Od samotności do miłości

308 16 58
                                    

Jest to praca na podstawie książki ,,Ojciec i syn" autorstwa 123pressure. Wszelkie użyte postacie należą do niej.


Dźwięk bębenków i różnych instrumentów strunowych wypełniał uszy RON-a. Młodzieniec ze znudzeniem przyglądał się tańczącym parą idącym zręcznie tak jak im rytm podpowiada. Był to bal i to nie taki zwykły. Święto wielkie z mnóstwoma gośćmi w jednaj sali. Ważne osobowości takie jak wysoko postawieni szlachcice, władca, sam Kraków i jego rodzice. Nawet kilka personifikacji z innych państw były obecne. Wszyscy łączyli się w pary, aby móc wspólnie odtańczyć różne choreografie. A on? On był zupełnie sam zmuszony do uczestniczenia w tym wydarzeniu w samotności pozostając z boku. Dość częste uczucie towarzyszące młodemu państwu, lecz w tej chwili wyjątkowo widoczne. W końcu wśród tych wszystkich zapatrzonych w siebie ludzi tylko on nie mógł znaleźć żadnego towarzystwa.

Zarówno jego matka jak i ojciec byli zbyt zajęci zabawianiem gości i utrzymaniem porządku, aby zwracać uwagę na syna. Oboje tego nie lubili, ale będąc gospodarzami mieli w obowiązku zapewnić wygodę przybyłym. Nawet jeśli szlachta była zuchwala i zdarzało im się krzywo patrzeć na niektóre obecne personifikacje z powodu przeszłości. Ich rasa nie mogła żywyć ciągłej urazy co do pewnych wydarzeń mających kiedyś miejsce. Czasem po prostu trzeba było zapomnieć, a przynajmniej nie okazywać publicznej wrogości. Żyli najzwyczajniej w świecie zbyt długo na ciągłe wyrzuty w strone miast i kraji. Gdyby się uprzeć można by znaleźć brudy na dużą ilości państw od zwykłych niedociągnięć, aż po krwawe i wieloletnie wojny. Z ciągłym wypominaniem może być trudno o jakiegoś trwałego sojusznika i o stały pokój. Tak uczyła go jego matka, a on się z tym zgadzał. Oczywiście były i takie sytuacje, który zapominać się nie powinno, a sztuką jest owe zdarzenie rozpoznać.

Litwin zastanawiał się czy tak ma właśnie wyglądać los władającej personifikacji? Wszelką niechęć i wrogość zachowujesz dla siebie jeśli nie chcesz wywołać wojny? Grasz odpowiednio na arenie międzynarodowej, żeby zapewnić państwu dobrobyt? A na końcu? Umierasz niczym zwykły człowiek. Niebieskooki długo zastanawiał się, jaki jest w tym sens? Nigdy nie znalazł odpowiedzi na to pytanie.

Ze zgrozą jednooki odkrył, że brzmi teraz jak ten melancholijny stary Kraków, który Bóg wie co ma w głowie. On i Wiedeń. Siebie warci idioci. Chłopak parsknął śmiechem na te stwierdzenie wyobrażając sobie reakcje stolicy na jego myśli. Pewnie twierdziłby, że RON jest niewychowany i jak na największego sztywniaka przystało zgłosiłby to do Korony domagając się naprostowania jej syna. Co do Krakowa nie ma żadnej nadziei, ale przynajmniej jest jeszcze Warszawa, który chodź młody bardzo szybko przybiera na sile, a do tego jego wyluzowany charakter sprawia, iż sam kraj się odpręża. Blondyn musiał przyznać, że bardzo polubił miasto.

Teraz te wszystkie osoby były mu bardzo dalekie, mimo że znajdowali się w jednej sali, lecz nawet biorąc pod uwagę jego samotność nie można było ominąć tego, że towarzyszyły mu dwie osoby. Tak jakby... Towarzyszyły. Pierwszą z nich była prześladująca go w ostatnim czasie zjawa w kobiecej postaci. Zmora, którą jak szybko się okazało tylko on mógł zobaczyć. Nazywał ją Bezsilność. W końcu nie widział lepszej nazwy dla kogoś kto dosłownie radował się z każdej jego wątpliwości, bólu i cierpienia. Ktoś kto samą swoją obecnością zniechęcał go do działania, upominał błędy i wprowadzał do jego duszy strach. Teraz też tu była. Opierała się o ściane wraz z nim i uśmiechała się do niego słodko.

Polska nie chciał jej tutaj. Bardzo pragnął, żeby znikła, zostawiła go w końcu w spokoju, a patrząc na nią tylko przypominał mu się jego marny los. Usta mimowolnie krzywiły. Musiał wyraźnie przestać z tym nawykiem, bo dobrzy obserwatorzy tacy jak jego matka zaczynają już mu to upominać.

Zabójcza pamięć | countryhumans Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz