiadł do czerwonej Toyoty Supry. Chwilę później odjechał z piskiem opon. Tommy patrzył na wszystko jak zaczarowany.
— Też tak kiedyś będę, nie obchodzi mnie, co na to powie mama — powiedział sześciolatek. Andy uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo, co odwzajemniłam.
— Masz przerąbane — zaśmiałam się.
— Jesteśmy w tym razem — brunet spojrzał na mnie wymownie, a ja przewróciłam oczami — wracamy?
— Jasne. Tommy, idziemy — powiedziałam i rozwichrzyłam włosy chłopca. Ten posłał mi mordercze spojrzenie, a następnie uśmiechnął się. Wróciliśmy do środka, omiotłam wzrokiem wszystkie samochody, a następnie wyszłam na zewnątrz. Zajęliśmy miejsce w Audi i odjechaliśmy.
�———
Biersack zatrzymał się pod domem Chelsea. Zupełnie niepotrzebnie, bo mogliśmy przejść te kilka metrów, ale nieważne.
— Dzięki, Andy! — powiedział Tommy, wysiadając z samochodu.
— Nie ma za co — uśmiechnął się do chłopca, a następnie do mnie — może wpadniesz do mnie jak Chelsea wróci do domu? — zapytał, a ja chyba wstrzymałam oddech. Zamrugałam kilkakrotnie. Co ja miałam mu odpowiedzieć?!
— Ym... no. Jasne — uśmiechnęłam się lekko. To było bardzo niezręczne.
— To ja będę czekać — posłał mi szeroki uśmiech.
— Do zobaczenia — powiedziałam i od razu wysiadłam z samochodu. Skierowałam się do drzwi, które otworzyłam kluczem. Tommy wbiegł do środka i usłyszałam, że wylądował na kanapie w salonie. Skierowałam się tam i zajęłam miejsce obok niego. Nie wierzyłam w to, że Andy zaprosił mnie do siebie. To było... dziwne. Dziwne, ale miłe.
— Wiesz, bo ja mam wrażenie, że podobasz się Andy'emu — powiedział sześciolatek, nie odrywając wzroku od ekranu. Przysięgam, prawie spadłam z kanapy.
— Że co? — zapytałam zdziwiona. Tommy zachichotał i spojrzał na mnie.
— No, zaprosił cię do siebie. Byle kogo się do siebie nie zaprasza, halo! — zrobił śmieszną minę. Inteligencję musiał odziedziczyć po Chelsea.
— Skoro tak twierdzisz — powiedziałam i skierowałam swój wzrok w stronę drzwi, gdyż otworzyły się. Chels wróciła z randki, na jej ustach gościł szeroki uśmiech.
— Mamo, Kathleen idzie na randkę do Andy'ego! — krzyknął chłopiec. Uderzyłam się dłonią w czoło.
— To nie randka! — sprostowałam. Zdziwiona brunetka weszła do salonu.
— Co? — zapytała.
— Byliśmy w sklepie po lody, spotkaliśmy Andy'ego. Zaprosił Kathleen do siebie — chłopiec puścił mi oczko i musiałam przygryźć policzek od wewnątrz, by się nie roześmiać.
— Co ty tu jeszcze robisz? Leć! — krzyknęła i wypchała mnie z salonu. Do końca nie wiedziałam co się dzieje, zorientowałam się dopiero, gdy zamknęła za mną drzwi. Okej, to było bardzo dziwne. Skierowałam się w stronę domu Biersacka. Skoro powiedziałam, że przyjdę, to dotrzymam obietnicy. Raz się żyje, nie? Zatrzymałam się przed drzwiami i nacisnęłam przycisk dzwonka. Niedługo potem pojawił się w nich brunet. Pomijam fakt, że miał na sobie jedynie bokserki i był w trakcie wciągania na siebie czarnych dżinsów.Zamrugałam kilkukrotnie oczami.
— Przepraszam — uśmiechnął się — właśnie wyszedłem spod prysznica.
— Okej, nie musisz się tłumaczyć — odwzajemniłam uśmiech, a brunet wpuścił mnie do środka. Założył na siebie biały t-shirt. Od razu lepiej. Jasne, cieszyłam się, ze miałam okazję obczaić jego wytatuowane ciało, ale... no. Trzeba zachować resztki godności i nie wylądować w łóżku na pierwszej-nie-randce.
— Napijesz się czegoś? — zapytał, gdy weszliśmy do kuchni. Usiadłam przy stole i odwróciłam się w jego stronę.
— Yyy, a co proponujesz? — uśmiechnęłam się niezręcznie.
— Wino? — zaproponował. Alkohol na pierwszej-nie-randce? To chyba nie może się dobrze skończyć.
yo. krótko, lubię trzymać w napięciu. nie wiem kiedy następny, czekajcie XD
btw dziena za tyle gwiazdek <3
do następnego (chyba XD)
CZYTASZ
Hello Darkness A.Biersack
FanfictionMoje serce jest ciemne i jeśli to oznacza Ignorancję, to będziesz z nią żyć. Tańczę w zapomnieniu Zawszę wiedziałam, że tu należę Witaj Ciemności, jestem w domu.