2. Harry Potter...

39 4 3
                                    

Skip time / Ci z Durmstrangu i Beaxbatouns (idk czy dobrze napisałam) już przyjechali, zasady przedstawili, jest październik i dzisiaj przedstawiają reprezentantów.

Pov: Trzecioosobowa

Dzisiaj nikt w Hogwarcie nie mógł się skupić, tylko Snape, McGonagall i Moddy dali radę utrzymywać klasy w porządku, czwarty rok gryfonów miał teraz transmutację z krukonami. Byli w niebie bo to ich ostatnia lekcja, a później szybko zostawić torby w dormitoriach i do Wielkiej Sali poznać reprezentantów.

- Moi drodzy- krzyknęła już zirytowana profesor McGonagall- jeśli się nie uciszycie, będziecie mieli dwa dni na napisanie wypracowania na dwie rolki pergaminu!

Pov: Harry James Potter

Kiedy profesor McGonagall krzyknęła, zaległa grobowa cisza. Wiedziałem, że z profesorką nie powinno się zadzierać. Zadzwonił dzwonek

- Do widzenia- powidziała do nas Minerwa.

- Do widzenia- odkrzyknęła klasa razem ze mną.

Na korytarzach było tak tłoczno jak nigdy. Wszyscy chcieli jak najszybciej odłożyć torby. Byłem już przy portrecie z Hermioną, Ron był daleko od nas więc...

- Accio torba Rona Weasley'a

Torba szybko pojawiła się w mojej ręce, pobiegłem do swojego dormitorium, a Hermi do swojego. Kiedy wyszedłem z PWG (Pokój Wspólny Gryfonów) od razu pobiegłem do Wielkiej Sali. Nie trudno było znaleść moich przyjaciół. Zajęli miejsca na ławkach pod ścianą. Szybko do nich podbiegłem i usiadłem razem z nimi.

- I jak, zdążyłem?- zapytałem od razu.

- Harry, spokojnie... Nawet Dumbledore się jeszcze niepojawił- odpowiedziała mi Hermiona.

Nagle zgasły świecie, a Czara Ognia przybrała kolor niebieski. Czułem podekscytowanie. Zza drzwi wyszedł dyrektor. Stanął tam gdzie zawsze i poczekał na grobową ciszę.

- Witajcie, już za chwilę będzięmy świętować razem z reprezentantami, ale najpierw Czara musi ich wyłonić- Drops przestał mówić i podszedł do Czary, z której wyleciał kawałek pergaminu- reprezentantem Durmstrangu jest, Wiktor Krum!

- No kto by się spodziewał- mruknął Ron.

Tym razem mała parasolka wyleciała z ognia. Dumbledore z gracją ją złapał i powiedział: reprezentanką Beaxbatouns jest Fleur Délacour!

Chwilę później wyleciała ostatni skrawek pergaminu. Napięcie było wyczuwalne w powietrzu. Kto pójdzie do komnaty do innych reprezentantów?

- Harry Potter- powiedział dyrektor.

Zesztywniałem. Nie mogłem się poruszyć. Chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem. Byłem przestraszony. Poczułem czyjąś rękę na ramieniu. Znam tylko jedną osobę z takim dotykiem i była to Hermiona Jean Granger.

- Harry, podejdź tu- powiedział znowu.

Patrzyłem w podłogę. Nie ruszyłem się o centymentr. A nawet gdybym mógł to bym tego nie zrobił. Czułem się... Nie jestem w stanie tego opisać. Jedyne co czułem to strach.

- Profesorze, Harry się nie rusza, jakby miał jakiś atak, albo coś- powiedziała Hermiona.

Po chwili zamknąłem oczy i upadłem...

**********
Taki mały Polsacik

Jestem mega dumna z tego rozdziału<3
To zobaczenia za jakiś czas

Juleczka<3

410 słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 07, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You can count on me || HarrmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz