Rozdział 2.5

480 36 11
                                    

Kenzie

Przez moją głowę przeleciało milion myśli naraz. Kolczyk w sutku? Kolczyk? W sutku? O Boże! Wyobraziłam sobie kobietę spaloną przez solarium ze sztucznymi rzęsami i toną makijażu na twarzy. Nie powinnam tego robić, ale nie umiałam się powstrzymać. Jak ostatnia idiotka oceniłam człowieka na podstawie głosu oraz upodobań do piercingu. Robiłam coś, czego tak bardzo nienawidziłam. O kurza twarz!

— Halo.... Jest tam ktoś?

— Tak, jestem — wreszcie udało mi się odezwać.

Po krótkiej rozmowie dowiedziałam się, że Sugar zerwała ostatnio z chłopakiem i w ramach zemsty chciała przekłuć sobie sutek. To musiała być koniecznie prawa pierś, ponieważ jej ex darzył ją szczególnymi uczuciami. „To jego ulubienica" – wrzeszczała mi do słuchawki. Nie zamierzałam się kłócić. Słowo wkurzonej laski to świętość.

Chociaż nie miałam nic przeciwko przekłuwaniu sutków (nie licząc początkowego szoku), pobudki Sugar wydawały mi się głupie. Nie powinna robić czegoś tak inwazyjnego ze względu na chłopaka.

Mimo obaw milczałam i starałam się więcej nie oceniać. Mój były facet nie miał ulubionej piersi, a piercing uważał za zło wcielone.

— Przykro mi, ale Talia nie ma teraz wolnego terminu. — Dokładnie przyjrzałam się godzinom, w których moja szefowa zobowiązała się pracować przez najbliższy miesiąc. — Mogę cię zapisać na czwartek za dwa tygodnie.

W reakcji na moje słowa przeciągle jęknęła.

— Nie macie kogoś innego?

— Mamy dwie osoby, ale to mężczyźni, więc...

— Boże, dziewczyno, co to za różnica? Wszyscy jesteśmy dorośli i chyba każdy z nas widział już cycki, co?

Wydawało mi się, że kobiety nie chcą i nie mogą świecić piersiami przed obcymi facetami... Widocznie nie wszyscy są tak drętwi jak ja – pomyślałam, umawiając Sugar na wizytę do Ashera. Wcisnęłam ją między jednym tatuażem a drugim, chociaż słyszałam od Talii, że chłopcy woleli mieć dłuższe przerwy między klientami. Wykorzystywali je na rysowanie, jedzenie bądź marudzenie.

No cóż – wzruszyłam ramionami. – Dam mojemu sąsiadowi jeszcze jeden powód do narzekania. I tak już mnie nie lubił, więc co mi szkodziło?

Możesz stracić pracę – zdrowy rozsądek nie odpuszczał. Wciąż nękał mnie swoimi racjonalnymi i irytującymi uwagami.

Wyjątkowa sytuacja wymagała wyjątkowych działań. Serce Sugar zostało złamane i mogła je skleić wyłącznie porządna dawka zemsty z pistoletem do piercingu w tle. Musieliśmy się do tego dostosować i pomóc tej biednej kobiecie. Nie widziałam innego wyjścia.

Mimowolnie znowu przypomniałam sobie pierwszą rozmowę z Asherem. Nic dziwnego, że patrzył na mnie jak na idiotkę, skoro na co dzień przekłuwał sutki. Spotkanie z dziewczyną, która nie chciała schować pieniędzy do stanika, musiało być dla niego egzotycznym doznaniem.

Po wyprowadzce z domu nie wiedziałam, co ze sobą począć. Miałam kilka stów w kieszeni i parę ubrań w walizce. Chciałam zostawić całe bagno za sobą i zacząć wszystko od nowa. Bez planu i wsparcia ruszyłam przed siebie. Kilka dni podróżowałam, zaliczając motel za motelem. Spałam w Waszyngtonie, Seattle i Nowym Jorku. W końcu zabrakło mi pieniędzy na dalszą tułaczkę i postanowiłam znaleźć coś na stałe. Padło na Bronks.

Początkowo starałam się nie przejmować poczuciem wyobcowania, ale z każdą minutą spędzoną na Bronksie czułam się coraz gorzej. Próbowałam się dopasować, jednak nabyta przez lata pogarda do takich miejsc i takich ludzi zrobiła swoje. Siedziała głęboko we mnie i zżerała mnie od środka.

Samotni Kenzie & AsherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz