Pov. Jane Hopper
Dzisiaj miała być impreza u Mike'a. Nie chciałam tam przyjść, ale oczywiście Max mnie namówiła.
Przyjaciółka postanowiła, abym ubrała się w jakąś jasną niebieską sukienkę z kwiatami. Włożyłam tak, jak mi powiedziała.
Max oczywiście ubrała się w białe jeansy, a także jakąś luźną niebieską bluzkę. Jak sama powiedziała "Na imprezę do Wheeler'a nie trzeba się ładnie ubierać".Rudowłosa powiedziała, że Mike organizuje imprezę o 19:00. Była dopiero 17:00, więc miałyśmy sporo czasu na spędzanie wspólnego czasu.
Pov. Mike Wheeler
A więc za dwie godziny jest u mnie impreza. Stresuję się , ale i tak na ten pomysł wpadła Nancy.
Jest już u mnie Will. Zgaduje, że jako kolejny pojawi się Lucas, potem Dustin itd.
Dziewczyny będą pewnie ostatnie -_-...Usiadłem na kanapie, patrząc na to, co robi Will. Układał jakąś wieżę z klocków. Nie powiem, że nie było to dziecinne na 14-latka.
— Skończyłem! — Wykrzyknął uradowany. — Teraz tylko trzeba zbudować mój i twój dom.
W pewnym momencie do piwnicy weszła Nancy.
— Steve i Jonathan będą na 18:00 jak coś — odparła. — Proszę, Mike. Nie zachowuj się jak debil...
— Nie jestem debilem — przewróciłem oczami.
— Wcale — zaśmiała się Nancy. — Lepiej posprzątajcie trochę piwnicę..
— Sama sobie sprzątaj — rzuciłem w nią poduszką, a ta oddała mi.
Nancy wyszła, a Will zaczął układać mój dom. Muszę przyznać, że ładnie mu wychodziło.
—SKIP TIME DO 19:00!—
Pov. Jane Hopper
Była już 19:00.. zaczęłam się stresować. Poznam być może nowe osoby... Na szczęście Max mnie pocieszała i mówiła, że jak coś mi zrobi krzywdę, ona zrobi krzywdę tej osobie.
Uśmiechnęłam się. Max to kochana i najlepsza przyjaciółka... Wspiera mnie, gdy potrzebuję jakiejś pomocy. Muszę przyznać, że przy towarzystwie dziewczyny czuję się lepiej niż, gdy byłam z Mikie'm. Czy to oznacza, że się w niej zakochałam...?
Jane , na pewno tak nie jest..
Wraz z Max wyszłam, z domu Hop'a i kierowałyśmy się w stronę domu Wheelerów. Oczywiście wysłuchałam wykładu od Jima, że muszę być ostrożna, itd.
Doszłyśmy pod dom Mike'a. Cała się trzęsłam, ale Max mnie przytuliła. Zapukała do drzwi.
Otworzył je jakiś mężczyzna z długimi, lokowanymi włosami. Był ubrany w bluzkę "Helfire Club". Nie rozumiałam, o co chodzi, ale okej... Ubrany był w czarne jeansy z dziurami.— Witam, drogie Panie — wpuścił nas, a ja zdziwiona spojrzałam na Max.
— Dzień dobry — powiedziałam.
— O raju, czy to ta dziewczyna z mocami, o której Wheeler opowiadał?... Więc jednak mówił o mnie każdemu. Nie odpowiedziałam na pytanie. Mężczyzna zamknął drzwi, a następnie poszedł do piwnicy. Zrobiłyśmy to samo z Max. Dziewczyna chwyciła mnie za rękę.
Było tam dużo ludzi... Nie lubiłam tego.
Dustin, Lucas, Mike i Will od razu do nas przyszli. Przytulili nas, a kiedy Mike chciał to zrobić, oddaliłam się i poszłam usiąść na kanapę.
Z radia, czy z czegoś sama nie wiem, leciała spokojna muzyka.
Mike podszedł do mnie.
— El, Boże... — Zaczął, a ja byłam już zdenerwowana. — Będziesz tak się grymasiła, że jestem z Will'em?— Zamknij się — odparłam. — Idź stąd.
— Nie mogę, to jest mój dom. Prędzej, to ty wyjdziesz.Super, kolejna drama z Mikie'm.
— Zostawiłeś mnie dla Willa... — powiedziałam, a w moich oczach pojawiły się łzy. Koło nas stanął... Argyle. Naprawdę.
Znowu się zacznie.— Gołąbeczki, co się dzieje? — Zapytał jedząc ciastko.
— Nie twój interes — wstałam i podeszłam do Max.Jednak kiedy zauważyłam ją z Lucasem, jak rozmawiają się ze sobą, coś we mnie pękło jeszcze bardziej. Najgorsza impreza w życiu. Westchnęłam, a następnie wyszłam z piwnicy.
Wyszłam także z domu Wheelerów i usiadłam przy ścianie mieszkania. Najpierw Lucas, a teraz Max? To boli...
Usłyszałam, jak drzwi domu się otwierają, ale nie popatrzyłam się na nie. Schowałam głowę w kolanach, aby nie patrzeć na nic.
Słyszałam kroki idące w moim kierunku, a także głos, jak ten ktoś koło mnie siada.
Popatrzyłam na tą osobę... Była to Max...
—El, słuchaj... — Powiedziała, patrząc na mnie. —