Skip time / Ci z Durmstrangu i Beaxbatouns (idk czy dobrze napisałam) już przyjechali, zasady przedstawili, jest październik i dzisiaj przedstawiają reprezentantów.
Pov: Trzecioosobowa
Dzisiaj nikt w Hogwarcie nie mógł się skupić, tylko Snape, McGonagall i Moddy dali radę utrzymywać klasy w porządku, czwarty rok gryfonów miał teraz transmutację z krukonami. Byli w niebie bo to ich ostatnia lekcja, a później szybko zostawić torby w dormitoriach i do Wielkiej Sali poznać reprezentantów.
- Moi drodzy- krzyknęła już zirytowana profesor McGonagall- jeśli się nie uciszycie, będziecie mieli dwa dni na napisanie wypracowania na dwie rolki pergaminu!
Pov: Harry James Potter
Kiedy profesor McGonagall krzyknęła, zaległa grobowa cisza. Wiedziałem, że z profesorką nie powinno się zadzierać. Zadzwonił dzwonek
- Do widzenia- powidziała do nas Minerwa.
- Do widzenia- odkrzyknęła klasa razem ze mną.
Na korytarzach było tak tłoczno jak nigdy. Wszyscy chcieli jak najszybciej odłożyć torby. Byłem już przy portrecie z Hermioną, Ron był daleko od nas więc...
- Accio torba Rona Weasley'a
Torba szybko pojawiła się w mojej ręce, pobiegłem do swojego dormitorium, a Hermi do swojego. Kiedy wyszedłem z PWG (Pokój Wspólny Gryfonów) od razu pobiegłem do Wielkiej Sali. Nie trudno było znaleść moich przyjaciół. Zajęli miejsca na ławkach pod ścianą. Szybko do nich podbiegłem i usiadłem razem z nimi.
- I jak, zdążyłem?- zapytałem od razu.
- Harry, spokojnie... Nawet Dumbledore się jeszcze niepojawił- odpowiedziała mi Hermiona.
Nagle zgasły świecie, a Czara Ognia przybrała kolor niebieski. Czułem podekscytowanie. Zza drzwi wyszedł dyrektor. Stanął tam gdzie zawsze i poczekał na grobową ciszę.
- Witajcie, już za chwilę będzięmy świętować razem z reprezentantami, ale najpierw Czara musi ich wyłonić- Drops przestał mówić i podszedł do Czary, z której wyleciał kawałek pergaminu- reprezentantem Durmstrangu jest, Wiktor Krum!
- No kto by się spodziewał- mruknął Ron.
Tym razem mała parasolka wyleciała z ognia. Dumbledore z gracją ją złapał i powiedział: reprezentanką Beaxbatouns jest Fleur Délacour!
Chwilę później wyleciała ostatni skrawek pergaminu. Napięcie było wyczuwalne w powietrzu. Kto pójdzie do komnaty do innych reprezentantów?
- Harry Potter- powiedział dyrektor.
Zesztywniałem. Nie mogłem się poruszyć. Chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem. Byłem przestraszony. Poczułem czyjąś rękę na ramieniu. Znam tylko jedną osobę z takim dotykiem i była to Hermiona Jean Granger.
- Harry, podejdź tu- powiedział znowu.
Patrzyłem w podłogę. Nie ruszyłem się o centymentr. A nawet gdybym mógł to bym tego nie zrobił. Czułem się... Nie jestem w stanie tego opisać. Jedyne co czułem to strach.
- Profesorze, Harry się nie rusza, jakby miał jakiś atak, albo coś- powiedziała Hermiona.
Po chwili zamknąłem oczy i upadłem...
**********
Taki mały PolsacikJestem mega dumna z tego rozdziału<3
To zobaczenia za jakiś czasJuleczka<3
410 słów
CZYTASZ
You can count on me || Harrmione
FanfictionProszę o nie kopiowanie mojego opowiadania. Pierwsza część serii ff "Always together". Tłumaczenie tytułu: "Możesz na mnie liczyć" Harry, Hermiona i Ron zaczynają czwarty rok w Hogwarcie, lecz nie wiedzą co ich czeka. Jakie niebezpieczeństwo spotka...