~ Opowieść - Życie Bohatera ~

26 2 0
                                    

**Było ciepłe letnie popołudnie, mały Hunter biegał sobie przed zamkiem Covenu. Belos obserwował go z okna, Hunter biegał wokół drzewa śmiejąc się radośnie.. Było widać że był szczęśliwy, Belos widząc to uśmiechnął się.. Nagle otworzył lekko okno i krzyknął** B: Hunterze pora już wracać do domu! **Hunter spojrzał się w stronę okna uśmiechając się. zaczął biec w stronę wejścia do zamku, Belos zamknął okno i szedł w stronę Huntera.. Hunter wbiegł do zamku i śmiał się cicho, Belos spojrzał się na dziecko. Hunter.. Był taki nie winny.. Bezbronny, miał dopiero 6 lat jeszcze dużo przed nim, Hunter gdy zobaczył wujka Belosa podbiegł do niego i go mocno przytulił krzycząc " Wujku Belosie!! " Belos uśmiechnął się i oddał gest biorąc go na ręce, patrzył się na niego i nagle zapytał** B: Jesteś już śpiący Hunterze? **Hunter spojrzał się na Belosa odpowiadając mu** H: Nie! nie jestem wujku! **Belos cicho się zaśmiał i zaczął go łaskotać, przy czym Hunter zaczął się śmiać.. Po chwili Belos przestał i postawił go na podłodze, odwrócił się i zaczął iść w swoją stronę.. Hunter spojrzał się na pewne drzwi, Belos mu mówił zawsze żeby tam nigdy nie wchodził.. Ale wiadomo, jak to z dziećmi.. Są bardzo ciekawe więc Hunter podszedł do tych drzwi i je otworzył lekko, za nim wszedł do środka rozejrzał się jeszcze czy nikogo nie ma a potem wszedł do pokoju.. Było tam ładnie! Huntera zaciekawiło wszystko co znajdowało się w pokoju i zaczął wszystko przeglądać.. Nagle zauważył pewną książkę.. książkę która miała na okładce napisane.. " Grimwalker " Był zaciekawiony i powoli wyciągał dłoń do książki.. Lecz nagle coś szklanego spadło z półki.. Co to mogło być niby?... To była szklana butelka a w niej zabawkowy statek.. Hunter zaczął lekko panikować, nagle do pokoju wszedł Belos i stanął za dzieckiem.. krzyknął** B: Hunterze, co ty tu robisz?! **Hunter spojrzał się na wujka po czym zaczął przepraszać..** H: przepraszam!.. Przepraszam że wszedłem tutaj bez twojej zgody.. ja tylko-.. **Nagle przerwał mu Belos.. był na niego bardzo zły, było widać to po jego oczach..** B: JAK MOGŁEŚ ZBIĆ CENĄ DLA MNIE RZECZ?! Jeszcze wszedłeś tutaj bez pozwolenia.. Hunterze. **Belos patrzył się na dziecko swoim pustym i morderczym wzrokiem.. Po chwili odwrócił się i zaczął powoli odchodzić, lecz Hunter złapał się jego szaty i zaczął lekko płakać..** H: Ja na prawdę bardzo przepraszam!! Ja nie chciałem proszę wybacz mi!.. **Nagle Belos zdenerwował się jeszcze bardziej na Huntera.. z jego prawej ręki zrobiła się maź, która odepchnęła Huntera do ściany i zrobiła mu ranę na policzku..

Zaczęła mu lecieć krew i był bardzo przerażony.. Belos spojrzał się na dzieciaka, jego ręka która była mazią zmieniła się w normalną dłoń.. Belos zawołał do siebie Lilith i powiedział jej żeby opatrzyła Huntera i zaprowadziła go do jego pokoju.. Lilith ukłoniła się mu mówiąc że wszystkiego dopilnuję, Belos słysząc to uśmiechnął się i poszedł w swoją stronę.. Hunter wstał z podłogi trzymając się za ranę przy czym płacząc lekko.. Lilith podeszła do niego i powiedziała..** L: choć.. Pójdziemy do takiego fajnego pokoju i tam ci opatrzę ranę! a później.. pójdziemy do twojego pokoju i poczytam ci bajkę zgoda?.. **Mały Hunter spojrzał się na Lilith kiwając głową na znak że się zgadza.. Dalej był przerażony, nigdy Belos jeszcze na niego nie podniósł ręki. Zaczął co raz bardziej bać się swojego wujka.. Lilith poszła z chłopczykiem do jakiegoś pokoju.. Minęło z 15 min, Lilith razem z Hunterem wyszli z pokoju. Niestety Hunter będzie miał blizne na policzku lecz on się tym nie przejmował.. Cały czas myślał o tym zdarzeniu. Lilith zaprowadziła Huntera do jego pokoju, Hunter położył się na swoim łóżku i przykrył się kocem.. Lilith wzięła jego ulubioną bajkę, usiadła obok niego i zaczęła mu powoli czytać.. Lilith wiedziała do czego jest zdolny Belos..

Lecz nie przepuszczała że dojdzie do takiego zdarzenia, że zaatakuję dziecko.. I to jeszcze swojego siostrzeńca, Hunter po kilku minutach zasnął a Lilith odłożyła książkę i wyszła z jego pokoju.. Belos gdy tak szedł po korytarzu natknął się na pokój Huntera, uchylił lekko drzwi i zauważył małego śpiącego Huntera.. wpatrywał się w niego przez jakąś chwilę, jego oczy zupełnie nic nie oznaczały. Samą pustkę, czyżby rola dobrego wujka Belosa tutaj się kończy?.. Zobaczymy. Belos po kilku minutach zamknął jego drzwi od pokoju i sobie poszedł, Hunter nie miał spokojnej nocy.. miał koszmary dotyczące tego zderzania. co chwilę się budził z lekkim krzykiem i płaczem... Niestety Hunter jako małe dziecko miał już traumę.. Minęło trochę czasu od tamtego wydarzenia,

Belos nie był już taki miły w stosunku do Huntera.. często był na niego zły i krzyczał na niego z byle jakiego powodu.. Co kolwiek nie poszło po jego myśli, stawało się to już zagrożenie dla dziecka.. Hunter jako małe dziecko w wieku 6 lat bardzo to przeżywał, nie rozumiał dlaczego jego wujek stał się taki agresywny.. nawet nie mógł się już do niego przytulić bo od razu Belos go odpychał, ciągło się to tak aż kilka lat.. do póki Hunter nie dorósł i nie został mianowany na

Złotego Strażnika, był z tego bardzo dumny! Belos dawał mu często jakieś zadania.. W końcu po czasie Hunter znalazł sobie przyjaciół, Willow, Gus'a, Luz, Edrica, Emire i Amity. Był z nimi szczęśliwy, o jego panice i zachowaniu wiedziała tylko Luz.. Nikt inny nie widział o tym co się stało w jego dzieciństwie. Hunter bliżej się zapoznał z Edricem, zakochał się w nim?.. (wiem że Willow x Hunter to canon ale wiadomo.. Każdy ma swoje ulubione shipy) Nie wiedział czy Edric odczuwał to samo, Belosowi nie podobało się to gdy się tak szwętał i nie wracał długo. W końcu zdenerwował się i zakazał Hunterowi gdzie kolwiek wychodzić.. Hunter oczywiście się na to nie godził.. Ale w tej sprawie nie miał nic do gadania, Belos kazał mu iść do swojego pokoju.. Hunter oczywiście miał to gdzieś więc pewnej nocy postanowił uciec.. Uciec do Edrica.. Gdzieś o godz. 23:15 Hunter zaczął pakować ważne rzeczy, po czym otworzył okno i razem z jego palismanem (Flapjack) uciekli z tego więzienia.. Hunter czuł się w końcu wolny i zaczął biec w stronę domu Sowiej Damy. Gdy tam dotarł zauważył go Hooty, zaczął mówić do niego.** Ht: hoot hoot! Co tutaj robisz Hunter? **Hunter spojrzał się na niego odpowiadając** H: możesz mnie wpuścić?.. **Hooty bez wąchania otworzył dla niego drzwi i pozwolił mu wejść, co dziwne o tej godzinie Eda ani Luz nie spały i zauważyły chłopaka po czym do niego podbiegli.. Zapytały mu się co się stało, Hooty zamknął drzwi gdy chłopak wszedł do środka a Hunter zaczął im powoli opowiadać co się stało w zamku, i zapytał się ich też czy może u niech zamieszkać na pewien czas..

Eda się zgodziła i się uśmiechnęła. Luz wzięła Huntera do swojego pokoju. oprowadziła go po pokoju i rozłożyła koło jej materaca (I don't now czy to tak mogę nazwać) drugi materac dla Huntera.. Hunter usiadł na nim i spojrzał się na Flapjacka.. Flapjack chodził sobie po pokoju z dołu było słychać krzyk Edy** E: Dzieci idziecie już spać! **Luz i Hunter położyli się i przykryli się kocem.. Flapjack położył się obok Huntera i od razu zasnął.. Hunter uśmiechnął się i zasnął razem z nim.. Następnego dnia wszyscy wstali dość wcześnie, Eda i King naszykowali śniadanie a Hunter i Luz zeszli na dół i skierowali się do kuchni.. po czym luz i Hunter się z nimi przywitali** H&L: Dzień Dobry Edo! Dzień dobry King! **Eda tak samo jak i King przywitali się z nimi i wszyscy  zaczęli powoli jeść.. Hunter spojrzał się na Luz i zapytał szepcząc.** H: Luz?.. Po śniadaniu możemy iść po Edrica?. **Luz spojrzała się na Huntera i się uśmiechnęła** L: dobrze **Minęło z 20 min, Luz i Hunter pomogli ogarnąć stół po czym powiedzieli do Edy że muszą na chwilę wyjść, Eda się zgodziła i po chwili Luz i Huntera już w domu nie było.. Flapjack był na ramieniu Huntera.. Hunter rozglądał się czy gdzieś nie ma Belosa lub strażników Covenu.. A co się dzieje u Belosa? no cóż.. Dowiedział się że Hunter uciekł. Ale nie odpuścił i będzie go szukał! Po czasie Hunter i Luz byli przed domem Blight.. Edric gdy zobaczył Huntera natychmiast do niego podbiegł i rzucił się na niego przytulając go.. Hunter się zarumienił ale oddał gest, tak samo zrobiła Amity na widok Luz. Hunter miał dość odwagi i pocałował Edrica trzymając go za ręce, Amity i Luz byli w szoku i patrzyli na nich z taką miną.. "😧😧"

Edric strasznie się zarumienił.. Ale mu się to spodobało i oddał gest! Mogło się już ich nazywać parą.. i żyli długo i szczęśliwie.. A Belos... Szykował zemstę~..
                     KONIEC!

~ Opowieść - Życie Huntera ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz