Rozdział 1

4 0 0
                                    

Książki i malowanie to rzeczy które sprawiły że wybrałam profil artystyczny na jednej z najlepszych uczelni w Nowym Yorku. 

Moje wyniki z końcowych egzaminów w liceum, były na tyle wysokie że była bym w stanie, dostać się nawet na medycynę albo prawo do którego tak bardzo ciągnęli mnie rodzice. Ja jednak nie jestem z tych którzy pozwalają innym  układać swoje życie. 

I tym o to sposobem stoję przed wielkim budynkiem akademii artystycznej. Biorę głęboki wdech i wchodzę do środka. Chłód kończącej się wiosny został zastąpiony ciepłym powietrzem wnętrza uczelni, podeszłam do długiego rządu szafek i lekko drżącymi rękami otworzyłam swoją. 

Wewnętrzne  szczęście które towarzyszyło mi podczas drogi autobusem teraz zostało zdominowane przez stres. Bycie na tej uczelni było moim marzeniem odkąd skończyłam 14 lat, jednak to natłok nowego otoczenia wprawił mnie o szybsze bicie serca. 

Kiedy odłożyłam wszystkie nie potrzebne w dzisiejszym dniu książki ruszyłam do sali w której miałam mieć pierwsze zajęcia. A raczej ruszyłabym, gdybym wiedziała gdzie. 

Sięgnęłam po swój telefon szybko uświadamiając sobie że jeszcze nie dostałam planu i będę musiała znaleźć go na którymś z korytarzy. 

Miałam już ruszyć w stronę sekretariatu przy którym prawdopodobnie się znajdował. Kiedy nagle ktoś mnie zatrzymał. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka z identycznie jasnymi brązowymi włosami i zielonymi jak ja oczami. Wyglądał przystojnie szczególnie w białej  z 3 rozpiętymi guzikami koszuli i czarnymi spodniami które przypominały te od garnitury ale z pewnością nimi nie były. Pomyślałbym nawet że może być profesorem gdyby nie to że wyglądał na mój wiek. 

- Hej Jestem Christian, widzę że jesteś nowa może ci pomóc? sadze że nie znasz jeszcze sal.

Odsunęłam się trochę do tyłu aby różnica naszego wzrostu nie była aż tak widoczna. Był wyższy ode mnie o głowę więc stoją nie całe pół metra ode siebie zdecydowanie nade mną górował. 

- Umm Ja jestem Alice, właściwe to potrzebuje pomocy nawet nie wiem w której sali mam - na moje usta zawędrował delikatny nerwowy uśmiech a policzki zrobiły się lekko różowe.

- Jakie masz teraz zajęcia? 

-  Ze Sztuk pięknych 

- O to tu niedaleko, będziemy mieć razem lekcje. - powiedział wskakując ręką sale

Zmarszczyłam lekko brwi w niezrozumieniu na drugą część jego zdania. 

- Nie wyglądasz na pierwszy rok- powiedziałam kiedy zaczęliśmy już iść

Do moich uszu dotarł niski śmiech dobiegający z ust mojego towarzysza.

- Nie jestem na pierwszym tylko na 3 - moje nie zrozumienie jeszcze bardziej się powiększyło po usłyszeniu tych słów

-   To dlaczego więc mamy razem zajęcia?

- Na niektórych przedmiotach łączy się studentów z różnych roczników o ile są z tego samego kierunku. 

Nie zdarzyłam odpowiedzieć bo zadzwonił dzwonek a do sali wszedł nauczyciel. Zajęłam miejsce pod oknem a chłopak który mi towarzyszył usiadł obok mnie. 

ArtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz