Rozdział 1: Mówiłem mu kurwa, żeby uważał.

547 30 13
                                    

Ciepły, sierpniowy poranek obudził bruneta. swoimi promieniami słońca. Nie przyzwyczaił się do wczesnego wstawania. W końcu przecież zaczął chodzić spać o 1, a nie o 5. Skończył z wyścigami, sam nie wiedział dlaczego.

Przeciągnął się, i wstał do siadu chwytając telefon z szafki nocnej. Odblokował telefon, który pokazywał godzinę 11:27. Ogarnął wszystkie powiadomienia, i postanowił napisać do Nicollo. Chłopak nie odzywał się od paru dni.

Davidd ;)
siema carbonaura
Słuchaj, tak myślałem
ostatnio nie odzywasz się wcale://
wiem że jesteś pewnie zajęty wyścigami
Ale nasza relacja jest trochę na skraju zerwania się
Moglibyśmy się spotkać?

Odłożył telefon na łóżko, i przetarł twarz rękoma. Po chwili białowłosy odpisał.

Carbonaura UwU
cześć David!
tak wiem, nasza relacja jest na skraju
przyjadę zaraz do ciebie

Davidd ;)
Dobrze Carbi
tylko uwazaj!

David nie dostał już odpowiedzi. Martwił się o chłopaka, zawsze jeździ nierozsądnie. Gdy jego ojciec umierał, przekazał mu aby opiekował i zajął się Nicollo.

-
W tym samym czasie białowłosy był już ubrany. Podszedł do lustra w łazience, i przyjrzał się sobie. Poprawił lekko włosy, wziął telefon i ruszył do przedpokoju. Nałożył białe Air Force, wziął kluczyki do samochodu oraz do drzwi i wyszedł z domu, zamykając go.

Przed jego domem stał jego skarb - Truffade Thrax Drop. Ścigał się nim, więc oczywiste było, że nie pohamuje się z szybką jazdą nawet, gdy do celu miał mały odcinek trasy. Podszedł do samochodu, i wsiadł do niego. Odpalił samochód, wciskając do końca gaz.

Od Gilkenly'ego mieszkał 5km dalej. Normalnie przejechałby te 5 kilometrów w 10 minut, ale z jego jazdą zajmie mało więcej niż 5.

I tak było. Po chwili stał pod blokiem bruneta. Wysiadł z samochodu, biorąc telefon i zamknął samochód. Wszedł do budynku, a następnie do windy, naciskając przycisk piętra 4.

Gdy wjechał na górę, szedł w stronę mieszkania 113. W końcu je znalazł, zapukał do drzwi. Już po paru sekundach zobaczył w drzwiach niższego chłopaka. Weszli do mieszkania, Carbonara zdjął buty i przytulił Davida, co odwzajemnił.

Usiedli na kanapie, i zaczęli ze sobą rozmawiać. Czas im szybko mijał, nawet nie zauważyli kiedy była już 19. Nicollo musiał się zbierać, o 23 jechał wyścig na Paleto.

-David, muszę się zbierać. O 23 mam wyścig, a zanim dojadę jeszcze na Paleto, no to zejdzie jakoś z 20 minut.-oznajmił białowłosy.
-Dobrze Carbi. Tylko błagam, uważaj.-
-Obiecuję, będę uważał. Zadzwonię jak będę wracał-powiedział, po czym dał Gilkenly'emu buziaka w czoło. 

David był zaskoczony tym, co zrobił Carbonara. Uśmiechnął się tylko, i wtulił w chłopaka jakby widział go ostatni raz w życiu. Nie wiedział jednak, że widzi go ostatni raz żywego.

——
Białowłosy właśnie ruszył z linii startu. Wyścig kończył się mniej więcej na pustyni Grand Senora. W wyścigu uczestniczył także przyjaciel Nicollo - Albert Speedo.

W okolicy góry Mount Gordo, Thrax chłopaka zaczął się lekko ślizgać. Z początku Carbonara zignorował to, ale nie wiedział jakie skutki się z tym wiążą.

Gdy chłopak to zignorował, przyspieszył lekko. Przy miasteczku Grapeseed, Nicollo zjechał na prawo. Uderzył przy tym w barierki. Jadący za nim Albert również zjechał, tyle że ostrożniej.

Wysiadł z żółtej Komody, i podszedł pod białe auto chłopaka. Wyciągnął telefon, i zadzwonił na pogotowie.

——
David siedział na wyspie kuchennej, pijąc energetyka. Było po 1, a wiedział że ta trasa nie jest aż tak długa. Zaczął się martwić. Wypisywał do chłopaka wcześniej. Chwycił telefon, i zaczął do niego dzwonić. Pierwszy raz, drugi, trzeci. Nie liczył więcej. Za którymś razem w końcu odebrał.

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝐚𝐧𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫 𝐰𝐨𝐫𝐥𝐝; 𝐨𝐧𝐞𝐬𝐡𝐨𝐭 | 𝟓𝐜𝐢𝐭𝐲 | 𝐜𝐚𝐫𝐯𝐢𝐝 🎉
𝐚𝐧𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫 𝐰𝐨𝐫𝐥𝐝; 𝐨𝐧𝐞𝐬𝐡𝐨𝐭 | 𝟓𝐜𝐢𝐭𝐲 | 𝐜𝐚𝐫𝐯𝐢𝐝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz