Uświadomiłam sobie że to ten czas, właśnie dzisiaj jadę w nowe miejsce, gdzie będę mogła rozwijać się dalej. Może poznam nowych ludzi (oby nie), moi rodzice trochę będę mieć więcej czasu dla siebie, może jakaś randka?, może nowy członek (nigdy), ale mnie czeka najlepsze, to będzie wielka przygoda...
Spakowałam się już trochę wcześniej, więc nie musieliśmy się tak spieszyć.
Trudno mi było pożegnać się z moim pokojem ponieważ rzadko co go opuszczałam, nie dziwcie się, wkońcu jestem książkarą.
Pakujemy moje bagaże do samochodu i jedziemy...(2 godz. później)
Przysnęło mi się troszkę, zawsze wykorzystuje okazję do spania, to mój drugi ulubiony sport, jeśli byłyby zawody kto będzie spać najdłużej, jestem pewna że wygrałabym je z łatwizną.
-To już tutaj! - krzyknęła mama, musimy wysiąść tutaj, niestety parkingi są zapełnione autami.
-Ohh okej, przeraziłam się z myślą że staniemy na środku i będziemy się żegnać a ludzie będą nas wyśmiewać.-Ayla,wypakowywuj z samochodu wszystkie bagaże, nie mamy tyle czasu, stanęłam na ulicy a nie powinnam - powiedziała mama.
-już!, gdy wychodziłam z samochodu ujrzałam piękny duży budynek z napisem "Boston College", rośliny, drzewa, kwiaty, wodospad i...
-Ayla!, pomóż mamie, potem skupisz się na podziwianiu - powiedział wnerwionym głosem tata
-sorkiGdy wypakowaliśmy już wszystkie bagaże z samochodu, pora było się pożegnać z rodzicami, nienawidzę tego uczucia.
Przytuliłam ich, a oni mnie...
staliśmy tak przesz kilka dobrych minut, już po chwili czułam się lekko niezręcznie, czułam ten wzrok innych studentów na mnie..., postanowiłam wybrnąć z tej sytuacji, szepłam im do ucha "chyba starczy", odsunęłam się od nich, widziałam jak oboje mają łzy płynące po policzkach.
Wzięłam bagaże w rekę, pomachałam im i poszłam przed siebie...
Wszystko co widziałam przed sobą było piękne, ten piękny skoszony trawnik ale..ale teraz skupiam się na swoim pokoju.
Oczywiście po drodze musiały mnie spotkać jakieś potyczki a mianowicie pierwszą z nich była wejściem po schodach,nie, nie były proste (dlaczego?), tylko były strome, ale cóż, nikt nie powiedział że będzie łatwo.
Gdy już próbowałam wejść po tych schodach z bagażem, nagle jakaś dziewczyna - rude włosy, niebieskie oczy, niski ton głosu, spojrzała się na mnie i spytała :
-przepraszam, może Ci pomóc?
Obróciłam się w jej stronę i odpowiedziałam :
-nie, ale dziękuję.
Uśmiechnęłam się do niej i po chwili poszła, ja? Ja? Ja bym nie dała rady?Po tych ciężkich schodach, wkońcu udało mi się wejść na górę (brawo ja), teraz tylko pozostało mi znaleść mój pokój.
Parę kroków dalej ujrzałam wkońcu mój pokój(WKOŃCU), byłam zmęczona, a nawet nie obejrzałam jeszcze budynku....
Po chwili udało mi się znaleść klucze do pokoju z numerkiem 237.
(dźwięk otwierania drzwi)Ooo wow, to.. naprawdę całkiem fajny pokój..., duża przestrzeń, ładny widok (niezbyt), no ale najważniejsze, duże łóżko.
Cieszę się że będę dzielić pokój sama, moi rodzice namawiali mnie żebym wzięła pokój z lokatorami, a ja jednak wolę być sama (może nie całkiem bo jednak z moimi książkami), zresztą, za pokój z lokatorami trzeba dopłacać, też spodziewałam się tego, że niektórzy będą myśleć może że moich rodziców nie było stać na takie pokoje, ale mnie to nie obchodzi.Chwilę po odsapnięciu, zabrałam się za rozpakowywanie moich ubrań, książek..., odrazu sięgłam po jedną z moich ulubionych "don't fall in love with me", wskoczyłam do łóżka, okryłam się kocem i zaczęłam czytać.
Miałam otwierać dział gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi.
Ohhh... wstałam zła, otworzylam drzwi niepewnie i ujżałam znowu jakąś dziewczynę (znowu?!)
-Hej!, nie widziałam cię tu wcześniej więc pewnie jesteś nowa, my akurat dziś robimy imprezkę, będzie alkohol, no wiesz takie tam...no to idziesz?
-(odrazu jak usłyszałam słowa alkohol to wiedziałam że nie pójdę, nawet jeśli by go nie było)
-wiesz, ja raczej chciałbym odpocząć... tak mhm...
-aha, no cóż twoja strata, a tak w ogóle to Mia jestem
-Eeee... Ayla, miło mi! (w ogóle nie)
-no, ale jeśli jednak byś zmieniła zdanie to przyjdź pod pokój 245
-nie sądzę, ale dzięki...jezuu, trochę uparta...Chwilę po tym, zrobiłam się śpiąca
... nawet nie zdążyłam przeczytać mojej książki.
Zmęczenie wygrało, poszłam się przebrać w piżamę i położyłam się spać....
CZYTASZ
Zawsze Tylko Ty
RomanceZaczęłam płakać, emocje ze mnie wyszły, wszyscy się odemnie odsuwają, straciłam już Nate'a i stracę również Mię. Płakałam tak przez całą drogę, nie obchodziło mnie to że jutro będę miała spuchnięte powieki, liczył się Nate.