Więc jak to było...
Moja sister kupiła na allegro jakieś prlowskie babki które miały dojść dwa dni później. I miało sobie to dość i było super. Ale jak ten kurier przykazał to nikt nie usłyszał a ten gościu nie zadzwonił choć miał numer więc mógł zadzwonić ale tego nie zrobił, tylko przerzucił to przez furtkę. A akurat psy były wypuszczone na dworze i dobrały sie do tych bombek. Dopiero rano moja mamita to zobaczyła i zrobiła sesję zdjęciową. Moja sisiter była wkurwiona zadzwoniła do nich. Otrzymała od nich zwrot pieniędzy, ale powiedziała że już nigdy nie zamówi takich bombek. Wniosek taki, że psy jedzą babki. Baiii