Rozdział 1

2K 161 16
                                    

Na dużym, mahoniowym biurku leżał otwarty kalendarz, grubszy o połowę od tego, jaki został zakupiony. Była dopiero połowa roku, a Aleksandra już miała zapisany kalendarz aż do końca roku. Miała zaledwie dwadzieścia cztery lata, ale cały swój wolny czas miała zajęty – na szkołę, pracę, na kolejne kursy. Jako jedna z nielicznych ze swojej klasy, nie poszła po liceum na studia tylko znalazła sobie szkoły policealne. Nie jedną, a dwie – jedną na weekend, drugą dziennie, a w międzyczasie chodziła jeszcze do pracy. Była naprawdę zorganizowana, zwłaszcza jak na dziewczynę w tak młodym wieku. Po ukończeniu wszystkich kursów, zajęć i nauki na następny dzień, wciąż miała jeszcze trochę czasu dla siebie. Większość jej znajomych albo nie miała czasu dla siebie, albo nie przejmowała się niczym. Ona była inna.

Powoli krzątała się po swoim mieszkaniu, które wynajmowała od czterech lat i za które, na całe szczęście, rodzice postanowili jej płacić. Dzięki temu pieniądze, które zarabiała, mogła przeznaczyć na siebie i swoje dalsze kształcenie albo w dalszym ciągu odkładać do skarbonki. To wszystko nie było takie łatwe, zorganizowanie sobie czasu. Musiała doskonale pamiętać kiedy idzie do której szkoły, kiedy jaki kierunek, kiedy co ma załatwić w pracy. Była jednak szczęśliwa z tym swoim zapchanym kalendarzem i dosyć słabym życiem towarzyskim.

Powoli zbierała się do wyjścia. Torebka, przewieszona przez oparcie krzesła, była cięższa niż do tej pory. Ola powoli wrzucała do niej wszystko, co było jej potrzebne – teczkę z dokumentami, zeszyty, piórnik z przyborami, dwa jabłka i colę do picia. Na samym końcu sięgnęła po swój kalendarz, szybko go przejrzała i wrzuciła do torebki, zabierając ją z oparcia krzesła. Ola należała do tych dziewczyn, które nie przejmowały się swoim wyglądem tak bardzo, jak pozostali. Nie przejmowała się czy biała sukienka w różowe kwiatki idealnie przylega do jej ciała i czy pasują do niej czarne baleriny. Nie zastanawiała się także nad tym czy do całego kompletu pasuje różowy sweter i czy jest odpowiedni do jej rudych włosów. Nie zastanawiała się nad tym, co pomyślą o niej ludzie, raczej wolała patrzeć na to, czy jest jej wygodnie i dobrze czuje się sama ze sobą.

Miała wychodzić z domu, gdy jej telefon dał o sobie znać. Zatrzymała się, by go poszukać. Wiedziała, że to nie telefon tylko wiadomość SMS albo MMS. Zdawała sobie również sprawę z tego, że mogłaby poszukać telefonu jak dojdzie na przystanek autobusowy bądź jak dojedzie już na zajęcia. Wolała jednak sprawdzić teraz co przyszło. Nie liczyła na to, że to informacja o odwołanych zajęciach. Nie, ona zwyczajnie lubiła te zajęcia. Miała nadzieję jednak, że odezwał się ktoś, na kim zależało jej od dawna. Nie spodziewała się jednak tego, co dostała. Odczytując wiadomość usiadła na podłodze, bo poczuła, jak miękną jej nogi. Jedno zdanie i zdjęcie dwóch osób.

Bierzemy ślub, zorganizuj go.

Z miłością jej nie do twarzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz