Siedziałeś w pociągu dwa miejsca przede mną. Wstałeś bo przyszedł już na ciebie czas. Wziąłeś rower i czekałeś już przy dziwach. Po patrzyłeś na mnie ja na ciebie ty sie uśmiechnołeś się a ja nie, ja próbowałam wyczytać twoje myśli. Pociąg sie zatrzymał popatrzyłeś na mnie jeszcze raz. I nie wysiadłeś. Nie wiem czy to był twój przystanek czy nie. Przepuściłeś tylko jakieś dziewczyny by wysiadły. Popatrzyłam przez okno, a potem na CIEBIE i nasze spojrzenia sie spotkały. Ty wtedy jak przedtem sie uśmiechnąłeś lecz tym razem dużej oczekując że ja tez sie uśmiechnę do CIEBIE i sie doczekałeś uśmiechnęłam się. Wtedy tobie oczy jakoś tak rozjaśniały. Pociąg znów sie zatrzymał popatrzyłeś na mnie ostatni raz i wszyłeś. Wyjrzałam przez te wielkie okno by ujrzeć cie ostatni raz. Wsiadłeś na rower I ruszyłeś. Goniłam Cię chwile wzrokiem gdy pociąg ruszył. Pierwsze I ostatnie spotkanie.
Nie zdarzyłam wyczytać twoich myśli. Bo byłam zbyt zajęta patrząc sie na twój uśmiech .