Tłumaczenie opowiadania, które jest wrzucane na AO3. Link do oryginału jeśli ktoś chciałby zacząć czytać na własną rękę - https://archiveofourown.org/works/38106583/chapters/95190457
Minerwa McGonagall była poirytowana. Chociaż i tak było to i tak niedopowiedzenie, biorąc pod uwagę z czym się mierzyła.
Kiedy Albus powiedział jej, że nie dostał odpowiedzi na list wysłany do ukochanego syna Lily i James'a Potterów, zdziwiło ją to. I nie zdarzało się to często, ale w końcu razem z dyrektorem ustalili, że lepiej będzie posłać drugi list.
Jakby nie patrzeć, nauka Harry'ego została już dawno opłacona. W dodatku jego rodzice byli bohaterami wojennymi. Co by nie patrzeć, zasługiwało to na trochę większy wysiłek niż zwykle.
Więc wysłali następny list.
Potem jeszcze jeden.
Gdy nikt nie odpowiedział po trzecim z nich, Minerva stwierdziła, że sama wybierze się na Privet Drive by sprawdzić co tam się dzieje.
Z listem w ręce pojawiła się przed drzwiami państwa Dursley i zapukała. Otworzyła jej wysoka i koścista kobieta. Wystarczyło jej jedno spojrzenie na spiczasty kapelusz czarownicy i natychmiast zamknęła jej drzwi przed nosem.
Więc tak, Minerva była delikatnie poirytowana.
Spojrzała jeszcze raz na adres w liście, by upewnić się, że na pewno jest tam gdzie powinna, jednak wszystko się zgadzało. Westchnęła tylko i powiedziała.
- O nie nie, tak nie będziemy się bawić. Alohomora.
Zaprosiła się sama do środka, akurat w momencie gdy Pani Dursley próbowała zrobić coś z drzwiami skrytki pod schodami. Szybki ruch różdżką Minerwy otworzył je i ukazał schowane w środku dziecko. Chłopak miał czarne rozwichrzone włosy i błyszczące zielone oczy. Nad jego głową dyndała pajęczyna.
Minerwa zdusiła w sobie złość i uśmiechnęła się miło do niego.
- Pan Potter prawda? Miło cię poznać. Nazywam się Minerwa McGonagall i jestem wicedyrektorem w Hogwarcie.
- W Hogwarcie? - Zapytał cicho chłopak.
- To szkoła do której uczęszczali też twoi rodzice. Twoja ciotka na pewno...
Rzuciła przelotne spojrzenie na panią Dursley, która dalej zirytowana obecnością Minerwy, wymamrotała do siebie, że cieszy się że jej mąż i syn nie muszą patrzeć na następnego dziwaka.
Minerwa uniosła brwi w geście obrazy. Słyszała już takie teksty w rodzinach mugolaków, ale nigdy od kogoś kto byłby już zaznajomiony z magicznym światem.
- Moi rodzice zmarli w wypadku samochodowym. - Powiedział Harry z pustym spojrzeniem, które nigdy nie powinno pojawić się na twarzy dziecka. - To wszystko co wiem.
Nauczycielka transmutacji nie wierzyła własnym uszom.
- Co proszę? - Skierowała się w stronę pani Dursley biorąc głęboki oddech.
Zapragnęła rzucić kilka zaklęć na kobietę. Jednak powstrzymała się i zamiast tego posłużyła się starym szkockim wulgaryzmem, by dać upust swej złości. Dziecko obok wyglądało na naprawdę zdziwione jej słownictwem. Panią Dursley ogarnął strach.
- Co miałam mu powiedzieć? Ze jego rodzice byli dziwakami, którzy leżą teraz w szpitalu, zniszczeni przez tortury, którym poddawał ich inny dziwak? I później co? Zabrać go w odwiedziny do nich? Jesteśmy normalną rodziną, razem z mężem nie chcemy żadnych odstępstw od normalności tutaj.
CZYTASZ
Ex Nihilo [tłumaczenie]
Fanfiction[tłumaczenie] Harry Potter miał tylko jedenaście lat, kiedy odkrył, że jego rodzice żyją. Dowiedział się jednak że są w złym stanie psychicznym i fizycznym, niezdolni do opieki nad nim. W dodatku dostał list, w którym było napisane, że jest czarodz...